Siedziałam jak zwykle w ławce na końcu sali i myślałam o wszystkim oprócz lekcji, niemyślenie o odpowiednich rzeczach - moje mistrzowskie zajęcie. Co chwilę zerkałam na zegarek wyliczając ile do dzwonka, chciałam się stąd jak najszybciej ulotnić, aby wrócić do domu i położyć się spać...
Jeszcze pięć minut - pomyślałam wiercąc się na krześle. Zaczęłam stukać paznokciami o blat, i mazać rozmaite wzorki na kartce od matmy. Najdłuższe pięć minut matmy w całym moim życiu, co najgorsze wszystkie zadane ćwiczenia miałam już zrobione więc siedziałam jak kołek i czekałam na ten jeden zbawienny dźwięk.
Dzwonek - wykrzyczałam w duchu gdy tylko usłyszałam brzęknięcie. Zerwałam się z ławki i zaczęłam zbierać swoje rzeczy do torby, pewnie zrobiłam przy tym wiele huku, ale ważne był dla mnie wydobycie się z tej niedorzecznie nudnej instytucji, którą nazywano szkoła. Chyba nikt nie zauważył, że szkoła to po prostu skrót od "Specjalny Zakład Karno Opiekuńczy Łączący Analfabetów - SZKOŁA* ", to na pewno zgadzało się z opisem mojej klasy. Właściwie to nie powinnam oceniać książki po okładce ale w tym przypadku inaczej po prostu się nie dało. Po lewej od okna siedziała wytapetowana dziunia, która zawsze szczerzyła zęby do tego ze środka pana "przystojnego", według mnie pana półgłówka, ale jak kto woli. Dwóch w pierwszej ławce to kompletni wariaci, pan pomylony i jego bff paranoik, tak ich nazywałam w wolnym czasie. Obok nich siedział ćpun, a za nim podobno tancerka go go. Reszta klasy to równie pomyleni i niedorobieni ludzie, nic specjalnego nawet nie znam ich imion, bo przecież po co mi one? Wychodząc zahaczyłam o ławkę jakiegoś kretyna, który nie przejmuje się tym, że stoliki trzeba ustawiać w równym rzędzie a nie pół metra dalej. Zrzuciłam przepadkiem jego książki i jeszcze musiałam zbierać, ponieważ kultura osobista tego wymaga.
- Proszę yhm... - burknęłam do chłopaka, którego kompletnie nie znałam i nie pamiętałam imienia.
Nie był wcale taki najgorszy, wyglądał na mądrzejszego od tych wszystkich pokrętów z klasy, był przystojny i miał wspaniały uśmiech.
- Dzięki i Niall - obdarował mnie wspaniałym uśmiechem.
- Sory nie mam pamięci do imion. - powiedziałam wyjaśniając.
- Okay. Yhm... a ty jak masz na imię? - HA HA HA nie jestem jedyna
- Carla - odpowiedziałam głupio się śmiejąc.
~~~~
Nie wiem czy wam się spodoba ale zapraszam komentujcie, gwiazdkujcie po prostu bądźcie.
* skrót wymyślony na szybko (znaczy kiedyś już go słyszałam ale nie pamiętam jak to dokładnie leciało xD)
CZYTASZ
Nobody...? | N.H | pl
FanfictionOn nie jest 'badboyem', ona nie jest 'kujonką'. Jednak kompletnie się nie znają, choć przez trzy lata chodzą do jednej klasy.