☀︎︎59☀︎︎

374 12 0
                                    

• • •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• • •

Jakiś czas później
Od ostatnich dni minęły dwa tygodnie, co oznacza że święta tuż tuż. Dzisiaj jest sobota, wiec postanowiłam pójść na zakupy, a przy okazji wybrać prezent, który ma być dla Jimina. Myślę, że szybko coś znajdę dla niego dobrego, bo znamy się już długo. Stoję właśnie przed ogromną galerią, gdzie umówiłam się z Jennie, bo ona też chce kupić prezenty.

—Gdzie ona jest..—Powiedziałam pod nosem, gdy spojrzałam na ekran telefonu, gdzie była pokazana godzina 12.17, a byłyśmy umówione na dwunastą.

—Już jestem!—Usłyszałam zza pleców znajomy i przy okazji zmęczony głos.

—Gdzieś ty była? Nie mam całego dnia Jennie, a po drugie wakacje się skończyły, więc na zewnątrz nie jest ciepło.—Powiedziałam krzyżując ręce.

—Bardzo cię przepraszam.—Przytuliła mnie mocno.
—Były korki i do tego musiałam wysłać maila na uczelnie.—Powiedziała na jednym oddechu.

—Dobra rozumiem cię. Chodźmy już, bo zaraz tu zamarznę.—Powiedziałam trąc o siebie dłonie.

Dziewczyna tylko się zaśmiała i pociągnęła mnie w stronę budynku.

• • •

—Dobrze, ja kupiłam już prezenty a ty nic nie kupujesz?—Powiedziała zdziwiona dziewczyna trzymająca dwie duże zapełnione torby w rękach.

—Kupuję tylko, że..tak właściwie nie wiem co kupić dla Jimina. Może najpierw zajmę się kupowaniem dla reszty, a potem dla niego? Wiem, że było losowanie i mam kupić dla osoby z losu, ale nie potrafię tak po prostu nic dla nich nie dać. Dużo dla mnie zrobili za co jestem im bardzo wdzięczna.

—Świetny pomysł. Obok jest Starbucks, dlatego ty zajmij się zakupami co trzeba, a ja idę na kawę. Wziąć ci coś na wynos?—Zapytała.

- Ooo tak! Możesz wziąć mi gorącą czekoladę.—Powiedziałam zadowolona.

—No i bosko. Mam nadzieję, że coś wymyślisz i szybko będziemy mogły wrócić do domu.—Po tym odeszła.

Poszłam najpierw do pierwszego sklepu. Było tam mnóstwo rzeczy, co oznacza trudny wybór. Jednak nie jest to takie proste jak się wydawało. Do powrotu Jennie zdążyłam kupić tylko prezent dla Jina i Hobiego.

—Aj, widzę że nie wyrobiłaś się. Pomóc ci dobrać prezenty? No wiesz, też ich trochę znam i myślę że trafię z gustem.—Powiedziała.

—Byłabym ci wdzięczna. Z prezentami dla Jina i Hobiasza nie miałam żadnego problemu, gorzej z resztą.

— Rozumiem. Właśnie, Taehyung wspominał coś, że chciał opaskę na głowę. Może to mu kupisz?

—Dobry pomysł tylko, że jak o tym wspominał to osoba która go wylosowała mogła jego słowa wziąć do siebie i dla niego ją kupić.

—Co widzisz w tym złego? Przynajmniej chłopak będzie miał takie dwie. To co, lecimy do jego ulubionego sklepu, gdzie znajdziemy masę takich opasek?—Pokazała na sklep Gucci, jakby przedstawiała jakąś rzeźbę. Ja na to się zaśmiałam.

—Niech ci będzie.

  • • •

Dojechałam taksówką pod dorm cała obładowana zakupionymi drobiazgami. Została tylko ostatnia rzecz, jak dostać się do pokoju tak, żeby mnie nie zauważyli i do tego gdzie je schować? Hmm, to jest dopiero pytanie.

Otworzyłam powoli drzwi. W środku było cichutko jak nigdy, że aż strach iść dalej. Szłam na palcach w stronę schodów na górę, sprawdzając od razu, czy nie ma nikogo w salonie. Jak się okazało, na dole była ogarnięta pustka, nikogo nie było. Doszłam na górę, gdzie z jednego z pokoi mogłam usłyszeć głosy chłopaków. Cała gromada była w pokoju Taehyunga. Gdy chciałam już wejść do swojego pokoju, z pokoju obok wyszedł Jimin, który jak zobaczył mnie w tyloma rzeczami w rękach, od razu do mnie podbiegł.

—Alicja nie powinnaś dźwigać tyle ciężkich rzeczy na raz, przecież to może zaszkodzić dziecku.—Powiedział zabierając mi rzeczy w rąk.
—Gdzie mam to zanieść?

—Jimin, ja naprawdę sobie poradzę..—Przerwał mi.

—Nie, pierwszy raz się z tobą nie zgadzam. Teraz mów gdzie to zanieść.—Powiedział z lekkim poddenerwowaniem.

—Ajj, no dobra zanieś mi to do garderoby.—Powiedziałam otwierając drzwi od pokoju, w którym była też garderoba. Chłopak odstawił rzeczy na podłogę i chwycił się za kręgosłup.

—Matko, kobieto co ty tam tyle nakupiłaś?—Powiedział masując bolące miejsce.

—Takie tam małe drobiazgi.

—Ty to nazywasz małe? Czekaj, a może ty szykujesz się na apokalipsę zombi?—Zaśmiał się.

— HA HA HA, bardzo śmieszne.—Skrzyżowałam dłonie.

—No to dalej, mów co tam masz jestem ciekawy.—Zaczął robić minę zbitego pieska.

—Jimin..--Przerwał mi.

—Rozumiem, że mi nie ufasz ale od dziecka byłem ciekawski.—Spoważniał.

—Nie o to chodzi że ci nie ufam. Po prostu są to..prezenty i nie chcę żeby ktoś się o nich dowiedział. No, teraz to ty się o tym dowiedziałeś, więc obiecaj że nic nikomu nie powiesz.—Zaczęłam grozić palcem.

—Spoko, nic nie powiem. A kogo tak właściwie to wylosowałaś?—Zaczął mocno mi się przyglądać.

—Jesteś za bardzo ciekawski, już nic nie mówię.—Zrobiłam gest zamkniętego zamka na ustach. Chłopak na to się uśmiechnął.

—No dobra, niech ci będzie. Jak będziesz czegoś potrzebowała, to mów śmiało.—Zawstydził się i wyszedł.

Jeśli chodzi o prezenty, to kupiłam dla wszystkich, oprócz Jimina. Jest trochę czasu do świąt, więc mam nadzieję że coś wymyślę do tego czasu. Nawet Jennie miała problem ze znalezieniem prezentu dla niego.

Usłyszałam śmiechy i krzyki wołające moje imię na korytarzu, dlatego wyszłam z pokoju, gdzie od razu zostałam zaatakowana przez Taesia.

—Alicja wróciłaś!—Przytulił mnie mocno, na co się zaśmiałam.

—Taehyung, świata ci się pomyliły?—Zapytał Jungkook, którego w oczach mogłam ujrzeć złość. Chłopak na to się odsunął, a Jungkook uśmiechnął się chytrze pod nosem ze swojego zwycięstwa.
—Cześć kochanie.—Teraz to on przytulił się do mnie, tylko że dodał jeszcze całusa w czoło.

—Cześć.—Posłałam mu uśmiech.

—Jak tam minęły zakupy? Słyszałem, że byłaś z Jennie.—Powiedział Jin.

—Tak to prawda, była ze mną. Same zakupy minęły mi bardzo dobrze.—Kątem oka spojrzałam na Jimina, który kiwał ciągle głową że rozumie, oczywiście ze sarkazmem, bo wie co nakupiłam.

—No i wspaniale. Teraz wyzywam wszystkich na pojedynek w just dance.—Powiedział Hobi.

—No to zobaczymy kto wygra.—Powiedział pewny siebie Jimin.

Zastanawia mnie jedno, skoro pomiędzy nimi jest wszystko okej, to znaczy że Jungkook i Jimin się pogodzili po takim czasie milczenia?

—W takim razie zapraszam wszystkich do salonu!—Kosmita wybiegł po schodach na dół, niczym rakieta ze schodów. Za nim od razu cała reszta.

—Ejejej, uważajcie!—Krzyknęłam. Po prostu dorosłe dzieci.









♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎

𝙔𝙤𝙪 𝙬𝙞𝙡𝙡 𝙗𝙚 𝙢𝙞𝙣𝙚| 𝙅𝙚𝙤𝙣 𝙅𝙪𝙣𝙜𝙠𝙤𝙤𝙠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz