☀︎︎10☀︎︎

664 19 0
                                    

• • •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• • •

Razem z chłopakami postanowiliśmy, że pojedziemy do szkoły samochodami. Na miejscu powinni czekać ci dwaj, co mają mnie ''pobić''. Nie dawno przyjechał autobus, z którego wysiadła dziewczyna. To oznacza zacząć realizować swój plan..

—Jimin, gdzie są twoi koledzy? Mieli tu zaraz przyjść!—Powiedział Tae.

—Spokojnie, napisali mi, że za 2-3 minuty będą.

Zostało mi tylko czekać. Trochę się denerwuję. Nie tylko tym, że zrobię z siebie pośmiewisko. Chociaż dla tych co będą cisnąć ze mnie bekę, to im jutro nie ujdzie na sucho.Także denerwuję się tym, że to nie wypali i tylko się zbłaźnię. Po około 3 minutach, przyjechali te "napakowane bydlaki" ,kogo przyciągnął tu Jimin? Chociaż z drugiej strony musiał wziąć ich, bo nie uwierzyliby wszyscy, gdyby pobili mnie normalni ludzie, bo przecież każdą bójkę wygrywam z tymi lamusami ze szkoły.

—Siema, to wy jesteście kumplami Jimina?—Zapytał Namjoon.

- Taa, a to wasz kolega, który ma wcielić się w aktora?—Zapytali ze śmiechem.

—Tak, to on. Jak się umawialiśmy, macie udać że go pobiliście, a w między czasie polać go tą sztuczną krwią co tu macie.- Rozkazał Jimin, pokazując krew w buteleczce.

—Dobra oczywiście po misji czekamy na nasze 30 063,11 won, o których była mowa przez telefon.—Powiedział jeden z nich.

—Jak umowa to umowa, a teraz zabierajcie się do roboty, ja z chłopakami idziemy obok szkoły, a ty Jungkook udawaj, że z nimi się kłócisz, po czym do akcji!- Powiedział podekscytowany Hoseok.

Jak powiedział, tak zrobili. Chłopaki poszli obok szkoły, co oznacza że zaraz ja z nimi też pójdę, tylko po kilku minutach, żeby nie było podejrzane. Minęły gdzieś 2 minuty, a lekcja zacznie się gdzieś za 6 minut. Postanowiliśmy, że ja pójdę pierwszy, a gdy ja dojdę do szkoły, oni mnie zaatakują. Więc tak zrobiliśmy.

Zaczęliśmy się na początku wyzywać i kłócić, a potem szarpać i na końcu już bić, oczywiście nie mocno, ale żeby wyglądało jakbyśmy serio się bili. Podczas "bójki" poleli mnie krwią, którą przyniósł Jimin, po czym przyszedł przypadkowy chłopak, który próbował ich powstrzymać, żeby mnie nie bili, chociaż to nie było w planach, ale przynajmniej jeszcze bardziej realnie to wyglądało. Puścili mnie, po czym przybiegli chłopaki. Taehyung od razu pobiegł do szkoły do dziewczyny, a Jin zadzwonił po karetkę. Myślę że misja się udała, a teraz tylko, aby dziewczyna się mną przejęła...
Koniec pov Jungkooka~

Poszłam do szkoły. Słyszałam jakieś krzyki przed szkołą, ale nie bardzo chciało mi się tym interesować. Miałam iść do klasy, bo niedługo miał być już dzwonek na lekcję, ale niestety nie dane mi to było. Podbiegł do mnie przestraszony Tae, który nie mógł z siebie wypowiedzieć ani słowa, bo był bardzo zdenerwowany.

—Tae, co się stało? Dlaczego jesteś jakiś przestraszony?—Zapytałam z ciekawości.

—B-b-o-o...J-j-u-ungkook t-tam leży.—Powiedział, po czym pokazał palcem. Jak to leży? Coś mu się stało? Nie wiem co mam o tym myśleć, chociaż z drugiej strony gdy powiedział ,że gdzieś leży przestraszyłam się.

—Spokojnie Taeś, powiedz mi na spokojnie. Gdzie on jest i co się stało?—Powiedziałam spokojnie uspakajając go, ale sama o dziwo nie byłam w tym momencie spokojna.

—Ja z chłopakami poszedłem obok szkoły..Jungkook powiedział nam, że zaraz wróci, więc go posłuchaliśmy i ruszyliśmy w stronę szkoły. Ale po chwili, on wrócił z jakimiś napakowanymi gościami, którzy go tak pobili, że aż stracił przytomność!—Jak to, boże co? Jak to stracił przytomność? A co jeżeli..on z tego nie wyjdzie? Muszę tam do niego biec.

Poprosiłam chłopaka, aby zaprowadził mnie do pobitego Jungkooka. Chłopak leżał nie przytomny na ziemi, a obok jego stał stłum uczniów naszej szkoły. Poczułam, jak łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Prędko pobiegłam do zakrwawionego chłopaka i go przytuliłam. Widziałam miny lasek, które patrzyły na mnie, jakby chciały mnie zabić, nie dziwię się bo jest bardzo przystojny i napewno dobry w łóżku, skoro przychodzą do niego w kolejce. Zaraz..co ty gadasz? To prawda, jest przystojny, ale skąd wiesz, jaki jest w łóżku na prawdę? Muszę zacząć myśleć.....

— K-kookie, proszę otwórz oczy, nie zostawiaj mnie!—Krzyknęłam i zaczęłam płakać nad chłopakiem.
—Wiem, że to nie teraz odpowiednia pora,ale... muszę ci coś powiedzieć mimo, że nie wiem czy to słyszysz, a może jednak dobrze, że nie słyszysz, bo pewnie powiem teraz bzdury, które nie dają mi spokoju od pewnego czasu j-ja..k-kocham cię Jungkook.- Wybuchłam większym płaczem. Starałam się mówić te słowa ciszej i mniej wyraźnie, aby nikt tego nie słyszał.

Po kilku minutach przyjechała karetka i zabrała go do szpitala, a ja nie mogłam skupić się na lekcjach. To co się dzisiaj wydarzyło..za dużo już na dzisiaj, mam nadzieję że złapią tych debili, którzy go pobili. Mimo, że nie wiem za co. Może chodzi o laski, które bierze tylko na raz, a teraz się mszczą? Jednego chyba żałuję... po co mu mówiłam, że go kocham? Co jeśli on to jednak słyszał, a tym bardziej te inne dziewczyny? Przecież miałam o nim zapomnieć, a nie znowu o nim myśleć.

• • •

Skończyłam lekcje. Miałam po lekcjach odwiedzić jednak Kooka w szpitalu, ale podobno jutro już wychodzi. Dziwne, że po takim urazie i stracenie przytomności tak szybko. Wróciłam do domu i po męczącym dniu poszłam coś zjeść, obejrzeć film i umyć się. Dzwoniłam też do chłopaków, aby pytać się o stan Kooka, czy się poprawił i tak dalej. Po wyczerpującym dniu, poszłam spać...




♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎

𝙔𝙤𝙪 𝙬𝙞𝙡𝙡 𝙗𝙚 𝙢𝙞𝙣𝙚| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz