Kerri i Luke zaczęli się kłócić, jaką muzykę puścić, kompletnie nas ignorując. Dziewczyna głosowała za stacją z hip hopem, chłopak wolał rock. Ostatecznie żadne z nich nie słuchało tego, co chciało bo najbardziej interesujacą piosenką, która leciała akurat w radiu było: Miłość w zakopanem.
Shawn przewrócił oczami i wyjął sobie z kieszeni słuchawki. Założył je i zamknął oczy, odcinając się od rzeczywistości.
Okej, czyli mam czas dla siebie.
Zaczęłam się gapić w okno na mijane ulice i odpłynęłam myślami. Marzyłam, by znaleźć się gdziekolwiek, byle nie w tym samochodzie.
Wielkimi krokami zbliżało się lato i na zewnątrz robiło się już gorąco. Słońce grzało w auto, jakby chciało nas usmażyć. Kerri włączyła klimatyzację na maxa i po chwili zaczęło wiać cudowne, chłodne powietrze.
Po jakiejś godzinie odpięłam pasy, wychyliłam się i sięgnęłam ręką do bagażnika w poszukiwaniu torby z książkami. Zawsze muliło mnie, gdy czytałam w samochodzie, ale co tam. Przynajmniej spróbuję, bo jeśli nie znajdę sobie jakiegoś zajęcia, to umrę z nudów.
- Pasy. - mruknęła Kerri. Było to pierwsze słowo, jakie do mnie powiedziała
- Sekundę - odpowiedziałam i wychyliłam się bardziej. Kompletnie nie widziałam, co robię, bo przeszkadzało mi oparcie. Nagle moja dłoń dotknęła czegoś ciepłego. Odsunęłam się jak poparzona, a wszyscy spojrzeli na mnie, jak na wariatkę.
- Tam coś jest. - zaczęłam się bronić.
Brunetka westchnęła
- Niby co takiego?- Nie wiem. Coś włochatego.
- Może twój sweter? - podsunął Shawn nie odrywając wzroku od komórki.
Prychnęłam
- Bardzo śmieszne. Ja nie żartuję.
Dziewczyna przewróciła oczami, jakbym stwarzała same problemy i zwróciła się do Luke'a.
- Zjedź na pobocze.
Chłopak zacisnął dłonie na kierownicy, ale nic nie powiedział tylko zwolnił i włączył kierunkowskaz. Zatrzymaliśmy się i wszyscy wysiedli z samochodu. Kerri otworzyła klapę bagażnika. Zajrzeliśmy do środka, ale nie było tam nic poza kilkoma walizkami i torbami, które przez całą drogę obijały się o ścianki pojazdu.
No przecież sobie tego nie wyobraziłam.
Luke parsknął zniecierpliwiony i już chciał zamykać bagażnik, gdy zza walizek wychylił się powoli biszkoptowy łeb.
- Carter! - krzykneliśmy z Shawnem.
A więc to dla tego nikt nie mógł go znaleźć. Ten samozwańczy psi agent wykombinował sobie, że jeśli schowa się do samochodu gdy nikt nie będzie patrzył, to pojedzie z nami. I miał rację. Dojechalibyśmy na miejsce i nawet byśmy go nie zauważyli.
Nawet jeśli psy nie potrafią się uśmiechać, to ten był wyraźnie zadowolony z siebie. Machnął ogonem i szczeknął wesoło dumny, że jego plan wypalił.
- Nie było mowy o żadnym psie. - jęknęła Kerri i spojrzała na nas oskarżycielsko.
- Nie wsadziliśmy go tam!
- Musielibyśmy się długo wracać, żeby odwieźć go z powrotem. - mruknął Luke. - Stracimy mnóstwo czasu.
Dostrzegliśmy w tym szansę.
- Niech zostanie. - poprosiliśmyMyślałam, że od razu odmówią, ale wymienili spojrzenia i zerknęli na nas z namysłem.
- Jeśli się wrócimy, dojedziemy tam w środku nocy... - zaczęła powoli dziewczyna. Przeniosła wzrok na psa, który jakby wyczuwał, że rozmawiamy o nim i zrobił maślane oczy. Na jej twarzy pojawił się cień rozbawienia - Dobra, możemy go zabrać, ale to wy się nim zajmujecie.
CZYTASZ
Droga przez mrok/ PORWANA
Mystery / ThrillerGang został rozbity, a Borus zamordowany. Przecież teraz może być już tylko lepiej, prawda ? Kontynuacja "Światełko w tunelu " Starzy przyjaciele : Cassie, Alex, Tobias, Paula, Camilla, Philip, Shawn, Carter, (dziadek?) I nowi aktorzy na scenie: Ke...