Dramione - Tylko Ty

1.1K 20 14
                                    

Po Bitwie o Hogwart Hermiona postanowiła wrócić do szkoły, by dokończyć edukację. Hogwart został odbudowany i znów był gotowy by przyjmować uczniów w swoje progi. Harry i Ron postanowili nie wracać do szkoły. Jako bohaterowie wojenni dostali pracę w Ministerstwie Magii jako aurorzy. Hermiona również mogła dostać pracę aurora, ale jednak nauka była dla niej bardzo ważna i kształcenie umysłu uważała za priorytet. Jej przyjaciele tego nie rozumieli.
Właśnie przemierzała korytarze by dotrzeć do gabinetu Dyrektora szkoły. Po piętnastu minutach tak dobrze znanej jej drodze stanęła przed chimerą, która strzegła gabinetu.

- Kot w worku - wypowiedziała hasło, a chimera odsłoniła schody. Dziewczyna weszła po schodach i zapukała w wielkie drewniane drzwi.

- Proszę - powiedział kobiecy głos.

Hermiona weszła do środka. Zobaczyła wielki gabinet. Na środku stało drewniane biurko, wszędzie na ścianach wisiały portrety poprzednich dyrektorów szkoły. Zobaczyła swoją dawną nauczycielkę transmutacji, która się do niej uśmiechała, dziewczyna odwzajemniła uśmiech.

- Panna Granger, jak się Pani czuje?

- Bardzo dobrze, dziękuję. Cieszę się, że mogę tu wrócić. - odpowiedziała dziewczyna.

- Panno Granger, nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Będzie Pani na ostatnim roku. Niewiele osób po wojnie wróciło by dokończyć naukę, nad czym ubolewam, ponieważ wiele uczniów zginęło w Bitwie o Hogwart. Tyle ciał pochowaliśmy - powiedziała starsza kobieta załamując ręce.

- Pani Profesor, kto wrócił? - była ciekawa nawet bardzo.

McGonagall westchęła i popatrzyła na dziewczynę ze słabym uśmiechem. Panna Granger wydoroślała, stała się pewną siebie i piękną kobietą. Minerva piastująca stanowisko dyrektora odpowiedziała.

- Pan Longbottom, Pan Zabini, Pani Lovegood, oraz Pan Malfoy

- Malfoy? A co z jego rodzicami? - zapytała dziewczyna, dobrze wiedziała, że byli śmierciożercami.

- Lucjusz i Narcyza są w Azkabanie. Młody Pan Malfoy nie ma rodziców. - odpowiedziała starsza czarownica przygaszonym głosem.

Hermiona zaczęła intensywnie nad czymś myśleć, co jeśli Draco nie chciał być taki jaki był? Co jeśli rodzice go zmuszali do pewnych zachowań? Czy wojna go zmieniła? Hermiona była tak zamyślona, że nawet nie usłyszała dyrektorki.

- Panno Granger! - powiedziała głośniej

- Tak? Przepraszam zamyśliłam się proszę Pani.

Starsza kobieta wstała i podeszła do biurka i wręczyła jej plan lekcji na ten rok. Hermiona go przejrzała. Zauważyła, że jutro zaczyna eliksirami, jednak była ciekawa kto ich będzie uczył, ponieważ profesor Snape został ukąszony przez węża Voldemorta. Myślała, że to będzie profesor Slughorn, ale chciała się upewnić.

- Proszę Pani, a kto będzie uczył eliksirów?

- Wiem, że to może być dla Ciebie szok, ale profesor Snape. Nie wiem jakim cudem przeżył, ale udało mu się. Został oczyszczony z zarzutów dzięki zeznaniom Albusa.

- Profesor Snape żyje? - zapytała niedowierzając

- Tak

Hermiona pożegnała się z profesor transmutacji i wciąż będąc w szoku wyszła z gabinetu. Nie patrząc przed siebie zderzyła się z kimś. Kiedy spojrzała do góry zobaczyła wściekłego Snape'a.

- Profesor Snape... - wymamrotała.

- Granger uważaj jak chodzisz. - warknął i przeszedł obok niej do gabinetu dyrektorki. A Hermiona podążyła do wieży Gryffindoru. Jutro pierwsze zajęcia. Coś sobie jednak przypomniała. Zapomniała zapytać profesor McGonagall co z jej praktykami z eliksirów. Chciała zostać uzdrowicielem, więc musiała mieć praktyki z eliksirów. Jednak szybko uzmysłowiła sobie, że uczy ich Snape, a znając jego podejście do gryfonów nie miała szans na praktyki, więc ze spuszczoną głową poszła do pokoju wspólnego Domu Lwa, skąd udała się do dormitorium.

LumosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz