Y/N POV:
Właśnie wracałam z pracy w okropnie zimny i deszczowy dzień. Gdy byłam już pod domem szybko wyszłam z samochodu aby jak najmniej zmoknąć.
-Damiano, Kochanie wróciłam!- Krzyknęłam odrazu po przekroczeniu progu drzwi naszego wspólnego domu. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, dlatego szybko zdjęłam płaszcz i buty, by poszukać mojego chłopaka. Znalazłam go w naszej sypialni zakopanego pod kołdrą i kocem na łóżku, gdzie dookoła leżały zużyte chusteczki. Spod kołdry usłyszałam stumiony kaszel i już wiedziałam o co chodzi. Mój Damiano się rozchorował. Podeszłam do łóżka i dotknęłam jego ramienia, lecz zauważyłam, że ą śpi. Poprawiłam koc i by go nie obudzić po cichu zaczęłam kierować się do kuchni aby zrobić mu ciepłe jedzenie. Po zrobieniu gorącej zupy miałam zamiar iść z miską spowrotem do sypialni, ale ujrzałam mojego chłopaka zawiniętego w koc przy drzwiach kuchennych.
-Hej kochanie.- Odezwał się zachrypniętym głosem.
-Damiano kochanie, znowu chodziłeś bez szalika prawda? Co Cię boli? Porzebujesz czegoś?- Zapytałam stawiając jedznie na stole.
-Y/n wszytsko mnie boli. Chciałem zadzwonić do Ciebie wcześniej, żebyś przyszła do mnie ale nie chciałem przerywać Ci pracy.- Powiedział pociągając nosem, zaczynając jeść swój posiłek.
-Damiano trzeba było zadzwonić. Wiesz, że pomogłabym Ci w każdym możliwym momencie nie ważne co bym robiła. Co robiłeś jak mnie nie było? Wziełeś chociaż jakieś leki?- Zbliżyłam się do niego odgarniając jego przydługie włosy z twarzy.
-Tak wziąłem jakąś tabletkę, przeważnie dzisiaj cały dzień spałem, nie miałem siły podnieść się z łóżka.- Po tych słowach wspiełam się na krzesło w poszukiwaniu potrzebnych leków. Zrobiłam mu ciepłą herbatę i zasiosłam wszystko do sypialni. Kiedy Damiano zjadł zaproponowałam, że pójdziemy razem się położyć.
-Nie y/n nie chcę Cię zarazić. Mogę spać w pokoju gościnnym.
-Co Ty wygadujesz kochanie? Idziemy do sypialni i położymy się razem, no już chodź.- Pociągnełam go lekko za rękę i zaczełam prowadzić po pokoju.
-Weź te leki co tu położyłam i wypij herbartę, później możesz iść spać.- Powiedziałam podając mu szkalnkę wody.
-Dziękuje y/n, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.
Położyliśmy się do łóżka, przykryłam Damiano kołdrą po samą szyję oraz sama się do niego przytuliłam.
-Y/n? Mam prośbę.- Powiedział zaspany Damiano.
-Tak kochanie? Czegoś jeszcze potrzebujesz?- Chciałam już wstać z łóżka lecz poczułam na nadgarstku delikatny uścisk.
-Nie y/n nie zostawiaj mnie. Ja chciałbym abyś zaśpiewała coś dla mnie.- Tym mnie zszokował. Damiano nigdy nie prosił mnie abym dla niego śpiewała. On nigdy nie słyszał mojego głosu gdy śpiewam. Po chwili zastanowienia stwierdziałam, że przecież to jest tylko mój Damiano i nie będzie oceniał mojego głosu dlatego zaczełam po cichu nucić jedną z jego ulubionych piosenek. Po dosłownie paru minutach usłyszałam jego miarowy oddech. Jego długie rzęsy dawały cień na jego policzki, usta miał lekko rozchylone. Wyglądał pięknie. Wtuliłam się w jego pierś i zasnęłam słuchając bicia jego serca.
.
.
.
.
.
.
.
.
HEJKA KOLEJNY ROZDIAŁ.
Napiszcie co sądzicie. Jak macie jakieś pomysły na kolejne to piszcie i o kim chcecie kolejnego shota? Love you all❤️💅💥