*Adrien*- Co się tak wystroiłeś, jak stróż w Boże Ciało?- zapytał Plagg.
- Zabieram dziś Mari do kina. Muszę się jakoś prezentować.
- Wybrałeś już film?
- W sumie, to jeszcze nie. Wybierzemy wspólnie w kinie, ale pobieżnie zorientowałem się, jakie są repertuary.
- Tylko coś fajnego. Nie chcę się nudzić dwie godziny przy jakimś dennym romansidle.
- Haha- zaśmiałem się.
Wyszedłem z mieszkania i pokierowałem się w stronę kina.
[...]
Gdzie ona jest... Powoli się nie cierpliwię, spóźnia się już kwadrans.
- Najmocniej przepraszam. Spóźniłam się na autobus- przybiegła zdyszana.
- Nie szkodzi- uśmiechnąłem się.
- Wybrałeś film?
- Tak. Jest o superbohaterach, więc stwierdziłem, że może być ciekawe.
- Zdam się na ciebie.
Kupiliśmy przekąski oraz bilety i weszliśmy na salę kinową, trzymając się za ręce.
Po godzinie trwania reklam, zaczął się seans.
[...]
- Hahaha... To nielogiczne- omawialiśmy skończony film- Jak oni mogli nie rozpoznać się pod tymi maskami? Przecież nic się w nich nie zmieniało- śmiała się.
- No głupie to. Chyba że ta magiczna siła ich chroniła czy coś- analizowałem, gryząc się w język, by nie powiedzieć za dużo.
- Może... Ale ogólnie to fajny film.
- Yhy. Mnie też się podobał- objąłem ją ramieniem.
- Powłóczyłabym się z tobą jeszcze, ale obiecałam znajomym, że wspolnie będziemy świętować początek wakacji.
- Rozumiem. Nie szkodzi. Spotkamy się innym razem- uśmiechnąłem się smutno.
Miałem nadzieję, że spędzimy z Mari cały wieczór razem. Mam ochotę na jej dotyk i smak jej ust... Ale cóż.
Pożegnaliśmy się i każde poszło w swoją stronę.
- Kiedy jej powiesz?- odezwało się kwami spod mojej koszuli.
- O czym?
- Że jesteś Adrienem.
Zamarłem... Jak mam jej o tym do cholery powiedzieć?!
- Nie wiem. Nie myślałem o tym. Po prostu chciałem być blisko niej. Nie zastanawiałem się, jak i kiedy dowie się prawdy... I czy w ogóle jej o tym mówić.
- Do końca życia chcesz udawać Felix'a?
- Nie... wiem- przyciszyłem ton.
*Marinette*
Wróciłam do domu i przygotowałam się do imprezy. Ubrałam czarną, marszczoną sukienkę do połowy ud i czarne sandały na koturni a włosy upięłam w dwa koczki, zostawiając wolną grzywkę i pasemka po bokah twarzy. Całość dopełniał dość odważny makijaż, naszyjnik z sercem i kolczyki.
- Szałowo wyglądasz.
- Dzięki, Tikki.
Wyszłam z domu wujostwa i pokierowałam się na uliczkę, gdzie w aucie czekała Britney.
CZYTASZ
Te zielone oczy [Miraculum]
FanfictionOPOWIEŚĆ MOJEGO AUTORSTWA! Z pewnych przyczyn muszę kontynuować ją z innego konta (pierwsze 3 rozdziały dostępne na poprzednim koncie- Marli653" Kontynuacja opowiadania pt. ,,Miraculum: Bad Boy and Sweet Girl" Przed rozpoczęciem tej książki, zapozna...