Sevmione - Na zawsze

381 15 6
                                        

Dedykacja dla dynusiaa 😍.
__________________________________

Minęło pięć lat od zakończenia wojny czarodziejów. Harry i Ron po wojnie postanowili nie wracać do szkoły, nie to co Hermiona, która stwierdziła, że nauka jest dla niej najważniejsza.
Po wojnie okazało się, że Albus Dumbledore na prawdę żyje, więc znów piastował stanowisko dyrektora szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart.
Do szkoły również wrócili: Neville, za namową babci, Luna, Draco, Blaise, oraz Ginny. Ta ostatnia po zakończeniu szkoły wyszła za mąż za Dracona Malfoya.
Cztery lata temu Hermiona zakończyła szkołę z samymi wybitnymi. Teraz pracowała jako dyrektor szpitala klinicznego dla czarodziejów. Klinika Świętego Munga była dla Hermiony spełnieniem marzeń, od zawsze pragnęła pomagać ludziom.
Dzień jak co dzień dziewczyna siedziała nad stertą dokumentów. Dziś miał zjawić się nowy pracownik, który będzie pracował dla szpitala i będzie warzył eliksiry do szpitalnej apteki. Niestety nie było wiadome jak się nazywa, gdyż ów mężczyzna wolał być anonimowy. Hermiona właśnie przewracała sterte kartek do podpisu, gdy usłyszała pukanie do drzwi.

- Proszę

- Pani Granger, przyszedł gość do pani. - powiedziała niska blondynka.

- Dziękuję Amando, niech wejdzie.

Blondynka przepuściła mężczyznę w drzwiach, a następnie wyszła z biura. Hermiona stała tyłem do przybysza.

- Pan w sprawie pracy?

- Tak... - odpowiedział jej niski głos, tak dobrze jej znany. Nie mogła pomylić tego głosu z żadnym innym. Odwróciła się do mężczyzny i przez chwilę nie mogła zaczerpnąć tchu. - Jak? Jak to możliwe? Wszyscy myśleli, że Pan nie żyje...

- A jednak żyję, Granger. Zawiodłaś się? - sarknął

- A Pan jak zawsze musi być wredny.

- Taki mój urok...

- Jak? Myślałam, że Nagini...

- A słyszałaś o eliksirze totemowym?

- powoduje, że jad węża nie zabija... - powiedziała szeptem, ale on to słyszał.

- Tak, Granger. A teraz do rzeczy.

Zaczęli omawiać warunki współpracy, oraz zarobków. Severusowi bardzo zależało na tej pracy. Hermiona nie zastanawiając się dłużej wyczarowała dwie umowy o pracę, podpisała oba arkusze, a następnie podała je czarnowłosemu, by ten podpisał. Severus popatrzył na nią podejrzliwie, a następnie podpisał dokumenty.

- Nie weźmiesz mnie na dzień próbny?

- A po co?

- Żeby zobaczyć czy sobie poradzę, Granger.

- Jest Pan Mistrzem Eliksirów, uczył Pan w szkole, jest Pan rzetelny, stanowczy i dokładny. Ufam Panu i nie muszę Pana sprawdzać. Od jutra Pan zaczyna.

- Granger?

- Tak?

- Dziękuję Ci...

- Nie ma sprawy.

Następnie Severus się pożegnał z Hermioną i wyszedł. Dziewczyna patrzyła jeszcze na drzwi za którymi zniknął. Zaczęła się zastanawiać nad swoim dawnym profesorem. Zauważyła, że nabrał masy mięśniowej, miał teraz bardzo dobrze zbudowane ciało. Skrócił nieco włosy, przez co wyglądał zdrowiej. Zniknęły sińce pod oczami. Hermiona musiała przyznać przed samą sobą, że Severus Snape stał się bardzo atrakcyjny. Uśmiechnęła się pod nosem. Nie mogła się doczekać jutra, kiedy znów go zobaczy.

LumosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz