☀︎︎46☀︎︎

366 13 0
                                    

• • •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• • •

Jakoś udało mi się dojść do dormu bez żadnych przeszkód na drodze. Bez żadnych przeszkód mam na myśli bez towarzystwa nie zadowolonych fanek i paparazzi. Jak chłopaki mówili, nie było ich w dormie. Przy budynku stał tylko samochód Jungkooka, który cały dzień siedział w domu. Ciekawe co robił, gdy nas nie było. Wzięłam klucze z torebki i włożyłam je do zamka od drzwi, po czym nimi przekręciłam. Gdy weszłam do środka było ciemno, ale za to czułam zapach jakiegoś jedzenia. Czyżby Jungkook postanowił zrobić jedzenie? Zamknęłam za sobą drzwi i zdejmowałam buty.

—Jungkook! Wróciłam!—Krzyknęłam, lecz nie usłyszałam odpowiedzi.
—Jungkook jesteś w do..—Nie dokończyłam, bo poczułam dłonie oplatające mnie wokół talii.

—Kochanie, nie musisz się tak wydzierać, doskonale wiedziałem że przyszłaś.—Mruknął mi w szyję.

—Wiesz gdzie są chłopaki?—Zapytałam, a on odwrócił mnie do siebie przodem.

—Poszli coś załatwić.—Uśmiechnął się zadziornie. Serio, znowu poszli coś załatwić. Ostatnio jakoś cały czas coś mają do robienia po pracy. Mam nadzieję, że nie wpakowali się w jakieś kłopoty.

—A kiedy wrócą?

—Nie wiem, ale mam nadzieję że później.—Powiedział. Chciał mnie pocałować, ale przerwało to dzwonienie jego telefonu z dzwonkiem "J-HOOOOPE!" głosem Yoongiego. Chłopak tylko pokręcił głową z rezygnowania.
—Muszę odebrać.—Powiedział.

—Tak?..jak to przyjechały szare zamiast czarnych?..No to kurwa weź powiedz im, że mają przywieść te co trzeba, za co ja płacę!..jak ty nie potrafisz tego załatwić, to powiedź dla Jina, on szybko załatwi tą sprawę..dobra nara.—Rozłączył się.

—Wszystko w porządku?—Zapytałam widząc zdenerwowanego chłopaka.

—Co? Ah, tak wszystko okej. Chodź zrobiłem kolację, napewno jesteś głodna.—Zmienił temat i od razu zagościł uśmiech na jego twarzy.

O co chodzi? Dlaczego nie chce mi niczego powiedzieć? Mam tylko nadzieję, że to nie nadchodzące kłopoty. Tylko przytaknęłam głową i poszliśmy do kuchni.

—Usiądź, a ja nam nałożę spaghetti.—Powiedział.

—Bym zapomniała, boli cię jeszcze głowa? Mierzyłeś temperaturę? Brałeś leki?—Chłopak tylko zaśmiał się pod nosem.

—Spokojnie kotku, jest już lepiej. Gorączka też już ustępuję, ale gdy ciebie widzę, to chyba dostaje też ciśnienia.—Powiedział kładąc porcję spaghetti obok mnie. Od razu serce zabiło mi szybciej.

—Miałam dzisiaj strasznie ciężki dzień. Ludzie dziwnie się na mnie patrzą przez ten wyciek w necie, że jesteśmy razem. Nie wiem jak my sobie poradzimy z faktem, że zazdrosne o ciebie fanki w każdej chwili mogą zacząć się na mnie mścić, że ciebie im odebrałam.—Zrobiłam smutną minę, a chłopak pogłaskał mnie po głowie.

—Ja tam się cieszę, że wszyscy się o tym dowiedzieli. Jeśli chodzi o fanki, to o nic się nie musisz martwić, ja ciebie przed nimi ochronię.—Pogłaskał mój policzek.

—Dziękuję Kookie. Mogę o coś się ciebie zapytać?

—Jasne, pytaj o co chcesz.—Uśmiechnął się.

—Czy ty i chłopaki nie wpakowaliście się w żadne kłopoty? No wiesz, oni gdzieś znikają, a jak ty powiedziałeś "za co ja płacę" to trochę nie ukrywam przestraszyłam się. Czy coś jest nie tak i nie chcecie mi o tym powiedzieć? Kookie jeśli tak, to mi to powiedz jeżeli mamy być szczerzy, już tyle razem przeszliśmy, że nic mnie nie zaskoczy. Jackson i Rosé uciekli z więzienia? Ktoś was szantażuje?—Chłopak jedynie głośno wzdychnął.

—Słońce, nic się nie dzieje. Obiecuję, że niedługo się o tym dowiesz. Teraz ciebie porywam, bo się stęskniłem za moją najkochańszą istotą na tym świecie.—Powiedział i przerzucił mnie przez ramię po czym kierował się na górę.

—Ej Jungkook! Jeszcze nie odebrało mi nóg.—Powiedziałam przez śmiech. On tylko zaśmiał się pod nosem i otworzył drzwi od "naszej sypialni", która była jego pokojem. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Odstawił mnie na podłogę i przycisnął do ściany.

—Znowu bawisz się w szkolnego bad boya?—Zaśmiałam się z jego posunięcia.

—Może tak, może nie. A co, nie można stęsknić się za swoją dziewczyną?—Słowo dziewczyna bardzo wyróżnił.

Jak bardzo się cieszę, że go mam. Bywają momenty, w których nie mogę uwierzyć, że zakochałam się w takim chłopaku jak on. Ufałam tylko osobą, których znałam lub byli w stosunku do mnie fajni. Taką osobą była dla mnie Lee, ale już ona jest dla mnie przeszłością, którą chcę raz na zawsze zamknąć. Dla Jungkooka oddałam cały swój świat. Stał się dla mnie chłopakiem, na którego zawszę mogę liczyć i z którym potrafię spędzić resztę życia. Z czasów szkolnych nie byliśmy dobrymi kolegami z klasy, co pewnie wiecie. Mogliśmy rywalizować między sobą bez odpuszczenia. Teraz nie zamieniłabym go na nikogo innego.

—Ależ oczywiście, że można królisiu.—Chłopak jedynie zrobił smutną minę.
—Co jest?—Zaśmiałam się.

—Czy twoim zdaniem jestem prawdziwym mężczyzną?—Jego pytanie mnie bardzo zaskoczyło.

—Co to za pytanie Kookie? Oczywiście, że tak.—Jego wyraz twarzy trochę się rozchmurzył.

—To dlaczego traktujesz mnie jak takie duże dziecko? Te przezwiska w moją stronę, albo " sprawdzałeś temperaturę? Brałeś leki? Coś cię boli?"—Zaśmiał się.

—Bo jesteś taki uroczy, że nie potrafię przejść obojętnie obok ciebie, albo jak jesteś chory. Jestem osobą, która jest bardzo troskliwa o drugą osobę. Odkąd z tobą jestem, zmieniłam się na lepsze. Nie myślę o innych ludziach źle, mimo to co działo się u mnie w Polsce. Ty też stałeś się inny, z czego jestem z ciebie dumna Kookie.—On tylko pokręcił głową.
—Coś znowu źle powiedziałam?—Zaśmiałam się.

—Nie dość, że jesteś moją prywatną lekarką, choreografką, to jeszcze mamusią. Dziękuję, że mamusia jest ze mnie dumna.—Chwycił moją twarz w swoje ręce i mnie pocałował. Powoli pogłębiał nasze pocałunki, które oddawałam z przyjemnością.

                        







♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎

𝙔𝙤𝙪 𝙬𝙞𝙡𝙡 𝙗𝙚 𝙢𝙞𝙣𝙚| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz