Dwa tygodnie później...
Megan powoli dochodzi do siebie, co prawda nie jest tym samym dzieckiem co kiedyś. Jest spokojniejsza, zamknięta, obawiam się, że to jakieś lęki pourazowe. Lekarze wciąż nam powtarzają, że jest bardzo silna i to cud, że tak szybko doszła do siebie. Codziennie przyjeżdżam do nie wraz z Niall'em, uczymy jej wszystkiego od nowa, ponieważ wypadek spowodował duże luki w pamięci. Najgorszym momentem była chwila gdy Meg powiedziała że nas nie zna. Musieliśmy uczyć ją od nowa naszych imion... właściwie to wszystkiego. Oczywiście jedno się nie zmieniło nadal kochała najbardziej Niall'a i choćbym nie wiem co zrobiła dla niej zawsze będę od niego gorsza. Co on takiego w sobie ma, że wszystkie dzieci lgną do niego jak do wielkiej kupy słodyczy. Mniejsza o to, ważne że z moją małą kochaną siostrzyczką jest już (w miarę) dobrze.- Zamówiłem ci zingera. - powiedział Niall, kładąc na stoliku jedzenie.
- Dzięki - posłałam mu ciepły uśmiech i chwyciłam kanapkę.
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie w KFC zajadając się kurczakiem. Delikatnie otworzyłam pudełko i wzięłam do ręki zingera, wreszcie zjadłam coś normalnego. Od dwóch tygodni zajadałam się szpitalnym jedeniem lub sucharkami, więc moje ciało wręcz błagało o coś co będzie miało jakikolwiek smak.
- To jest pyszne! - powiedziałam to jakbym była osobą która nie jadła co najmniej dwa miesiące.
Po paru sekundach oboje się zaśmialiśmy i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy. Wyciągnęłam telefon i wstukałam numer chłopaka w odbiorcę SMS'a
Ja: Kochasz mnie?
Niall ♥ : Oczywiście, dlaczego nie zapytasz się mnie normanie?
Ja: A jak bardzo mnie kochasz?
Chłopak zmierzył mnie szybko wzrokiem, szeroko się uśmiechnął i ponownie chwycił telefon.
Niall ♥ : Gdyby tutaj nie było ludzi i tyle okien pokazałbym Ci jak bardzo.
Ja: Fuck! Zboczeniec!
Niall ♥ :Chyba dobrze, że spytałaś się przez sms'a w innym przypadku pewnie teraz patrzyłoby się na nas pół restauracji.
Ja: Widzisz jestem mądra :)
Niall ♥ : Dobra może porozmawiajmy jak normalni ludzie w KFC
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam szybko na chłopaka, odkładając telefon na stolik.
- To o czym chciałeś porozmawiać?
- Mam takie jedno bardzo, bardzo, bardzo ważne pytanie, które zadaje już od jakiś dwóch tygodni codziennie.
- Czyli rutyna.
- Właśnie - machnął w moją stronę udkie, które trzymał w dłoni. - To co ty u mnie, czy ja u Ciebie?
Wiedziałam.
- Czy ty w ogóle wytrzymasz beze mnie jedną noc?
- Nope. Będę miał koszmary w nocy jak Ciebie nie będzie obok mnie. - uśmiechnął się szeroko.
- Jak ja Cię kocham.
- Wiem
Niall pochylił się nad stolikiem i złożył na moich ustach szybki pocałunek. Za każdym razem gdy to robi moje serce przyśpiesza co najmniej dwukrotnie. Kiedyś dostane przez niego zawału?
- Wracając do tematu. Dziś możesz u mnie spać, mama zostaje całą noc z Meg, a tata jest na jakiejś delegacji, więc mamy całą chatę dla siebie.
- Coś sugerujesz? - powiedział jednoznacznie machając brwiami w górę i w dół.
- Nie - syknęłam uderzając chłopaka w kolano pod stołem.
- Auć..
Dokończyliśmy nasze jedzenie i szybko wyszliśmy z restaracji. U mnie w domu byliśmy po dwudziestu minutach, na szczęście nie musieliśmy zajeżdżać do Nialla. Tydzień temu zabezbieczyliśmy się i zostawiliśmy u siebie w domach nasze rzeczy, tak w razie czego. Co prawda ja powinnam chyba przenieść do Nialla całą moją szafę, bo zazwyczaj lądujemy u niego w domu.
Otworzyłam szybko drzwi i weszliśmy do domu. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni napić się soku, a Niall... właściwie to straciłam go z oczu. Wyszłam szybko z kuchni i poszłam na korytarz aby zobaczyć gdzie podział się mój kochany chłopak. Nic tam nie znalazłam oprócz bukietu czerwonych róż leżących na wycieraczce. Szybko podbiegłam i podniosłam je, wyciągajac liścik.
"Grow old with me
Let us share what we see
And all the best it could be
Just you and I" N.xxxTo jest słodkie ale co ten geniusz znów wymyślił? Poszłam na górę z kwiatami, szczerze mówiąc to nawet nie wiedziałam gdzie mam iść, ale tak mi podpowiadało serce. Idź na górę Carla, idź! Więc tam poszłam.
Delikatnie otworzyłam drzwi i spojrzałam na łóżko, nikogo tam nie było. Podeszłam do parapetu i włożyłam kwiaty do wazonu, który był napełniony wodą. Czyli Niall napełnił wazon przed tem. Czyli tu jest. Wow.
Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka, szybko przywarł swoimi ustami do moich i przysunął mnie do ściany.
Huhu Niall romantyk. A ja już się nie mogę doczekać następnego rozdziału.
Nie no tak szczerze to się boję next'a
CZYTASZ
Nobody...? | N.H | pl
FanfictionOn nie jest 'badboyem', ona nie jest 'kujonką'. Jednak kompletnie się nie znają, choć przez trzy lata chodzą do jednej klasy.