*Marinette*
Jestem kompletnie wykończona, od rana siedziałam na komisariacie i musiałam przypominać sobie wszystkie okropności, jakie przeżyłam w piwnicy. Dobrze, że cały czas był przy mnie Adrien, bo nie wiem, jakbym to przetrwała. Jedziemy teraz do domu i powinnam się odstresować, ale nie potrafię. Ciągle myślę, jak powiedzieć Adrienowi, co tak naprawdę robił mi Trevor... Jak w ogóle przyznać się do czegoś takiego? Na samą myśl tworzy mi się wielka gula w gradle utrudniająca oddychanie.
– Już dobrze, kochanie. Jesteś bezpieczna– gładzi mbie z uśmiechem po udzie. Zmuszam się do uśmiechu, żeby pokazać mu, że nie jest tak źle, jak jest naprawdę.
– Musimy jeszcze załatwić terapeutę– wyrywa mnie z zamyślenia– Przeżyłaś traumę, lepiej nie zostawiać tego doświadczenia bez opieki.
Czasem zadziwia mnie jego zaradczość i dojrzałość.
– Pewnie masz rację– wysiadamy przed posesją i od razu kierujemy się do mojego pokoju. Tylko w nim czuję się bezpiecznie, jest tam jasno i ciepło.
Chłopak przyniósł dla nas przygotowaną herbatę i trochę ciastek, a ja w tym czasie głaskałam Tikki, myśląc, jak wszystko wyjaśnić.
– Adrien. Usiądź, proszę– powiedziałam, gdy odstawił tacę– Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
Zobaczyłam, jak z chłopaka wręcz ulatuje życie, stał się całkiem blady.
– Policji powiedziałam, ale jeszcze ty nie znasz wszystkiego. Jest mi strasznie ciężko ci o tym powiedzieć, ale wiem, że jeśli tego nie zrobię, będę zadręczać się do końca życia.
– Teraz to poważnie się martwię– spiął się.
Opuściłam głowę i spojrzałam na swoje dłonie.
– Powiem to tylko raz, bo na więcej nie mam siły– potarłam twarz dłońmi– On mnie głodził i faszerował jakimiś prochami... zgwałcił mnie– głos mi się załamał.
– Żałuję, że nie zajebałem skurwiela– zacisnął pięści.
Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Czułam jak puszcza cały ból, cała niesprawiedliwość przybiera materialną postać łez. To koniec, nareszcie koniec. Wreszcie mogę poczuć ulgę
Adrien nie wypuszczał mnie z rąk, przytulał i dodawał otuchy aż zasnęłam.
______________________________________
CZYTASZ
Te zielone oczy [Miraculum]
FanfictionOPOWIEŚĆ MOJEGO AUTORSTWA! Z pewnych przyczyn muszę kontynuować ją z innego konta (pierwsze 3 rozdziały dostępne na poprzednim koncie- Marli653" Kontynuacja opowiadania pt. ,,Miraculum: Bad Boy and Sweet Girl" Przed rozpoczęciem tej książki, zapozna...