Dedykacja dla Seyli111 ❤️
__________________________________Wojna się skończyła, wygrał Zakon Feniksa, wszyscy się cieszyli z wygranej, wszyscy poza jedną dziewczyną. Była nią brązowowłosa dziewczyna, której bujne loki okalały twarz. Miała na imię Hermiona Granger. Dziewczyna bowiem była cała zaniepokojona. Obawiała się o życie mężczyzny, który jej nigdy nie pokocha. Zobaczyła jak Albus Dumbledore lewituje nieprzytomnego mężczyznę do zamku i kieruje się z nim do resztek Skrzydła Szpitalnego. Hermiona postanowiła pójść za dyrektorem. Kiedy stanęła w drzwiach to usłyszała rozmowę staruszka ze szkolną pielęgniarką.
- Obawiam się Albusie, że trzeba będzie go przenieść do Munga. Zobacz jak wygląda Skrzydło Szpitalne. - powiedziała kobieta pokazując palcem dookoła.
- Masz rację Poppy, masz rację. Czy możesz go zbadać i powiedzieć co mu jest?
Kobieta wykonała nad nim masę skomplikowanych zaklęć. W końcu powiedziała, że jest nieprzytomny i nie wiadomo kiedy się wybudzi o ile w ogóle. Hermiona stojąca w drzwiach zachłysnęła się powietrzem, w taki sposób, że czarodzieje ją usłyszeli.
- Panno Granger... - zaczął Albus Dumbledore, a Hermiona mu przerwała i podeszła do nieprzytomnego mężczyzny.
- Co się stało profesorowi Snapeowi?
- Nie wiemy drogie dziecko - powiedział dobrodusznie staruszek.
- Prawdopodobnie jakieś paskudne zaklęcie - westchnęła pielęgniarka.
- Severus zostanie przeniesiony za chwilę do Św. Munga. - zakomunikował starszy czarodziej.
Hermiona pokiwała głową na znak, że rozumie. Odeszła, ale postanowiła, że jutro pójdzie do Munga, by odwiedzić swojego profesora, nawet jeśli on będzie nieprzytomny. Poszła do Wielkiej Sali, a raczej jej ruin, podszedł do niej Harry z Ronem. Oboje byli uśmiechnięci i weseli, tylko jej nie było do śmiechu.
- Hermiono, dlaczego się z nami nie cieszysz? - zapytał wybraniec.
- Nie ważne Harry - odpowiedziała Hermiona i spuściła głowę, a następnie podeszła do państwa Weasley.
- Hermionko, wygraliśmy, czy to nie wspaniale? - zapiała zadowolona Molly, a Hermiona żeby nie zamartwiać kobiety uśmiechnęła się.
- Pani Weasley, bo ja usunęłam pamięć moim rodzicom, trochę głupio mi o to prosić, ale nie mam się gdzie podziać... - powiedziała niepewnie.
- Hermionko, u nas zawsze będzie dla Ciebie miejsce, możesz mieszkać w Norze tak długo ile potrzebujesz.
- Dziękuję - powiedziała i postanowiła kawałek odejść, zastanawiała się nad tym czy ją wpuszczą jutro do szpitala dla czarodziejów. Chciała przebywać z Severusem najdłużej jak się da. Wiedziała, że on by ją za to zabił i odtrącałby ją, ale był nieprzytomny, więc nie mógłby się dowiedzieć. Musi się jutro tam dostać choćby nie wiadomo co.
***
Następny dzień, ranek.
Hermiona po porannej toalecie i śniadaniu postanowiła pójść do szpitala. Poinformowała Panią Weasley, że wychodzi, ale nie powiedziała gdzie. Nikomu tego nie powiedziała. Przemierzała ulice Londynu, by dojść do obskurnego budynku, w którym mieścił się magiczny szpital. Pani w okienku zapytała o cel wizyty, więc Hermiona obawiając się najgorszego powiedziała, że przychodzi z wizytą. Miała szczęście, ponieważ pani w okienku nie dopytywała, tylko ją wpuściła do środka.
Dziewczyna weszła do wnętrza budynku, który był wewnątrz bardzo nowoczesny i ogromny. Podeszła do recepcji, odetchnęła kilka razy, oraz przełknęła ślinę. Czuła się tu jak intruz, ale nie wycofa się teraz, nie dlatego przyszła do tego cholernego szpitala, żeby się wycofać. Miła pani na recepcji uśmiechnęła się do niej.

CZYTASZ
Lumos
RomanceHarry Potter To uniwersum każdy zna. Zapraszam Was na zbiór miniaturek, będą różnorodne shipy 😇 Okładkę wykonała cudowna Howard-Renard