Wow! Chciałam wam tylko mega podziękować za ponad pół tysiąca wyświetleń! Nie spodziewałam się że ta książka spotka się z jakimkolwiek zainteresowaniem dlatego moje zdziwienie jest tak duże. Jeszcze raz mega mega wam dziękuję, dużo to dla mnie znaczy i jest motywacją do pisania kolejnych rozdziałów.
Teraz już nie przeszkadzam dłużej.
Miłego czytania!
***********************************-Jadę z wami.
-O nie nie nie, nie ma mowy, nie po to taką pogadankę strzeliłem żebyś sobie teraz pojechała.
-Masz tutaj pracę-powiedział szybko Bucky
-Właśnie-zgodził się z nim blondyn
-I co? Mam was tak sobie puścić na śmiertelną misję!?- nawrzeszczałam na nich
-Tak!-odkrzykneli głośno. Usiadłam wygodniejszego na krześle i założyłam ręce na piersi. Nie podobało mi się to. Bardzo. Nagle wpadłam na plan, chłopcy mnie zabiją ale teraz miałam to gdzieś.
-Dobra- popatrzyli na siebie zdziwieni
-To tyle?
-Żadnych krzyków?
-Fochów?
-Czegokolwiek?
-Tak, to tyle. Rozumiem was-och jak mi się chciało śmiać z ich min.
-Nawet niewiesz jak bardzo nas to cieszy.-przytulili mnie wstając poprzednio od stołu.- Będziesz tutaj bezpieczniejsza-to się jeszcze okaże...
~~~
Następnego ranka czyli około 5 godzin przed wyjazdem Steva i jego ekipy zaczęłam wprowadzać mój plan w życie. Wczoraj wieczorem dostałam się w bazy danych aby poznać imiona i nazwiska wszystkich będących w ekipie Steva. Udało mi się tam również znalezc numer namiotu gdzie aktualnie mieszkają więc bardzo ułatwiło mi to pracę.
Wracając, ubrałam się i ruszyłam do znalezionego wcześniej miejsca zamieszkania mężczyzn.
Jak się okazało kilku dwóch już wstało co mnie zdziwiło. Mężczyźni siedzieli przy stoliku i grali w karty śmiejąc się oraz popijając coś z kubków.Po pięknym, ziołowym zapachu unoszącym się po pomieszczeniu domyśliłam się że pili herbatę.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła czegoś głupiego mianowicie potknęłam się o metalową puszkę i z impetem runęłam na ziemię zwracając na siebie uwagę meżczyzn. Reszta ku mojemu zdziwieniu nadal spała jak zabici. Szybko jednak wstałam, otrzepałam spódnice i jakby nic się nie na stało podeszłam do nic.
-Co panienkę agent do nas sprowadza.
-Potrzebuję pomocy
-Bedę czuł zaszczycony-powiedział mężczyzna o ciemnym kolorze skóry, drugi się nam przyglądał.-a więc?
-Chcę jechać w wami dzisiaj, tak aby Steve się o tym nie dowiedział.
CZYTASZ
Old New Love// Steve Rogers • Kapitan Ameryka
FanficHistoria ta potrafi pokazać, że miłość nie wybiera oraz jak bardzo słowo ,,Kocham" potrafi wpłynąć na człowieka. Mimo przeciwności losu i licznych przeszkód stawianych na drodze nigdy nie zrezygnowali ze znalezienia siebie. Ale czy znaleźli? Tego ju...