Severus Snape x Luna Lovegood - Czy ja zwariowałem?

341 10 16
                                    

Wojna czarodziejów zakończyła się wygraną jasnej strony. Hogwart został odbudowany. Severus Snape przeżył i znów uczył eliksirów. Luna Lovegood, która miała długie blond włosy postanowiła dokończyć szkołę razem ze swoimi przyjaciółmi, czyli Harry'm Potterem, Hermioną Granger, Ronem Weasleyem, oraz Ginny Weasley. Dziewczyna pragnęła zostać Mistrzem Eliksirów, a że była zdolna to nikomu nie trzeba było mówić. Po powitalnej uczcie Luna była umówiona z Minervą McGonagall, która była dyrektorem szkoły. Dziewczyna tanecznym krokiem przemierzała korytarze zamku. Kiedy wypowiedziała hasło, a chimera odsłoniła wejście to weszła po schodach i zapukała do drzwi. Kiedy usłyszała „proszę" to otworzyła drzwi i weszła do gabinetu. Kiedy drzwi się otworzyły to zobaczyła, że w gabinecie stoi również mężczyzna mający czarne włosy, garbaty nos i czarne nieśmiertelne szaty, był to Severus Snape, naczelny postrach Hogwartu, ale także wybitny Mistrz Eliksirów. Severus stał ze skwaszoną miną i nawet nie odwrócił się w stronę wchodzącej dziewczyny. Nie zareagował nawet wtedy kiedy blondynka powiedziała rozmarzonym głosem „dzień dobry panie profesorze". Zamiast tego prychnął i popatrzył na nią wymownie kątem oka. Był wściekły do granic możliwości. Dziewczyna niewzruszona jego spojrzeniem stała i patrzyła na dyrektorkę uśmiechając się pogodnie.

- Panno Lovegood. Jest mi niezmiernie miło, że zechciała Pani dokończyć edukację. Z Pani listów wiem, że chciałaby Pani zostać Mistrzem Eliksirów, rozmawiałam już z profesorem Snapem i...

- Minervo, nie wyraziłem zgody, żeby uczyć ten wybryk natury. - powiedział przez zaciśnięte zęby czarnowłosy mężczyzna.

- Severusie! - oburzyła się starsza kobieta.

- Nie będę jej uczył i koniec kropka...

- Nie masz wyboru. Panna Lovegood jest bardzo utalentowaną czarownicą i Ty ją przygotujesz najlepiej jak umiesz do zostania Mistrzem Eliksirów.

- Minervo...

- Bez dyskusji Severusie.

Severus popatrzył krytycznie na blondynkę, która była zapatrzona rozmarzonym wzrokiem w krajobraz za oknem. Nie był pewien, czy Luna słyszy wymianę zdań pomiędzy nimi. Taskował ją spojrzeniem przez dłuższą chwilę, by w końcu głośno westchnąć i powiedzieć nieco głośniej do dziewczyny żyjącej w innym świecie.

- Lovegood, widzę Cię codziennie po zajęciach w mojej klasie. Jeśli się spóźnisz to Twój dom straci punkty. Za każdy przejaw głupoty i bezmyślnego gadania również. Czy to jasne? Masz mnie słuchać i wypełniać moje polecenia.

Dziewczyna spojrzała na swojego profesora, przechylając w bok głowę i patrząc na niego jakby mu wyrosła druga głowa. Jej spojrzenie było bardzo intensywne i Mistrz Eliksirów myślał, że za chwilę zwariuje od niego. Nie podobał mu się taki rozwój sytuacji. Chcąc by dziewczyna przestała się na niego gapić postanowił ją obdarzyć swoim najbardziej przerażającym spojrzeniem. Ale to nic nie dało, dziewczyna patrzyła na niego jak zahipnotyzowana. Severus Snape, po raz pierwszy nie miał pojęcia co powinien zrobić. Zazwyczaj opanowany i stanowczy, tym razem poczuł się niepewnie. Nie wiedział, czy jego słowa dotarły do dziewczyny, czy pozostały bez echa. Kiedy już myślał, że dziewczyna nie odpowie na jego pytanie to skierował się w stronę drzwi, a gdy już trzymał rękę na klamce to usłyszał cichy, lecz słyszalny głos blondynki.

- W pana głowie jest pełno garbatek, powinien pan wypić napar z czarnego bzu i melisy.

- Oczywiście panno Lovegood. - powiedział zmęczonym i sarkastycznym tonem, a następnie wyszedł z gabinetu. Kiedy znalazł się za drzwiami to powiedział sam do siebie „garbatki? Ciekawe cóż to takiego" i przewrócił oczami nie zastanawiając się dłużej nad sensem słów Luny.

LumosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz