Szłam niespiesznie po nierównej, piaszczystej drodze w kierunku naszego domu. Po jednej stronie otaczały mnie dzikie, gęste lasy, po drugiej zaś ciągnące się aż po sam horyzont pola uprawne. Tej nocy niebo było niemal bezchmurne, a setki gwiazd odcinały się wyraźnie na ciemnogranatowym niebie. I choć drogę oświetlał mi jedynie księżyc, widziałam na tyle dobrze, aby bez większych problemów unikać wszelkich dołów, gałęzi, kamieni i nocnych demonów, czających się gdzieś pomiędzy gałęziami drzew.
Nie spieszylam się. Wcale nie miałam ochoty wracać do domu i stawiać czoła nieuniknionemu. Kłamstwa Shawna w końcu wyszły na jaw, mimo to wcale nie czułam się dzięki temu lepiej. Jak miałam się czuć? Jedyne co się zmieniło to to, że teraz już dokładnie wiedziałam, co stało za jego tajemniczymi wędrówkami i podejrzanym zachowaniem ostatnich tygodni.
Od domu dzieliło mnie zaledwie kilkadziesiąt metrów, gdy nagle usłyszałam coś niepokojącego. Krzyki, niosące się niczym echo między drzewami, natychmiast zacisnęły już i tak ciasny supeł zdenerwowania na moim żołądku. Po kilkunastu krokach rozpoznałam aż za dobrze, do kogo należały podniesione, przepełnione agresją głosy.
Jeszcze tego brakowało.
Cholera.
Rzuciłam się biegiem pomiędzy drzewami. Bałam się, że moje podejrzenia okażą się słuszne, a jeśli rzeczywiście tak było, w co z każdą sekundą coraz bardziej przestawałam wątpić, mogło dojść do tragedii.
Gdy dobiegłam w miejsce, gdzie las ustępował miejsca naszemu ogrodowi, zatrzymałam się w pół kroku i stanęłam jak wryta.Na środku niewielkiej polany stali na przeciw siebie Luke i Shawn. Obaj stali w wyzywających, agresywnych pozach i nawet z takiej odległości odczuwałam unoszące się pomiędzy nimi napięcie.
- Ciebie chyba do reszty pojebało. Jak mogłeś jej to zrobić?! - warknął Luke, a mnie zmroziła czysta nienawiść w jego głosie
Shawn uśmiechnął się drwiąco i skrzyżował ramiona na piersi
- Jaja sobie ze mnie robisz tak? Kto to mówi! Sam traktowałeś ją jak skończone gówno. Jak śmiecia. - sarknął - I ty masz czelność się mnie czepiać?!
- Przyjechałeś tu po to, by jej towarzyszyć i by nie czuła się samotna. A od samego początku zachowujesz się jak skończony gówniarz. Szlajasz się cholera wie gdzie, łazisz narąbany pod sam sufit i jeszcze pieprzysz się z jakimiś szmatami.
Pogardliwy uśmiech Shawna jedynie się rozszerzył.
- A co? Zazdrościsz? Sam mógłbyś sobie kogoś przelecieć, może nie chodziłbyś taki wkurwiony. - zrobił przerwę, a ja wiedziałam, że szykuje się do powiedzenia czegoś chamskiego - Zresztą to zabawne, że tak nagle zacząłeś ją bronić. Przespała się z tobą?
Zamarłam, gdy to usłyszałam. Do oczu napłynęły mi łzy bólu i wściekłości. Jak on mógł?
Tymczasem Luke tak mocno zacisnął pięści, że pobielały mu knykcie. Poznałam go już na tyle dobrze, by wiedzieć co to oznacza. Był na granicy wytrzymałości i ledwie nad sobą panował.
- Zrobiła ci dobrze? - kontynuował z tą samą pogardliwą miną - Trzeba przyznać, że ma doświadczenie. Borus porządnie ją wyszkolił. Tylko od razu cię ostrzegam, że do niczego innego się nie naddaje. Podymasz ją trochę i sam się przekonasz. To zwykła dziwka.
W tej samej chwili, w której Luke rzucił się na niego z pięściami, ja wypadłam pędem z lasu i stanęłam między nimi, zbierając w sobie wszystkie resztki mojej odwagi. Moje pojawienie się było dla nich czymś tak niespodziewanym, że na kilka sekund zapomnieli o całej kłótni.

CZYTASZ
Droga przez mrok/ PORWANA
Mystery / ThrillerGang został rozbity, a Borus zamordowany. Przecież teraz może być już tylko lepiej, prawda ? Kontynuacja "Światełko w tunelu " Starzy przyjaciele : Cassie, Alex, Tobias, Paula, Camilla, Philip, Shawn, Carter, (dziadek?) I nowi aktorzy na scenie: Ke...