Radzę przeczytać poprzednią część dla przypomnienia❤️ Enjoy!
Y/N POV:Gdy juz pożegnałam się z Vic, zaczęłam kierować się do mojego domu. Na moje nieszczęście padał cholerny deszcz. Stałam na przystanku autobusowym, gdzie sprawdzilam, ze autobus bedzie dopiero za godzinę. Stwierdziłam, że nie opłaca mi sie czekać, więc zdecydowałam się iść pieszo.
Po paru minutach drogi byłam już cała mokra. Szłam powoli, przeklinając w myślach pogodę.
Z nudów liczyłam swoje kroki przy okazji myląc się już ze trzy razy, nawet nie zauważyłam samochodu, który zatrzymał się obok mnie.-Y/n! Wsiadaj podwiozę Cię!- Krzyknęła osoba z auta. Oprzytomniałam i odwróciłam głowę w stronę głosu. Zobaczyłam tam zniecierpliwionego Damiano, który czekał aż wsiądę do samochodu.
Nie chciałam tam wsiadać. Nie chciałam z nim rozmawiać bo wiem, że nie potrafimy trzymać długo rąk przy sobie gdy jesteśmy razem, a nie może dojść do tego wszystkiego kolejny raz.-Nie Damiano, ja się przejdę.- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem i zaczęłam iść przed siebie.
-No chyba sobie żartujesz. Wsiadaj do tego samochodu, albo sam Cię do niego wpakuje!-Zaczął jechać powoli za mną. Na moją twarz wpłynęła skwaszona mina, ale odwróciłam się i z wymuszonym uśmiechem wsiadłam do auta.Nie odezwałam się ani słowem. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Chłopak był jeszcze nieświadomy, że wszystko co mieliśmy za chwilę chcę skończyć. Podjęłam taką decyzję więc teraz muszę się jej trzymać.
-Y/n coś się stało? Jesteś jakaś nieobecna.- Zapytał Damiano mając wzrok cały czas wpatrzony w drogę.
-Co? Nie nic mi się nie stało. Wydaję Ci się.- Powiedziałam spoglądając na niego kątem oka.Wyglądał niesamowicie. Jego włosy swobodnie opadały na ramiona, które co chwile przeczesywał palcami. Oczy podkreślone czarną kredką skupione na drodze. Jedna dłoń miał mocno zaciśnięta na kierownicy. Dyskretnie go obserwowałam, co chyba zauważył bo spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się do mnie promiennie. Speszyłam się lekko i odwróciłam wzrok w stronę okna i zaczęłam podziwiać widok za oknem.
Po chwili poczułam dłoń Damiano zaciskającą się na moim udzie. Spięłam się na ten niespodziewany ruch. Spojrzałam na Damiano, a on dalej swój wzrok miał skupiony na drodze.
Zaczął gładzić moje udo, dzięki czemu rozluźniłam się no bo to tylko był mój Damiano.Damiano w którym byłam zakochana jak głupia, ale to tylko mały szczegół.
Po parunastu minutach dojechaliśmy do mojego domu. Zatrzymał samochód na podjeździe, a ja wiedziałam, że to ten moment. Muszę z nim porozmawiać.
-Damiano wejdziesz?- Zapytałam kiwając głową w stronę drzwi wejściowych. Chłopak pokiwał głową potwierdzając i wysiedliśmy z samochodu. Otworzyłam drzwi po czym weszliśmy do domu.
Odrazu rozebrałam mokry płaszcz, i zaczęłam machać głową aby ją trochę wysuszyć co i tak mi się nie udało. Usłyszałam cichy cichot ze strony Damiano. Hit on chichotał.
Zaśmiałam się i powiedziałam żeby się rozgościł, a ja idę szybko wziąć prysznic i się przebiorę. Chłopak przytaknął z uśmiechem a ja szybko pobiegłam na górę. Po drodze zaczęłam się rozbierać z tych ociekających wodą ubrań.Weszłam do łazienki odrazu wskakując pod prysznic. W głowie wymyśliłam sobię formułkę, którą powtórze Damiano. Byłam zwarta i gotowa aby wszystko mu wyśpiewać.
Ogarnęłam się, przebrałam się w suche ciuchy i z mokrymi włosami zeszłam w podskokach do Damiano.
Znalazłam go w salonie rozwalonego na sofie, oglądającego coś na telefonie. Podeszłam do niego i usiadłam mu na udach. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął, odrazu złapał mnie mocno za biodra.-Damiano musimy poważnie porozmawiać.- Powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
Jego mina diametralnie się zmieniła. Odrazu wstał i usiadł dalej trzymając mnie na kolanach.-Y/n co się stało?- Zapytał trochę zaniepokojony.
-Musimy to zakończyć.- Powiedziałam prosto z mostu. Na początku mina Damiano wyrażała zdziwienie, a później przerodziła się w zdezorientowanie.-Co? Co chcesz kończyć? Nie chcesz się już ze mną przyjaźnić prawda?- Zapytał smutno odrazu na ten widok zrobiło mi się cholernie przykro, bo źle wszystko sformuowałam.
-Nie nie nie! Nie chodzi o to.
-Y/n wytłumacz mi o co Ci chodzi w tej chwili.- Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.
-Nie chcę już uprawiać z Tobą seksu.- Damiano podniósł brwi i kazał mi kontynuować.
-Nie chodzi o to, że mi się nie podobało. Nie, nawet tak nie myśl. Poprostu wszystko mnie przerosło i musimy to zakończyć.-Dlaczego? Zakończymy jeżeli chcesz, ale powiedz mi dlaczego?- No i właśnie tego najbardziej się obawiałam no bo co miałam mu powiedzieć, że się w nim zakochałam? Nie chciałam, aby mnie znienawidził.
-Y/n bądź ze mną szczera. Jak się na to godziliśmy sama mówiłaś, że mamy być ze sobą szczerzy i wszystko sobie mówić jak nam coś nie pasuje. Przyjaźnimy się od paru lat. Cokolwiek powiesz nie zmieni to mojej miłośći do Ciebie.- No i to ostatnie zdanie było gwoździem do trumny. Do moich oczu napłynęły łzy, które szybko odgoniłam. Nie mogłam wykrzesać z siebie ani jednego słowa.-Kochanie spokojnie.-Powiedział po czym zaczął gładzić moje biodra.
-NIE MÓW TAK!- Krzyknęłam na niego. Widziałam szok wymalowany na jego twarzy.
-Proszę nie mów tak. Nie mów, że mnie kochasz skoro tego wcale nie czujesz.
-Y/n o czym Ty mówisz? Wytłumacz mi.
-Co mam Ci tłumaczyć?! Zakochałam się w Tobie! Wiem, że zawsze powtarzałeś, że tego nie chcesz ale no stało się nie cofnę czasu. Przepraszam, że zepsułam naszą przyjaźń.- Wyrzuciłam z siebie, a pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. Damiano starł ją delikatnie swoim kciuckiem i powiedział-Y/n ja z Tobą też nie byłem dokońca szczery.
Zapronowałem ten układ, dlatego bo byłem w Tobie zakochany już od samego początku naszej znajomości. Powymyślałem te wszystkie durne zasady tylko dlatego abyś chociaż przez chwilę mogłabyś być moja. Przepraszam, że Ci nie powiedziałem.- Te słowa odbijały się w mojej głowie jak echo. Czyli przez ten cały czas Damiano czuł to samo co ja.-Damiano ja nie wiem co mam powiedzieć.- On tylko położył na moich ustach palec, po czym spojrzał głęboko w moje oczy. Czułam jakby czas się zatrzymał, w tamtym momencie liczyliśmy się tylko my.
Po chwili wyczuliśmy siebie nawzajem i w tym samym momencie nasze usta się zderzyły. Zaczeliśmy delikatnie poruszać swoimi wargami. Ten pocałunek różnił się od wszystkich innych. Ten był delikatny, subtelny, przepełniony miłością. Po paru chwilach z trudem oderwaliśmy się do siebie, a nasze czoła były złączone. Nasze oddechy były przyśpieszone, a oczy wpatrzone w siebie.-Y/n kocham Cię.- Widziałam, że powiedział to szczerze. Po chwili odpowiedziałam mu szeptem tym samym i ponownie połączyliśmy nasze usta w pocałunku.
.
.
.
.
.
.
.
.
NOWY ROZDZIAŁ HEJKA
Mam nadzieję, że sie podoba. Piszcie swoje odczucia.
Jakimś cudem udało mi się wstawić ten rozdział. Nie ma mnie w domu, a mój internet to istna porażka. Dopiero po czwartku rozdziały będą się już normalnie pojawiać.
Love you all❤️💥