Sevmione - Miłość Mistrza Eliksirów

272 9 8
                                    

Dedykacja dla Bellawika123 ❤️
_________________________________

Hermiona spędzała swoje wakacje w Norze, gdzie byli także jej rodzice, którym po wygranej wojnie udało się przywrócić pamięć. Po wielu latach Severus Snape w końcu został uniewinniony. Właśnie wszedł ze skwaszoną miną do domu państwa Weasley. Kiedy Molly go zobaczyła to od razu do niego doskoczyła.

- Severusie, tak się cieszę, że zostałeś uniewinniony. Na prawdę bardzo Cię przepraszam, że Ci nie wierzyliśmy, że jesteś po naszej stronie, gdyby nie Harry...

- Potter nie miał prawa do tego, żeby mówić wszystkim o moich wspomnieniach.

- Ale...

- Nie, Molly! Nie miał do tego prawa, nie próbuj go bronić.

- Panie profesorze, dobrze Pana widzieć. - przerwała ich dyskusję Hermiona Granger. - Chciałabym aby Pan poznał moich rodziców.

Dziewczyna zaprowadziła Severusa do swoich rodziców. Mężczyzna miał grymas na twarzy i nie chciał wchodzić w dyskusje z rodzicami wszechwiedzącej panny Granger.

- Mamo, Tato, to profesor Snape. Bohater wojenny, który ryzykował życie dla nas wszystkich. - przedstawiła go Hermiona. - Profesorze, to moi rodzice. Helen i Perry Granger.

- Granger. Nie jestem bohaterem wojennym. Nie nazywaj mnie tak. - powiedział wściekły mężczyzna.

- To Pan! - krzyknęła Helen. - Hermiona opowiadała o Panu. Mówiła, że jest Pan bardzo wymagający i surowy, ale też, że jest Pan ogromnym autorytetem dla niej.

- Raczej to niemożliwe. Granger. Co Ty sobie ubzdurałaś? - zapytał Hermiony, a ta tylko się zaczerwieniła niczym dorodny pomidor i spuściła głowę.

- Ja, bo... ja... - zaczęła nie wiedząc co powiedzieć. Wybawił ją Harry z Ronem, którzy weszli do kuchni.

- Panie profesorze... ja... chciałbym podziękować za pańskie poświęcenie. Gdyby nie Pan... - zaczął wybraniec.

- Potter. Daruj sobie. - skwitował Snape.

- Profesorze Snape. Przepraszam, że nie wierzyłem w to, że Pan jest po naszej stronie.

- Weasley. Nie potrzebuję Twoich przeprosin.

- Ale...

- Przestańcie mnie do kurwy nędzy traktować jak pieprzonego bohatera. Nie jestem nim. Mam zszarganą przeszłość, byłem cholernym śmierciożercą. Nie chcę Waszych ckliwych przeprosin, bo nie zasługuję na nie. Dajcie mi wszyscy święty spokój!

- Severusie, przestań! - powiedziała ostro Minerva McGonagall, która weszła do kuchni w Norze.

- Odpieprz się, stara wiedźmo. - odpowiedział jej jak gdyby nic.

- Nie zachowuj się jak pięcioletnie dziecko, jesteś przecież dorosły.

Severus Snape tylko prychnął i wyszedł na dwór trzaskając drzwiami. Usiadł na ławce i zapatrzył się w ciemniejące niebo. Obserwował gwiazdy w ciszy. Westchnął głośno i przeciągle. Nie zauważył jak ktoś siada obok niego. Usłyszał cichy, tak dobrze mu znany głos.

- Profesorze. Dlaczego jest Pan taki wściekły, gdy ktoś Pana nazywa bohaterem?

- Nie jestem nim, Granger! Zabijałem, torturowałem.

- To nie ma znaczenia, jest Pan dobrym człowiekiem.

- Nie znasz mnie.

- To niech Pan o sobie opowie.

LumosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz