26

1.6K 102 6
                                    

Od tygodnia leżałam w łóźku i przesiadywałam w swoim pokoju, wylałam hektolitry łez  i zużyłam -chyba- karton chusteczek. Niall od siedmiu dni próbował się do mnie dodzwonić, wysyłał sms'y i codziennie przychodził pod dom, nawet nie potrafił usznować mojej prośby zostawienia mnie w spokoju. Nie można wybaczyć komuś takiego czegoś, najgorsze jest to że dwadzieścia minut przed tym całym zdarzeniem powiedział mi że, mnie kocha. Co ja takiego zrobiłam źle? Dlaczego musiał tak spierzyć nasz związek? 

Matty: Hejka moja kochana przyjaciółko

ja: Czego?

Matty: Gorszy dzień?

ja: od tygodnia jest gorszy...

Matty: Dlaczego nie pormawiasz z nim normalnie?

ja: nie ma o czym!

Matty: A może jest?

ja: Jesteś przyjacielem Niall'a?

Matty: NIE!

ja: To dlaczego go tak bronisz?

Matty: Bo gdyby cie nie kochal nie przychodzil by do ciebie kazdego dnia.

ja: gdyby mnie kochał nie obściskiwałby się z tym plastikiem

Matty: oczywiście ty wiesz lepiej...

ja: oczywiście

Matty: Idiotka...

ja: Matt!

Matty: Jesteś idiotką!

ja: spadaj.

Rzuciłam telefonem o ścianę i opadłam na łóżko, skulając się i wybuchając płaczem. Tak na prawde Matthew ma po części racje, powinnam porozmawiać z Horanem i wysłuchać jego zdania ale nie potrafię. Dla mnie pocałunek to zdrada nie ma co wyjaśniać, Niall nie zasługuje na mnie i tyle. 

***

Było ciepłe, niedzielne  popołudnie, nadrabiałam lekcje z całego tygodnia. Stwierdziłam, że nie ma co żyć w ukryciu przez takiego dupka jak Horan. Pójdę do szkoły i pokażę mu, że nie jestem załamana, podniose wreszcie głowę do góry i będę miała go w dupie. Nie ma po co już się ukrywać, bo to nie ma sensu, a znając moją szkołę jestem teraz głównym tematem plotek. Ciekawe kim jestem sierotką marysią, suką czy może gorącą laską. Uśmiechnęłam się na myśl ostatniego scenariusza i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Kurcze nie jestem taka zła trzeba by było się trochę ogarnąć z tego dołka, w którym ostatnio się znajduję i na prawdę będę niezłą laską. Oczywiście nie zniżając się do poziomu plastiku. 

- Kurwa! - wykrzyczałam, gdy usłyszałam huk kamyka na mojej szybkie.

Szybko wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Przebiegłam cały dom jak torpeda i  znalazłam się na ganku. 

- Cześć Carla.

Blondyn uśmiechnął się blado i stanął na przeciwko mnie. Skrzyżowałam ręce, wpatrując się w jego twarz. Wyglądał gorzej ode mnie, miał zaczerwienione oczy, zapadnięte oczodoły i potargane włosy, był ubrany w jakieś stare dresy i biały t-shirt. Chyba nie przespał parę nocy. Miałam ochotę go przytulić, pocałować jednak próbowałam się ze wszystkich sił powstrzymać. Ścisnęłam dłonie w pięści i czekałam na dalszą część rozmowy.

- Cześć - wyszeptałam najciszej jak potrafiłam.

- Carla możemy porozmawiać jak normalni ludzie - spojrzał z nadzieją w oczach. Nie nie możemy! - proszę chociaż daj mi się wytłumaczyć. - dodał szybko zauważając mój grymas na twarzy.

- Masz pięć minut.

Usiadłam na wiklinowym krześle, założyłam nogę na nogę  i czekałam aż blondyn coś powie.

- Mówisz coś czy mam sobie darować to pięć minut. - zachowywałam się jak najgorsza suka, ale cóż... mam to gdzieś.

- Yhm.. Carla to na prawde nie była zdrada... - parsknęłam śmiechem - Nic nie rozumiesz. Dana... ta blondynka... prześladuje mnie, kiedyś zagadałem do niej na imprezie i od tej pory nie mogę się jej pozbyć z mojego życia. Na prawde, może to potwierdzić każdy z moich znajomych, nawet Perrie czy Gemma. Ona jest stuknięta na mózg. Wtedy... za szkołą próbowałem jej wytłumaczyć, że mam dziewczynę i jestem w niej zakochany, a ona się na mnie rzuciła. - Opuścił głowę w dół aby zebrać myśli - Na prawdę Cię kocham, prosze daj mi szansę. 

Spojrzał się na mnie tymi samymi oczami wypełnionymi nadzieją co wtedy gdy zapytał się mnie o to czy będę jego dziewczyną. Nie jestem przekonana co do prawdziwości tego zdarzenia. Kocham go ale nie pozwolę aby mnie zranił poraz drugi, nie jestem już taka naiwna. Ale go kocham... ugh..

- Nie wiem Niall... nie potrafię Ci zauwać, na prawde chciałabym ci uwierzyć, ale nie potrafię. Zniszczyłeś wszstko co dotychczas miałam i nie chcę abyś zrobił to drugi raz. Po prostu się boję. 

- Caroline.. - Niall nagle klęknął przede mną na jedno kolano i złapał w swoje chłodne dłonie moją dłoń. - Proszę daj mi jeszcze jedną szansę, nie zmarnuje jej obiecuje. 

Parę osób wpatrywało się na nas z ulicy, chyba myśleli, że blondyn mi się oświadcza. Kurczę, jak teraz powiem "nie" przy sąsiadach i  innych ludziach wyjdę na kompletną sukę.

- Ni... 

Chciałam odmówić jednak gdy chłopak ścisnął moją dłoń mocniej poczułam jakbym, właśnie widziała siebie sprzed tygodnia. Cierpiał tak samo jak ja, może nawet gorzej. 

- Muszę to sobie przemyśleć - dokończyłam

Horan nic nie powiedział tylko puścił moją dłoń, a ja poczułam zimno przepalające skórę na mojej dłoni. Oparł się delikatnie o barierkę i odszedł spuszczając głowę w dół. Jaka ze mnie suka! 


 Hejjj. W następnym rozdziale pojawi się rozwiązanie historii z gankiem.

Chcę was powiadomić, że za 5 lub 7 (czyli 4 - 6 dni) rozdziałów kończe moją przygodę z "Nobody...?" znaczy jeszcze w 100% nie jestem pewna bo mogę zrobić II cz. tylko nie wiem czy ktoś będzie to czytał (:(

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz