To jeszcze nie koniec #27

131 11 7
                                    


*Bridgette*

Przechadzałam się mało uczęszczanymi uliczkami Paryża aż zaschło mi w gardle. Weszłam do małej kawiarni i usiadłam przy jednym ze stolików. Otworzyłam kartę

– Głupia dziwka– usłyszalam, że ktoś klnie pod nosem.

Ciekawość wzięła górę i zajrzałam przez ramię mężczyźnie, któremu ewidentnie ktoś zalazł za skórę. Brunet pił jakąś tanią kawę i skupiony był na zdjęciu, widocznym na ekranie jego telefonu. Omal nie zadławiłam się śliną, spostrzegając, że dziewczyną ze zdjęcia była moja urocza kuzyneczka. Skręciło się we mnie na wspomnienie tej cnotki. Nie mogę sobie odpuścić dowiedzenia się, co taka nudziara mogła zrobić komukolwiek, że tak jej nienawidzi.

Podeszłam bliżej i przysiadłam się do bruneta.

– Hej, mogę się dosiąść?– zatrzepotałam długimi rzęsami.

Chłopak momentalnie spiął się i zacisnął dłonie w pięści. Wyglądał jak typowy lamus, co idealnie pasuje do Marinette. Był też mocno poturbowany, miał podbite oko i roztrzaskany nos. Ciekawe, kto go tak urządził.

– Czego chcesz suko?– zawarczał, łapiąc mnie za nadgarstek– Mało ci jeszcze po tym, co zrobił twój goguś?– jego oczy lśniły wściekłością.

Goguś? Kto tak w ogóle mówi. Wzdrygnęłam się na widok jego furii.

– Spokojnie– zaczęłam– Nie jestem tą, której tak nienawidzisz– uśmiechnęłam się słodko– Jestem kuzynką Marinette.

Chłopak analizował mój wygląd, szukając oznak kłamstwa. Wiedziałam, że nie rozpozna we mnie mojej kuzynki, może byłyśmy jak bliźniaczki, jednak mój sposób ubierania, czy malowania się był całkiem odmienny od tego noszonego przez Marinette.

– Faktycznie wyglądasz jakoś... Inaczej– poruszyły się kąciki jego ust. Doskonale wiedziałam, na czymskupił się chłopak. Nigdy mi to nie przeszkadzało, właściwie to mi schlebia. Jestem śeiadoma swoich atutów, więc uśmiechnęłam się i poprawiłam dekolt, bo bluzka podsunęła się wyżej– Czego chcesz?

– Zauważyłam, że nie pałasz miłością do mojej kuzynki– zabrałam dłoń.

Chłopak prychnął, nerwowo się uśmiechając.

– Jej chłopak tak mnie urządził– wskazał na swoją obitą facjatę.

– Ona ma chłopaka?– zdziwiłam się.

– Blondynek z wygórowanym ego– przewrócił oczami.

– Adrien Agreste– odparłam z obrzydzeniem. Skrzywiłam się na myśl o tym, jak potraktował mnie zielonooki. Mnie się nie odmawia...– Słuchaj, możemy pomóc sobie nawzajem– bawiłam się wisiorkiem bransoletki.

– Co masz na myśli?– przekręcił głowę i nachylił się w moją stronę.

– Tobie zawiniła Marinette, a ja chciałabym zemsty na chłopaku, który najwyraźniej w czymś ci przeszkodził– mówiłam wolno i poważnie. Aż sama siebie przerażałam, ale chciałam tylko, żeby Adrien zapłacił za to, że potraktował mnie jak śmiecia– Poza tym za kuzynką też nie przepadam– puściłam oczko i uśmięchnęłam krzywo.

– Skąd mam wiedzieć, że to nie jest ukartowany plan przez Marinnete?– zmrużył oczy.

– Nie masz– wzruszyłam ramionami tajemniczo– Ale co ci szkodzi zaufać– wiedziałam, że jestem na zwycięskiej pozycji.

Chłopak zdawał się chwilę nad tym zastanawiać, po czym odparł:

– Trevor– uśmiechnął się, wyciągając rękę.

– Bridgette– podałam dłoń– Ale od teraz możesz mówić mi ,,wspólniczko"– bez namysłu przysunęłam się do Trevor'a i zagłębiłam w jego usta. Chłopak był zamroczony, ale oddał gest.

Zrobiłam to, żeby mieć pewność, że nie zrezygnuje. Wiem, że kto raz posmakuje moich ust, nie będzie w stanie się oprzeć... Adrien nie miał być wyjątkiem.

– Teraz muszę iść, ale niebawem spotkamy się, aby omówić szczegóły naszej zemsty– uśmiechnął się przerażająco, aż dostałam gęsiej skórki.

Pożegnaliśmy się, biorąc kontakt do siebie. Nie mogę się doczekać aż spotkam się z Marinette i zniszczę jej idealnie poukładane życie. Adrien pożałuje, że mnie wtedy odrzucił, będzie błagał na kolanach, żeby się do mnie zbliżyć, ale już za późno. Twój los został właśnie przypieczętowany Agreste...

______________________________________

Witam! Dziękuję za cierpliwość. WRACAMY
Enjoy 😘

Za wszelkie błędy z góry przepraszam.

Te zielone oczy  [Miraculum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz