No moi drodzy najdłuższa miniaturka, bo aż 2854 słów. Mam nadzieję, że się spodoba.
_________________________________
- Czyś Ty zgłupiał na starość? - warczał Mistrz Eliksirów. - nie będę tego bachora uczył oklumencji. Jest taki sam jak jego ojciec, wiecznie napuszony.
- Severusie, to nie prośba.
- Zachowujesz się jak Czarny Pan. Tylko wydajesz rozkazy. - powiedział czarnowłosy dobitnie.
- Naprawdę uważasz, że jestem taki jak Voldemort? - starszy czarodziej popatrzył na młodszego nieprzeniknionym wzrokiem. Severus skrzywił się nieznacznie na dźwięk imienia, które starzec wypowiedział. - On ma jej oczy.
Snape popatrzył na Albusa z mieszaniną gniewu i żalu. Jak ten stary dureń miał czelność wspominać o Lily. Trzeba być idiotą. Ale fakt, musiał przyznać, że chłopak miał oczy po matce. Severus wstał nic nie mówiąc i skierował się w stronę drzwi, już miał je otworzyć, gdy nagle Albus powiedział coś co go zmroziło.
- Severusie, chciałbym Cię o coś prosić. Czy mógłbyś odwiedzić Harry'ego na Privet Drive? Chciałbym wiedzieć, czy wszystko z nim w porządku.
- Sam nie możesz tego zrobić? - zapytał wściekle Mistrz Eliksirów.
- Jestem już stary i mam wiele innych spraw na głowie.
- Nie jestem chłopcem na posyłki, Dumbledore!
- Severusie...
- Pójdę tam
***
Następny dzień.
Harry właśnie gotował obiad dla Dursleyów. Odkąd pamiętał wykorzystywali go na przeróżne sposoby, czasem zazdrościł kuzynowi, który mógł o wiele więcej niż on sam.
- Chłopcze, pospiesz się - powiedział wuj Vernon
Nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Petunia i Vernon popatrzyli na siebie zdziwieni, a Dudley pobiegł otworzyć drzwi. Kiedy je otworzył to popatrzył na przybysza.
- Kim Pan jest?
- Nazywam się Severus Snape i przyszedłem do Harry'ego Pottera. Zastałem go?
- T...tu nie ma kogoś takiego - powiedział chłopak piskliwym głosem. I już miał zamknąć drzwi, gdyby nie dłoń Severusa.
- Posłuchaj mnie Ty kretynie. Nie przyszedłem tutaj na pogaduszki. Gdzie jest Potter, powiedz, a nic Ci nie zrobię. - powiedział swoim jedwabistym głosem celując różdżką w chłopaka.
- J...ja... AAAAAAAAAAAAAAAA....TATO! - krzyczał Dudley, uciekając do kuchni. Severus zamknął drzwi wchodząc do środka, poszedł w kierunku w którym pobiegł grubas. Kiedy był przy drzwiach to postanowił posłuchać co ci parszywi mugole mówią.
- Dudley, uspokój się i powiedz co się stało? - próbował uspokoić chłopaka jakiś drugi męski głos, najpewniej mąż Petunii, pomyślał Severus.
- Ja na prawdę nie chciałem, mówiłem mu, że jego tu nie ma, ale on mi groził tym ich patykiem. Bałem się - wysapał chłopak na jedym wydechu.
- Kto? Dudley o kim Ty mówisz?
- Powiedział, że się nazywa jakoś... zaraz... Steven Snape? Nie pamiętam.
Severus usłyszał jak upada coś na podłogę.
- Petunio? - wyraźnie było słychać jak jej mąż się niepokoi.
- Vernon, trzeba go schować. Jak Snape się dowie to nas pozabija.
CZYTASZ
Lumos
RomansaHarry Potter To uniwersum każdy zna. Zapraszam Was na zbiór miniaturek, będą różnorodne shipy 😇 Okładkę wykonała cudowna Howard-Renard