09

3.2K 162 14
                                    

Nachyliłem się delikatnie w stronę Carli i dotknąłem swoimi ustami jej delikatnej skóry na policzku. Myślałem, że moje serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej. Podczas pocałunku dziewczyna zrobiłam nam selfie, po czym weszła w galerię i zaczęła oglądać zdjęcia. Na wszyskich twierdziła, że wygląda okropnie i nie jest fotogeniczna, mam inne zdanie. Mieliśmy takie same zdanie co do ulubionego selfie, było nim oczywiście to na, który całuję ją w policzek. 

- Na serio nie jestem fotogeniczna. - przeglądała już z dwudziesty raz te same zdjęcia, robiąc ten sam grymas.

- Według mnie wyszłaś świetnie.

- Bo jesteś facetem, nie znasz się - wybełkotała wymachując ręką w moim kierunku. 

- Aha. Okay, czyli jak jestem facetem to moje zdanie się nie liczy. Dzięki - wyszczerzyłem sztucznie zęby w stronę dziewczyny. Odpłaciła się tym samym trochę bardziej przedrzeźniającym uśmieszkiem.

- Oczywiście, że się liczy tylko, że to nie to samo. 

- To jak wywieszę transparent będzie co innego.

Zachichotała

- Nie. - wyciągnęła do mnie rękę z telefonem - Masz. Ja już muszę spadać. 

Nagle ogarnęło mnie dziwne, nieznane mi wcześniej uczucie smutku, najchętniej przesiedziałbym z Carlą cały dzień. Nigdy nie czułem takiego uczucia do dziewczyny, może nie była to miłość ale na pewno coś więcej niż przyjaźń. Carla bardzo mi się podobała, była miła, inteligentna, śmieszna, fotogeniczna. 

- Nie możesz zostać dłużej. - próbowałem wybłagać ją aby została jak najdłużej, ale nie sądzę żeby się zgodziła.

- Nie, nie mogę. Jutro jest poniedziałek, trzeba iść do szkoły, muszę się przygotować. - zabrała z krzesła swoje ubrania i podążała w stronę mojej łazienki.

- Nie możesz nie pójść jednego dnia do szkoły? 

- Chcesz żebym przez Ciebie opuściła się w nauce? 

- Tak. 

- Ale Niall... - chyba nie miała już żadnych argumentów.

- To co zostajesz? - wydąłewargi i  zrobiłem minę zbiego psa.

- Ugh.. ale ty nadrabiasz lekcje i spisujesz zeszyty. 

Carla

Niall po moich słowach uśmiechnął się jak mały chłopiec, który właśnie dostał wymarzoną zabawkę. Weszłam do łazienki chłopaka i zamknęłam się w razie czego od środka. Jestem z Niallem więc wszystko może się zdarzyć, to jest w końcu chłopak. Spojrzałam się w swoje odbicie w lustrze, nie wyglądałam aż tak źle jak przypuszczałam, miałam trochę potargane włosy i lekko widoczne ślady rozmazanego makijażu. Zmyłam z twarzy resztki make-up'u i rozczesałam włosy szczotką znajdującą się w mojej torbie. Przebrałam się w czarne spodnie z wczoraj i w tym momencie pojawił się dylemat co z górną częścią ubrania. Bluzka była strasznie pognieciona i przepocona nie nadwała się na dzisiejszy dzień. 

- Niall - krzyknęłam do chłopaka zza drzwi.

- Tak - odezał się po chwili.

- Pożyczysz mi jakąś koszulkę? 

- Okay.

Chwilę później Niall zapukał do drzwi, szybko podeszłam otworzyłam drzwi i chowając się za nimi, chwyciłam za koszulkę tak szybko jak tylko mogłam. 

- Dzięki - powiedziała gdy zamknęłam ponownie drzwi na kluczyk

Po dwóch minutach wyszłam z łazienki, rzuciłam moją torbę na krzesło i wczołgałam się na łóżko.

- Co robimy? - powiedział energicznie chłopak odrywając się od przeglądania facebooka.

Położyłam się na plecach i zaczęłam patrzeć w sufit. 

- Nie mam pojęcia, wymyśl coś to ty kazałeś mi tu zostać. 

- Kazałem? 

- No dobra prosiłeś. - wyburknęłam i przekręciłam się w jego strone. Wpatrywałam się w jego twarz, oparta na lewym łokciu.

- Mam pomysł - wykrzyczał po minucie rozmyślania - zbieraj się. 

Złapał mnie za nadgarstki i ściągnął z łożka. 

- Nie chcę mi się iść wole twoje łóżko. - wyburczałam chowając głowę w poduszkę 

- Coś sugerujesz? - zaczął poruszać brwiami w górę i w dół 

Szybko zerwałam się na równe nogi, moje policzki oblał rumieniec.

- Nie! - delikatnie szturchnęłam go w ramię - Jesteś zboczony. 

Po paru sekundach jednocześnie zaczęliśmy się śmiać z siebie. Chciałam już ruszyć w stronę torby, gdy potknęłam się o leżącą na podłodzę bluzę chłopaka. 

- Nic Ci się nie stało? - spanikował gdy tylko zobaczył jak leże na podłodze.

Upadłam dojść efektywnie, ale tak na prawde nic sobie nie zrobiłam. Mój pech życiowy czasami doprowadza mnie do szału. Przykładowo idzie piątka ludzi po chodniku, jedna płytka jest krzywo ułożona i lekko wystaje. Pierwsze czworo osób się nie potyka, następnie ja idę i kurczę muszę upaść.

- Wszystko jest okay. - podniosłam się i wyprostowałam ubrania. 

Poszłam po torbę i zawiesiłam ją na ramieniu. 

- To gdzie idziemy? 

- Niespodzianka - powiedział podekscytowany Niall.

Zeszliśmy na dół, nikogo nie było z czego byłam zadowolona, bo ominiemy głupie pytania i spojrzenia rodziców Nialla. Chłopak kazał zostać mi w salonie a sam udał się do kuchni. Po paru minutach pojawił się przede mną, trzymał w ręku koszyk piknikowy i na jego twarzy gościł uśmiech.

- Piknik? - powiedziałam podnosząc się z kremowej kanapy. 

- Tak. - potwierdził kiwnięciem głowy i skierował się w stronę przedpokoju.

~*~

Ciekawe gdzie ją zabierze??? XD

Shipuje Narlę xD tak mi się teraz skojarzyło XDD

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz