kot [venti&aether]

112 19 12
                                    

Zrobił krok do tyłu, a bestia przybliżyła się jeszcze bardziej, szykując do skoku. Przełknął ślinę, patrząc na nią z przerażeniem w oczach i zerwał się do biegu. Po głośnych miauknięciach za sobą wiedział, że nie odpuściła i podążała za swoją ofiarą, którą, o zgrozo, był on sam.

Wtem z ulgą dostrzegł swe wybawienie; stało przy straganie z kwiatami, rozmawiając o czymś z Florą.

— Aether, ratuj!

— Co... — zdążył tylko zacząć, podrywając głowę w jego kierunku, nim Venti wpadł w niego, zapewne licząc, że go złapie. Ewentualnie po prostu nie zdążył wyhamować na czas, ale jakby nie było, skutek pozostał taki, że obaj wywrócili się na drogę, a Aether omal nie rozbił głową doniczki (która nie byłaby już ani pierwszą, ani ostatnią straconą w podobny sposób).

Bury kot wskoczył na nich z zadowoleniem, zwijając się w kłębek na plecach barda, który kichnął blondynowi prosto w twarz. Aether mógł tylko westchnąć, czując na sobie zrezygnowane spojrzenie Flory.

bukiet białych róż • gi drabbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz