~15~

702 24 0
                                    

Wow! Chciałam wam tylko mega podziękować za ponad pół tysiąca wyświetleń! Nie spodziewałam się że ta książka spotka się z jakimkolwiek zainteresowaniem dlatego moje zdziwienie jest tak duże. Jeszcze raz mega mega wam dziękuję, dużo to dla mnie znaczy i jest motywacją do pisania kolejnych rozdziałów.

Teraz już nie przeszkadzam dłużej.
Miłego czytania!
***********************************

-Jadę z wami.

-O nie nie nie, nie ma mowy, nie po to taką pogadankę strzeliłem żebyś sobie teraz pojechała.

-Masz tutaj pracę-powiedział szybko Bucky

-Właśnie-zgodził się z nim blondyn

-I co? Mam was tak sobie puścić na śmiertelną misję!?- nawrzeszczałam na nich

-Tak!-odkrzykneli głośno. Usiadłam wygodniejszego na krześle i założyłam ręce na piersi. Nie podobało mi się to. Bardzo. Nagle wpadłam na plan, chłopcy mnie zabiją ale teraz miałam to gdzieś.

-Dobra- popatrzyli na siebie zdziwieni

-To tyle?

-Żadnych krzyków?

-Fochów?

-Czegokolwiek?

-Tak, to tyle. Rozumiem was-och jak mi się chciało śmiać z ich min.

-Nawet niewiesz jak bardzo nas to cieszy.-przytulili mnie wstając poprzednio od stołu.- Będziesz tutaj bezpieczniejsza-to się jeszcze okaże...

~~~

Następnego ranka czyli około 5 godzin przed wyjazdem Steva i jego ekipy zaczęłam wprowadzać mój plan w życie. Wczoraj wieczorem dostałam się w bazy danych aby poznać imiona i nazwiska wszystkich będących w ekipie Steva. Udało mi się tam również znalezc numer namiotu gdzie aktualnie mieszkają więc bardzo ułatwiło mi to pracę.

Wracając, ubrałam się i ruszyłam do znalezionego wcześniej miejsca zamieszkania mężczyzn.

Jak się okazało kilku dwóch już wstało co mnie zdziwiło. Mężczyźni siedzieli przy stoliku i grali w karty śmiejąc się oraz popijając coś z kubków.Po pięknym, ziołowym zapachu unoszącym się po pomieszczeniu domyśliłam się że pili herbatę.

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła czegoś głupiego mianowicie potknęłam się o metalową puszkę i z impetem runęłam na ziemię zwracając na siebie uwagę meżczyzn. Reszta ku mojemu zdziwieniu nadal spała jak zabici. Szybko jednak wstałam, otrzepałam spódnice i jakby nic się nie na stało podeszłam do nic.

-Co panienkę agent do nas sprowadza.

-Potrzebuję pomocy

-Bedę czuł zaszczycony-powiedział mężczyzna o ciemnym kolorze skóry, drugi się nam przyglądał.-a więc?

-Chcę jechać w wami dzisiaj, tak aby Steve się o tym nie dowiedział.

Old New Love// Steve Rogers • Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz