Florence Weasley - 16 letnia dziewczyna, która jako jedyna z Weasleyów trafiła do Slytherinu. Jej pasją są eliksiry z których ma same ,,wybitne". Dziewczyna chciałaby w przyszłości szkolić się na Mistrzyni Eliksirów. Czy uda jej się ? Przekonacie si...
Pierwszego stycznia, obudziłam się wcześnie. Już o 5 rano byłam na nogach. Severus narzekał na to, że uciekłam mu z łózka za wcześnie i przez godzine nawet nie mógł mnie przytulić. Stałam teraz przed nim zapinając jego białą koszule. - Ginny ma dziś urodziny, a ja nawet nie zdążyłam kupić prezentu - westchnęłam. - Na którą jesteś zaproszona ? - spytał Severus. - Na 17 - odpowiedziałam. - Skarbie jest dopiero 8 myślisz, że nie zdążysz ? - spytał z politowaniem. - No tak, ale ja nie wiem co jej kupić - szepnęłam. Zaczęłam się zastanawiać przez co przestałam zapinać koszule Severusa. - I co wymyśliłaś ? - spytał po chwili. - Miałam jeden pomysł, ale nie - powiedziałam cicho. - Co takiego ? - zapytał. - Ginny zawsze podobały się perfumy z róży. Nigdy nie miałam pięniędzy żeby je kupić, ale teraz też nie mam - szepnęłam. - Ile kosztują ? - zadał kolejne pytanie. - 30 galeonów... - odpowiedziałam szeptem. - Nie najtańsze faktycznie, no ale - powiedział, a ja skończyłam zapinać jego koszulę. - Dziękuję - powiedziałam i odszedł. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej woreczek w którym było całe 100 galeonów. - Masz, sobie też coś kup - powiedział podając mi go. - Sev to za dużo... - szepnęłam. - Przestań, dawno nie wydawałaś moich pieniędzy - uśmiechnął się i delikatnie musnął moje usta. Już miał się odsuwać, ale nie pozwoliłam na to pogłębiając nasz pocałunek. - Sev... ja naprawdę nie chcę ich, kupię za swoje - szepnęłam po chwili. - Idź i koniec - powiedział i odszedł. Uśmiechnęłam się i ubrałam w luźne dresy. Może nie wyglądałam najlepiej, ale lepiej żeby było mi wygodnie. Stwierdziłam, że idę dzisiaj tylko po perfumy, a zakupy dla siebie zrobię kiedy indziej. Wyszłam z Hogwartu i teleportowałam się na pokątną. Weszłam do sklepu z kosmetykami. Stały tam te perfumy. Miałam szczęście, bo akurat były przecenione z 30 na 20 galeonów. Podeszłam do półki i chwyciłam tester perfum. Psiknęłam sobie nimi na nadgarstek. Pachną tak pięknie, jak kiedyś. Wzięłam jedno z opakowań i podeszłam do kasy. Zapłaciłam za nie i wyszłam. - A kogo my tu mamy ? - usłyszałam kpiący głos zaraz obok mnie. Odkręciłam się w tamtą stronę i zamarłam. - Allison... - szepnęłam. - Stać cię na te perfumy Weasley ? - zaśmiała się. - Jak widzisz - warknęłam. - Ale co tak ostro, kochana tylko się spytałam - powiedziała. Po chwili spóściła wzrok. Widziałam jak przygląda się mojej lewej ręce. Po chwili mocno chwyciła moją dłoń i spojrzała na pierścionek. - Skąd go masz ? - spytała. - Dostałam od Snapea... zaręczynowy - powiedziałam z premedytacją i wyrwałam dłoń z jej rąk. - Mam nadzieję, że się już nigdy nie zobaczymy - powiedziałam i odeszłam. Teleportowałam się do Hogwartu i weszłam do komnat. Odłożyłam wszystko na miejsce i usiadłam na kanapie z perfumami w rękach. Opakowałam je w piękny złoty papier i obwiązałam czerwoną wstążką. Odłożyłam na stolik i weszłam do sypialni. - May ! - zawołałam. Koło mnie pojawił się skrzat Severusa, ale odkąd tu mieszkam jest też po części mój. W pełni nasz będzie dopiero po ślubie. - Słucham panienkę - powiedziała swoim cieniutkim, piskliwym głosikiem. - Możesz mi zrobić zieloną herbatę ? - spytałam. - Oczywiście May już idzie zrobić - powiedziała cicho i zniknęła. Otworzyłam szafe w poszukiwaniu sukienki. Znalazłam delikatną, krótką, białą w niebieskie kwiatki.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Idealnie... - szepnęłam. Przeprasowałam ją i odłożyłam na bok. Po chwili usłyszałam pstryknięcie i obok mnie pojawiła się May. - Postaw ją na stoliku w salonie - powiedziałam. May kiwnęła głową i przeszła do salonu. Poszłam zaraz na nią i usiadłam na fotelu razem z książką popijając herbate. Czas zleciał mi naprawdę szybko i nawet bym się nie zorientowała, że jest już 16 gdyby nie Severus. - Nie szykujesz się ? - spytał odpinając swoją peleryne i przewieszając ją przez oparcie fotela. - Nie, mam jeszcze dużo czasu - odpowiedzuałam. - Jak uważasz, ale jest 5 po 16 - powiedział. Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem. - 5 PO 16 ?! - Severus nie zdążył już niczego powiedzieć bo zniknęłam za drzwiami łazienki. Po około 40 minutach byłam gotowa. Weszłam do salonu i podeszłam do Severusa. - Jak ci się podoba moja sukienka, kochanie ? - spytałam z uśmiechem. - Wyglądasz w niej tak... idealnie i cholernie seksownie - westchnął. - Oh, pozwalasz mi w niej pójść ? - spytałam. - Oczywiście że nie, ale nic nie mówię bo wiem że i tak byś mnie nie posłuchała - odpowiedział po czym delikatnie musnął moje usta. - No pewnie, że bym nie posłuchała - uśmiechnęłam się po czym wzięłam perfumy ze stolika i wyszłam. Osiemnastka Ginny miała się odbyć w dormitorium gryfonów. Rzadko wpuszczali tam ślizgonów, ale z racji tego że byłam jej siostrą zostałam tam wpuszczana. Podeszłam do obrazu grubej damy i powiedziałam hasło. Wpóściła mnie do środka. Byli już tam prawie wszyscy podeszłam do Ginny i mocno ją przytuliłam. - Wszystjiego najlepszego, siostrzyczko - powiedziałam. - Dziękuję - uśmiechnęła się. Podałam jej prezent. - Odpakuj teraz - szepnęłam do jej ucha. Ginny powoli odpakowała swój prezent i gdy zobaczyła pudełko od perfum spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem. - Dziękuję - powiedziała. - I podziękuj ode mnie Severusowi bo wiem, że też się do tego przyczynił - dodała po chwili szeptem. Uśmiechnęłam się i delikatnie pokiwałam głową. Zaczęła się impreza. Wszyscy tańczyli i pili. Nie powiem, że wypiłam dużo ale na pewno nie mało. Około 4 nad ranem opadłam zmęczona na kanape. Wszyscy już dawno powychodzili albo zasneli na kanapie czy podłodze. Usłyszałam jak obraz grubej damy się odsuwa i podniosłam głowe żeby zobaczyć kto to. - Sev... ? - szepnęłam cicho. - Cicho, chodź - powiedział. Wyszliśmy na korytarz, a Severus przygwoździł mnie do ściany. - Wiesz jak się martwiłem - warknął. - Poszłaś w takiej krótkiej sukience na impreze i nie wróciłaś do 4 - dodał. - Mogłaś chociaż wysłać patronusa, cokolwiek - powiedział. - Tak wiem przepraszam, Sev... - szepnęłam w jego usta, by po chwili złączyć je ze swoimi w namiętnym pocałunku. - O proszę, proszę... co my tu mamy ? Uczennica z profesorem co za niespotykany widok - usłyszeliśmy zachrypnięty głos Filcha. Severus szybko się ode mnie odsunął. - Argusie... - szepnął. - Ministerstwo... Knot się dowie. TRAFISZ DO AZKABANU ZA ROMANS Z NIELETNIĄ ! - krzyknął. - NIE ! To nie tak jak pan myśli, to moja wina ! - krzyknęłam. - Będziecie się tłumaczyć na rozprawie... - zaśmiał się i odszedł. ********** Ale ze mnie polsat... hshshs no poczekacie sobie z takim zakończeniem. LOVCIAM WAS HSHSSH <3 BAYYY 970 słów