14

2.3K 143 2
                                    

Leżeliśmy na łóżku od dwóch minut i patrzyliśmy się na siebie. Przed sekuną kłóciliśmy się o to jaki smak żelek jest lepszy. Właściwie to nie była kłótnia tylko wymiana zdań. 

- To co robimy? - powiedział Niall przerywając błogą ciszę.

- Możemy rozpalić palenisko na dworzu. 

Podniosłam się i nawet nie czekałam na odpowiedź chłopaka. bo wiedziałam, że się zgodzi. Chwyciłam swoją najcieplejszą bluzę z uszkami misia na kapturze i ją założyłam. 

- Idziesz, czy mam iść sama? - powiedziałam po czym Niall wstał i skierował się w moją stronę.

- Masz pianki. - skąd ja wiedziałam, że się o nie zapyta? 

- Mam. - rzuciłam w jego stronę, a następnie wyszliśmy z kuchni i skierowaliśmy się w stronę drzwi prowadzących na dwór.

Wyszliśmy na dwór gdzie stało palenisko. Niall rozpalił ogień, a przyniosłam kijki i otworzyłam pianki, które zaczęłam jeść. 

- Zostaw te pianki bo nic nie zostanie. - odgryzł się, gdy tylko zobaczył jak walczę z pokusą zjedzenia następnej pianki.

Zawinęłam opakowanie aby pianki się nie zeschły i odstawiłam na bok.

- Co by było gdybym powiedziała, że nie chcę być twoją dziewczyną.

Niall siadł obok mnie na krześle i złapał mnie za rękę.

- Nie mam pojęcia nie chcę o tym myśleć.

- Pomyśleć, że znamy się od piątku. - wyszptałam i wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka.

- Właściwie to ja znamy się trochę dłużej.

- Jak to? - spojrzałam się na rozbawioną twarz chłopaka.

- Pamiętasz takiego małego, słodkiego, dzieciaka na placu zabaw. Poznaliśmy się w wieku czerech lat, wpadłem do piaskownicy i popsułem twój zamek z piasku,a ty zaczęłaś mnie uderzać łopatką. Nasze mamy nas rozdzieliły i za karę musieliśmy się razem bawić. - zaczął się śmiać, a ja nie mogłam uwierzyć, że Niall jest tym chłopcem z placu zabaw.

- Nie wierze. A później bawiliśmy się razem przez następne dwa tygodnie, a ty później nie przychodziłeś. - mówiłam to wszystko z  niedowierzaniem i równocześnie ekscytacją na ustach, a Niall się ze mnie śmiał.

- Wyjechaliśmy z rodzicami do Stanów i pięć lat temu wróciliśmy.

- Jakim cudem przez tyle lat mnie pamiętałeś? 

- Nie wiem tak wyszło - wzruszył ramionami

- Przecież się zmieniłam. 

- Uwierz mi nie zmieniłaś się prawię w ogóle. - pocałował mnie w czoło i ponownie wróciliśmy do tej samej pozycji. 

- Dlaczego przez te trzy lata nic nie powiedziałeś, nie zagadałeś ani nic, zacznijmy od tego jakim cudem zauważyłeś, że to właśnie ja?

- Pamiętałem twoją twarz z dzieciństwa i imię i tak wyszło, na początku strasznie mi kogoś przypominałaś, jednak jak usłyszałam twoje imię wiedziałem, że to musi być ta diablica z pisakownicy. 

Te tajemnice z dzieciństwa xDDD Carla  i Niall na prawe są sobie przeznaczeni <3 

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz