Rozdział 3

2.2K 69 3
                                    


- Flo, wstawaj - usłyszałam głos Stacy. Po chwili poczułam jak delikatnie mną potrząsa.
- Mmm... - cicho zajęczałam i przetarłam oczy.
- Jest już 12, twoja mama kazała mi cię obudzić - powiedziała.
- CO !! - krzyknęłam i szybko zerwałam się z łóżka. Pobiegłam do drzwi mojej pracowni. Otworzyłam je i moim oczom ukazała się pracownia w nienaruszonym stanie. Odetchnęłam głośno z ulgą przypomimając sobie, że zabespieczyłam kociołek z pierwszą fazą Eliksiru Wiggenowego. Stacy podeszła do mnie i spojrzała z głupkowatą miną.
- Co się stało ? - spytała.
- Nie nic, nieważne - odpowiedziałam szybko.
Zeszłyśmy na dół i ku mojemu zdziwieniu na dole siedział Snape. Myślałam, że zostanie tylko na obiad, a teraz przekonałam się, że prawdopodobnie przenocował. Pociągnęłam Stacy za skrawek jej bluzki przez co prawie przewróciła się na schodach. Stacy spojrzała na mnie pytającym wzrokiem lekko marszcząc brwi.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że Snape został na noc ?! - szepnęłam.
- Eee... myślałam, że wiesz - odpowiedziała.
- Jak ja będę wyglądać jak zejdę w piżamie ?! - spytałam nadal szepcząc.
- To idź się ogarnij - powiedziała to tak jakby było oczywiste i wzruszyła ramionami po czym zeszła na dół do reszty. A no tak zapomniałam typowa ona. Pokręciłam głową i przewróciłam oczami. Weszłam spowrotem na wyższe piętro i weszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy kremową spódnice i krótką białą bluzke. Wyjęłam czystą bielizne po czym wyszłam z pokoju żeby udać się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Nałożyłam lekki makijaż po czym znów wróciłam do pokoju. Weszłam do mojej pracowni i chwyciłam z biurka mój notatnik. Zeszłam na dół i po przywitaniu się ze wszystkimi usiadłam do stołu żeby zjeść, chociaż jedną kanpkę. Byłam tak zaczytana w tekst i pochłonięta przez rozmyślania, że nawet nie zauważyłam kiedy za moimi plecami ktoś stanął. Po chwili usłyszałam tylko ten niski i zimny głos.
- Myślę, że lepiej byłoby zamieszać 2 razy a nie 3 panno Weasley - powiedział Snape.
Musiał przeczytać całe moje zapiski dotyczące eliksiru bo inaczej nie dał by mi tej rady.
- Ma pan rację profesorze, dziękuję - odpowiedziałam. Czasami miałam wrażenie, że wyrastał z pod ziemi w najbardziej niespodziewanym momencie. Skreśliłam w notatniku 3 i poprawiłam na 2.
Wstałam od stołu i podeszłam do Ginny i Stacy.
- Dziewczyny idę się przejść, idziecie ze mną ? - spytałam. Dziewczyny tylko kiwnęły głowami i już po chwili byłyśmy przed Norą.
- Jak ci idzie ważenie tego twojego eliksiru ? - spytała Ginny.
- Wiesz, myślałam, że to będzie zdecydowanie łatwiejsze. Mam już wstępne składnikii kroki, ale to wciąż nie jest to. Przed chwilą nawet pomógł mi Snape - odpowiedziałam.
- Snape ! - krzyknęła Stacy.
- Tak, wyrósł za mną jak z pod ziemi i powiedział cytuję ,, Myślę, że lepiej byłoby zamieszać 2 razy a nie 3 panno Weasley '' -
- Serio ?! I co powiedziałaś ? - spytała Ginny.
- A co miałam powiedzieć ? Podziękowałam - wzruszyłam ramionami.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja wracam do Freda - powiedziała Stacy.
- To ja idę z tobą - odpowiedziała Ginny.
Dziewczyny spojrzały na mnie.
- Idźcie ja potrzebuję chwili dla siebie, zdala od tego hałasu w domu - powiedziałam.
- Ok - powiedziała Stacy i zostawiły mnie samą. Przeszłam jeszcze kawałek dalej do małego jeziorka niedaleko domu. Usiadłam pod dużym drzewem i oparłam się plecami o jego pień. Otwożyłam notatnik i spojrzałam na moje zapiski. Prawie wszystko było tam poskreślane. Zaczęłam intensywnie myśleć powtarzając sobie po cichu składniki.
- Korzeń asfodelusa nie powinien wykreślać się z sproszkowaną perłą... - mówiłam sama do siebie.
Powtarzałam, skreślałam, dodawałam itd. Spędziłam pod tym drzewem dobrą godzine. Gdy spojrzałam na mój mały zegarek w formie naszyjnika od razu zerwałam się na równe nogi.
- Mama mnie zabije - powiedziałam sama do siebie. Biegłam szybko byleby tylko zdążyć przez co nie zauważyłam kamienia, który leżał na mojej drodze. Kiedy już myślałam, że moja twarz spotka się z ziemią na mojej tali poczułam silne, męskie ręcę.
- Następnym razem radziłbym patrzeć pod nogi, Panno Weasley - powiedział Snape.
- Dziękuję Profesorze - powiedziałam cicho, a na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec.
Skinął mi tylko głową po czym odszedł żeby się aportować. Patrzyłam z niedowierzaniem na miejsce w którym jeszcze sekunde temu stał Snape.
- Czemu on zawsze pojawia się koło mnie ? - spytałam się sama siebie w myślach. Stałam tak jeszcze chwile po czym ogarnęłam, że muszę iść szybko do domu. Popędziłam w stronę Nory tym razem już patrząc pod nogi. Po chwili stałam już w domu okrzykiwana przez mamę jak to ona się martwiła i w ogóle. Po nie całych 10 minutach mama skończyła, a ja weszłam na górę do pokoju. Podeszłam do biblioteczki i chwyciłam z niej jakiś mugolski romans. Czytałam około godziny po czym po prostu usnęłam.
******
Do zobaczenia ❤❤❤
738 słów

,, Eliksiry oczami Weasleya " - Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz