- Zostaw mnie - krzyknęłam przez śmiech gdy chłopak mnie łaskotał - Mieliśmy... mieliśmy odrabiać... lekcje... zostaw! - wypowiadałam każde słowo z parosekundową przerwą na śmiech. - Zostaw mnie... słońce... kochanie... prosze
Wreszcie chłopak wypuścił mnie z uścisku i przestał dźgać i łaskotać w brzuch.
- Wreszcie. - westchnęłam gdy tylko chłopak odsunął się ode mnie na bezpieczną odległość.
Położyłam się wygodnie na łóźku, a po chwili obok mnie znajdował się Niall. Umieścił moją głowę na jego klatce piersiowej i zaczął gładzić moję kosmyki włosów.
- Jesteś śliczna. - powiedział po chwili, w moim brzuchu powstało dziwne nieznane mi wcześniej uczucie ciepła i przewracania się wszystkich narządów wewętrznych.
Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka i złożyłam na jego ustach deliktny pocałunek. Naszą sielankę przerwał dzwonek mojego telefonu.
- Chwilkę - wyszeptałam do chłopaka i wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Na ekranie widniała ikonka mamy, to dziwne ona nie dzwoniłam do mnie o tej porze, szczególnie gdy byłam u znajomych. Odblokowałam szybko telefon i włączyłam rozmowę.
- Halo - opowiedziała nieśmiało.
Za słuchawką usłyszałam huk, płacz i głośny oddech mamy.
- Halo! Mamo jesteś tam! - krzyknęłam mocniej do komórki.
Niall szybko się zerwał i szeptem zapytał się czy wszystko w porządku, odpowiedziełam mu że nie wiem co się dzieje i ponownie krzyknęłam w słuchawkę. Sygnał się przerwał. Wstukałam szybko numer mojej mamy i zadzwoniłam z nadzieją, że to tylko głupie zabawy Meg.
- Halo - usłyszałam cichy zapłakany głosik mamy po drugiej stronie.
- Co się stało?
- Byłam... byłam z Meg na... na spacerze... potrącił ją samochód. - przerywała słowa co chwilę szlochając
- Co?! Jak to?! Gdzie?! - to nie może być prawda, mała Meg. Dlaczego to akurat jej musiało się przytrafić?
- Jesteśmy w szpitalu w centrum.
- Już tam jadę. - rozłączyłam się.
Zaczęłam zakładać niezdarnie bluzę i wybiegłam z pokoju, zabirając najważniejsze rzeczy, za mną wybiegł Niall.
- Co się stal Carli?
- Meg miała wypadek, muszę jechać.
Zaczęłam zakładać swoje conversy i ubierać się w kurtkę.
- Jadę z tobą. - powiedział Niall po paru sekundach.
Wybiegliśmy szybko z domu i pojechaliśmy do szpitala.
***
Na szpitalnym holu szybko podbiegłam do recepcji, gdzie siedziała starsza brunetka i przekładała papiery na jedną kupkę.
- Dzieńdobry.. - wydyszałam
- Dzień dobry - odpowiedziała.. pani Morison.
- Szukam Megan Linette, dziewczynka z wypadku. - zapytałam szybko. - jestem jej siostrą.
- Tak proszę się skierować na prawo znajduje się na OIOM'ie.
Na OIOM'ie?!
- Dziękuje. - wyszeptałam i obdarzyłam ją lekko wymuszonym uśmiechem.
Pobiegłam prosto na odział, na którym leżała Meg, ciągnąc za sobą Nialla. Szybko odnalazłam mame na korytarzu, płakała wpatrując się w szybę, popijając napój w kubeczku.
- Mamo! - krzyknęłam, nie obchodziło mnie teraz, że krzyczałam na cały głos.
Podbiegłam do rodzicielki i mocno zamknęłam ją w uścisku. Płakała w moich ramionach, zmoczyłam i zabrudziła cały mój t-shirt łzami pomieszanymi z tuszem do rzęs. Niall stanął przy szybie i przyglądał się potrubowanemu ciału Megan.
- W jakim stanie jest mała? - zapytałam, gdy tylko mama odkleiła się od mojego ciała
- Lekarze powiedzieli, że jest niedobrze, na razie walczą o godziny. Ma wiele połamanych kości łącznie z kością ciemieniową w czasce. Zrobili już drenaż oplucnej a teraz czekam.
- Biedna Meg. - na prawde chciałabym teraz leżeć na jej miejscu, nie chcę, żeby to małe dziecko przeżyło tak wiele stasznych rzeczy.
- Może chcesz coś do picia, albo do jedzenia, powiem Niall'owi i szybko skoczy Ci coś kupić? - martwiłam się o mamę, która wyglądała jak widmo. Nigdy nie widziałam jej w takim stanie, była podrapana, a na głowie znajdowała się burza nieułożonych włosów.
- Może kawę, czarną, bez cukru.? - wyszeptała po chwili zastanowienia.
Kiwnęłam głową i skierowałam się w stronę równie zdezorientowanego co ja blondyna.
- Niall - nawołałam chłopaka. - Skoczysz do bufetu i kupisz kawę i wodę?
- Jasne - odpowiedział.
Po chwili zniknął za rogiem, a ja nadal stałam na środku korytarza i nie wiedziałam co zrobić.
Biedna Megan :(( Współczuje Carli i wgl całej rodzinie.
CZYTASZ
Nobody...? | N.H | pl
FanfictionOn nie jest 'badboyem', ona nie jest 'kujonką'. Jednak kompletnie się nie znają, choć przez trzy lata chodzą do jednej klasy.