#43

219 12 5
                                        

Miałam wrażenie, że tamtego wieczora w moim sercu zamieszkały motylki, a w duszy pierwszy raz w życiu coś zaczęło grać. 

Gdy leżałam później koło Luke'a, wtulona w jego ramię , czując koło siebie bicie jego serca, wdychając jego wyjątkowy zapach i przyglądając się zachodzącemu nad górskim wodospadem słońcu miałam wrażenie,  że jesteśmy sami na świecie, żadne problemy nie istnieją, nikt nie chce posłac nas na tamten świat, a my jesteśmy jedynie dwójką szczęśliwych, zakochanych w sobie ludzi.

Wiedziałam, że tkwię jedynie w pięknym marzeniu. Świat nie zatrzymał się tylko dlatego, że my dwoje w końcu wyznaliśmy sobie, co do siebie czujemy, a nasze usta po raz pierwszy zetknęły się w pocałunku. Chciałam jednak jeszcze choć przez chwilę poudawać, że moje życie w końcu stało się takie, jakiego zawsze pragnęłam.

- Ten pocałunek  - powiedział w pewnej chwili błogiego spokoju Luke - coś między nami zmienił?

Poczułam ukłucie niepokoju. Podniosłam się i spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami, obawiając się, do czego tym sposobem zmierzał. Natychmiast w mojej głowie włączyły się wszelkie lęki, krzyczące, że moja radość nie może trwa wiecznie, a ja jak zwykle źle coś zrozumiałam. Odgoniłam je od siebie, zmuszając się do zachowania spokoju i trzeźwego myślenia. 

- Chyba nie rozumiem. - mruknęłam w końcu

Westchnął, wyglądając przy tym, jakby próbował jakoś zebrać się w sobie

- Boże, nie wiedziałem, że to jest takie trudne. Ale musisz mi wybaczyć, nie mam w tych tematach praktycznie żadnego doświadczenia. 

Mój strach zaczynał powoli przeradzać się w dezorientację.

- Chodzi mi o to, że... No wiesz, w końcu to zrobiliśmy. I nie wiem, jak to u ciebie działało, ale często, gdy para w końcu się pocałuje zaczynają oni ze sobą... No wiesz. Chodzić.

Gdy zrozumiałam w końcu, do czego on właściwie zmierzał, na moją twarz wypłynął szeroki uśmiech. Przysunęłam się bliżej niego i spojrzałam mu w oczy.

- Czy ty próbujesz mnie zapytać, czy zostanę twoją dziewczyną?

Kącik jego ust lekko drgnął.

- Chyba tak. Słabo mi to idzie, co? Romantycznie jak diabli.

Zachichotałam i go pocałowałam. 

Objął mnie w talii i posadził sobie na kolanach, po czym zamknął mnie w ciepłym uścisku. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy, zapytał z przekornym uśmiechem:

- Czy to znaczy tak?

- No i dalej nie zrozumiałeś. Chyba muszę mówi jaśniej. - dotknęłam jego policzka, a jego oczy rozbłysły. Był to kolejny najpiękniejszy widok, jaki dotąd widziałam - Tak, Luke. Oczywiście, że tak.

Przytulił się do mnie i wyszeptał mi do ucha:

- Tylko ty mówisz o tym Kerri.

Odsunęłam się od niego gwałtownie. Na jego twarzy pojawiło się rozbawienie.

- Ty sadysto. Chyba oszalałeś.

Roześmiał się.

- Błagam cię, ja nie dam rady stawić jej czoła. Nie po tym, jak od dawna próbowała nas zeswatać.

Prychnęłam.

- Jeśli zachowywaliśmy się tak jak ona i mój brat, to wcale jej się nie dziwię. Patrzenie na coś takiego fizycznie boli.

Na dźwięk moich słów ledwie zauważalnie zesztywniał i zmarszczył brwi.

- O czym ty do cholery mówisz?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 26, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Droga przez mrok/ PORWANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz