#15

151 8 0
                                    

Siedziałam oparta o pień drzewa i wpatrywałam się przed siebie. Nagle usłyszałam za sobą czyjeś pospieszne kroki i niechętnie odwróciłam głowę. Jeśli to Hell lub ktoś tego typu, to proszę bardzo. W tamtej chwili było mi wszystko jedno.

Jednak to nie on, a Kerri wyłoniła się zza drzew. Gdy mnie dostrzegła, odetchnęła z ulgą.

- Nie miałam pojęcia, że ktoś wtedy zginął. - wyszeptałam, gdy usiadła obok mnie.

- Wiem. - westchnęła - Tak myślałam, że nikt ci o tym nie powiedział.

- Dlaczego? Powinnam o tym wiedzieć. Powinnam wiedzieć, że ktoś stracił przeze mnie życie.

- Cassie...Nie możesz tak na to patrzeć. To nie jest wina nikogo z nas, że Elena odeszła.

- Luke uważa inaczej. - mruknęłam

- Luke jest upartym osłem.

Siedziałyśmy w ciszy. Bawiłam się źdźbłem trawy, a Kerri wpatrywała się w niebo.

- Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział? - zapytałam po chwili

- Pewnie twoja ciocia chciała cię chronić. Po uwolnieniu z domu Borusa potrzebowałaś czasu, by psychicznie dojść do siebie. Nie pomogłoby ci, gdybyś dowiedziała się wtedy o czymś takim.

Po pierwszym zdaniu już jej nie słuchałam. To jedno słowo, którego użyła, kompletnie mnie zdezorientowało.

- Ciocia?

- Tak. Musisz ją zrozumieć, miałaś za sobą ciężkie tygodnie i ...

- Nie. - przerwałam jej - Jaka ciocia? Chodzi ci o Susan?

Skinęła głową, zdziwiona moim pytaniem. Byłam zaskoczona, że nie wiedziała. Ile osób nie znało prawdy?

- Susan nie była moją ciotką. Była moją matką.

O ile zwykle mogła dostać medal za swoją kamienną twarz, w tamtej chwili widziałam, że moje słowa wywołały u niej szok. 

- Co? Przecież wszyscy mówili, że twoi rodzice zginęli dawno temu. Akta, oficjalne dokumenty. Chcesz powiedzieć, że to wszystko to bzdura?

- Cóż, zapisano tam alternatywną wersję mojej przeszłości. Rzekomo miała zagwarantować mi bezpieczeństwo. Ale to jest dużo bardziej skomplikowane.

Opowiedziałam jej całą historię moich rodziców oraz o dniu, w którym dowiedziałam się prawdy.

Gdy skończyłam, westchnęła. Może mi się tylko zdawało, ale w jej oczach pojawiło się coś na kształt wyrzutów sumienia.

- Nikt nam o tym nie powiedział. Myśleliśmy... - przerwała i pokręciła głową, jakby nie mogła w to uwierzyć. - Boże.

- Opowiesz mi o tamtej nocy? Jak to wyglądało?

Wyglądała na zadowoloną, ze zmiany tematu.

- Na pewno tego chcesz?

Przytaknęłam. Chciałam wiedzieć o wszystkim. Dość ukrywania przede mną czegokolwiek "dla mojego dobra."

- No więc tak. Dostaliśmy informację o tym, gdzie jesteś przetrzymywana. Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do akcji. Ja i Luke od samego początku wiedzieliśmy, że mamy jechać, ale obecności Eleny nie było w planie. Gdy się o tym dowiedziała, zaczęła przekonywać twoją ciotkę...mamę - poprawiła się - ...żeby też pozwoliła jej jechać. Susan nie była przekonana, bo Elena szkoliła się krócej od nas i nigdy nie brała udziału w żadnej akcji.

Droga przez mrok/ PORWANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz