Jedyną rzeczą jaką planowałam zrobić przed pójściem spać było zgarnięcie z kuchni jakiegoś picia, bo dosłownie umierałam z pragnienia.
Starając się poruszać jak najciszej weszłam do kuchni. Przez chwilę wahałam się, czy nie zapalić światła, ale ostatecznie minęłam włącznik i skierowałam się w stronę szafek uważając, by po drodze nie zaliczyć bliskiego spotkania z jakimś krzesłem.
Wyjęłam karton soku pomarańczowego oraz szklankę i postawiłam je na blacie.
- Późno wróciliście.
Podskoczyłam przestraszona, przez co rozlalam napój na blat, podłogę i właściwie wszędzie dookoła.
- Cholera. - mruknęłam pod nosem, rzucając się po scierkę.
Gdy opanowałam sytuację, odwróciłam się do Kerri, która stała swobodnie oparta o stół i przyglądała się moim poczynaniom.
- Nie strasz mnie tak.
- Wiesz która jest godzina? Nie możesz tak późno przebywać na polu.
- Nie przesadzaj. Przecież nie byłam sama, tylko z Lukiem.
Uśmiechnęła się powoli w taki sposób, że przeszedł mnie dreszcz.
- No właśnie. Z Lukiem. Ostatnio spędzicie ze sobą mnóstwo czasu.
- I co? To coś złego?
Pokręciła głową.
- Nie, skądże. Tylko strasznie mnie to dziwi zważywszy na to, jak wesoło zaczęła się wasza relacja.
Wzruszyłam tylko ramionami. Sama nie mogłam chwilami zrozumieć, że chłopak który mówił że lepiej, abym zmarła i ten który zabrał mnie dziś nad jezioro to ta sama osoba.
- Ludzie się zmieniają. Lubię go. I lubię spędzać z nim czas. Choć sama nie mogę w to uwierzyć, jest moim przyjacielem.
- Przyjacielem? - zrobiła minę, która w ogóle mi się nie podobała - Tylko przyjacielem? Czy może kimś więcej?
- Tylko przyjacielem. - syknęłam. Nagle nie wiadomo skąd poczułam potrzebę bronienia się - Nie zapominaj, że mam chłopaka.
- Tego chłopaka z którym od przyjazdu nie mogłaś normalnie porozmawiać? Tego, który ciągle jest pijany albo znika cholera wie gdzie? Tego przy którym wygladasz albo jakbyś chciała coś rozszarpać albo zapaść się pod ziemię? To o tym chłopaki mówisz? Nadal uważasz, że go kochasz?
- Tak. - warknęłam, starając się nie myśleć o tym, ile prawdy było w jej słowach.
Jej twarz nieco złagodniała co wprawiło mnie w jeszcze większą irytację
- Cassie, wiem że czujesz się za wszystko odpowiedzialna i starasz się wszystkim dogodzić. Ale zastanów się. Nigdy wcześniej nie miałaś chłopaka, a Shawn był pierwszą osobą do której coś poczułaś. Ba, do której miałaś okazję coś poczuć. W dodatku poznaliście się w naprawdę popieprzonych okolicznościach i jakby nie patrzeć nie spędziliście ze sobą przez ostatni rok zbyt wiele czasu. - westchneła i włożyła sobie za ucho niesforny kosmyk włosów - Może być tak, że pomyliłaś miłość ze zwykłym zauroczeniem, które z biegiem czasu przemieniło się w przyzwyczajenie i przywiązanie.
Prychnęłam
- I co, czekałaś na mnie żeby powiedzieć mi, że sama nie wiem co czuję? Po za tym jesteś naprawdę najlepszą osobą do analizowania mojego związku. - Moje słowa ociekały sarkazmem. Mialam nadzieję że nie zna mnie jeszcze na tyle dobrze by wiedzieć, że oznacza to, że jestem zdwnerwowana. - Sama mówiłaś, że nigdy nie miałaś chłopaka.
Uniosła brwi
- Naprawdę tak mówiłam? Przypomnij mi, bo jakoś nie pamiętam.
- Powiedziałaś, że nie masz nikogo kto by cię kochał i że ty także nikogo nie kochasz.
Gdy wymówiłam to zdanie, natychmiast dopadły mnie wyrzuty sumienia. Zachowywałam się potwornie. Jednak ona nie wyglądała na urażoną albo dotkniętą, tylko zaskakująco spokojnie odpowiedziała:
- Mówiłam, że teraz nie mam, a nie że nigdy nie miałam.
Zamurowało mnie. Przez chwilę stałam i gapiłam się na nią z szeroko otwartymi oczami.
- Ty... ty miałaś chłopaka?
Odwróciła wzrok i przez chwilę milczała. W końcu ponownie na mnie spojrzała, a w jej oczach pojawił się ból.
- Na nikim w życiu nie zależało mi tak jak na nim. Kochałam go z całego serca. To ten rodzaj uczucia, gdy nie możesz przestać myśleć o nim gdy jesteście osobno. Gdy przedkładasz uczucia drugiej osoby ponad swoje nawet jeśli oznacza to dla ciebie poświęcenie. Gdy nie śpisz po nocach bo martwisz się, że w każdej chwili możesz go stracić. Gdy jego uśmiech to twój uśmiech.
Na moment zapadła między nami cisza. W koncu to ja ją przerwałam.
- Co się z nim stało?
- Mówią, że popełnił samobójstwo, ale ja w to nie wierzę. - potrząsnęła głową - Znałam go lepiej niż kogokolwiek na całym świecie. Nie zrobiłby tego. Nie wtedy. - westchneła, a po minucie po jej smutku nie było śladu- Naprawdę stwierdzisz, że właśnie coś takiego czujesz do Shawna?
- Tak. - powiedziałam, starając się zabrzmeć stanowczo.
- Więc sama się oszukujesz.
Przewróciłam oczami.
- Coś się tak uparła? Mnie i Luke'a nic nie łączy rozumiesz? Nic a nic.
Wyglądała jakbym wyjątkowo rozbawiła ją tym, co powiedziałam.
- O co ci chodzi?
- Nic, nic. Po prostu oboje jesteście tacy sami. Nie rozumiem, jak możesz tego nie widzieć.
- Oszalałaś? My nie jesteśmy do siebie nawet podobni. Przypomnieć ci, jak mnie traktował?
- Sama powiedziałaś, że wszystko się zmienia. Twoje uczucia też mogą i zrozum w końcu, że nie ma w tym nic złego.
- Mam chłopaka! - warknęłam.
- Tego to dopiero nie rozumiem. Nie dogadujecie się, przecież sama to widzisz i w głębi duszy wiesz, że mam rację. Za to z Lukiem wyglądasz całkiem inaczej. Promieniejsz, jakbyś naprawdę żyła, a nie tylko egzystowała. A on cię naprawdę lubi i widzę, że ty jego też.
- Gówno prawda.
No, teraz to się popisałam dojrzałoscią.
Westchneła głośno i uniosła głowę do góry, jakby liczyła do dziesięciu
- Ta rozmowa nie ma sensu. Nie wiem, po co w ogóle zawracam sobie wami głowę.
Odepchnęła się od stołu, o który cały czas się opierała i ruszyła w kierunku schodów. Ruszyłam za nią targana huraganem emocji i krzyknęłam:
- Kocham Shawna, rozumiesz? I zależy mi ba nim.
Spojrzała na mnie tylko z kamienną twarzą i powiedziała:
- Kogo tak bardzo chcesz przekonać? Mnie czy może raczej samą siebie?
Zanim zdążyłam zareagować zniknęła na schodach. W duchu podziękowałam za to, bo nie mam bladego pojęcia, co bym odpowiedziała.
* * *

CZYTASZ
Droga przez mrok/ PORWANA
Mistério / SuspenseGang został rozbity, a Borus zamordowany. Przecież teraz może być już tylko lepiej, prawda ? Kontynuacja "Światełko w tunelu " Starzy przyjaciele : Cassie, Alex, Tobias, Paula, Camilla, Philip, Shawn, Carter, (dziadek?) I nowi aktorzy na scenie: Ke...