szczęściarz [rennett]

257 21 11
                                    

Bennett był pechowym chłopcem.

Gdziekolwiek by nie był, fatum nieustannie wisiało nad jego głową, niestrudzenie uprzykrzając życie odkąd pojawił się na tym świecie. Czy to w postaci czarnego kota na drodze, zepsutej lampy, zgubionej karty płatniczej – zawsze go prześladowało i niekiedy tylko cudem unikał wypadku przechodząc na drugą stronę ulicy.

Dlatego też gdy wchodząc do swojego mieszkania poczuł zapach spalenizny, nie zdziwiłby się, gdyby przypadkiem zostawił włączone żelazko i wywołał pożar. Z tego samego powodu stanął też jak wryty w kuchennych drzwiach, których omal nie wyrwał przed chwilą z zawiasów, wgapiając się z niedowierzaniem w widok przed sobą.

— Ja... Chciałem zrobić kolację? — wytłumaczył nieporadnie Razor, wskazując na wyjęte z piekarnika coś, co przypominało bardziej zwęglone kamienie niż jedzenie.

A Bennett zaśmiał się, przytulając chłopaka.

Bo mimo bycia magnesem na kłopoty, w takich chwilach mógł się nazwać prawdziwym szczęściarzem.

━━❪ ☂

to tak na początek rennett w modern au, bo czemu by nie
fakt faktem, nie jest to drabble do końca, bo aż o trzydzieści słów wyszło za dużo, ale-

bukiet białych róż • gi drabbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz