Kupiłam w aptece wszystkie dostępne testy ciążowe, co prawda farmaceutka zapewniała mnie że nie muszę kupować ich aż szesnaście, ale jednak wolę mieć pewność. Zapłaciłam za "zakupy" i wyszłam z apteki, przed którą stał Matt. Schowałam siatkę z testami głęboko do torebki i podeszłam do bruneta.
- Idziemy?
Kiwnęłam głową, a następnie skierowałam się w stronę.
***
Gdy tylko minęłam próg mieszkania, pobiegłam do łazienki i rozłożyłam na podłodze wszystkie testy ciążowe i po kolei każdy zrobiłam. Następnie zostało mi tylko czekać na wyniki.
Pięć minut...
Osiem...
Dziesięć...
Piętnaście...
Zabrałam wszystkie z podłogi i szybko zaczęłam przeglądać każdy. Niestety każdy test wskazywał na to, że właśnie noszę w sobie małego człowieczka. Fuck!
Jestem w ciąży!!!
Spojrzałam na mój brzuch, następnie na kolejny test i zaczęłam beczeć. Właśnie zawalił mi się świat. Nie pójdę na studia, nie wiadomo czy Niall będzie chciał jeszcze ze mną być i muszę stać się odpowiedzialna nie tylko za siebie ale i za małego człowieczka. Jestem jednego pewna choćby nie wiem co się stało nie usunę tego dziecka, nie potrafiłabym zabić niewinnego małego człowieczka.
Fuck!
Wyszłam powoli z łazienki i zamknęłam delikatnie drzwi aby nikt mnie nie usłyszał (nikt czyt. Matt), nie chciałabym mu się tłumaczyć dlaczego jestem zapłakana, co się stało itp.
Po cichu przemknęłam do swojego pokoju a następnie chwyciłam za telefon i wstukałam numer Niall'a
Po paru sekundach usłyszałam głos
- Hej - wybełkotałam przez szloch
- Hej. Co się stało Carla?
- Yhm.. możesz przyjechać?
- Wiesz co no nie za bardzo mogę.
- Okay, to do jutra.
Szybko się rozłączyłam i rzuciłam telefon na łóżko. Osunęłam się po ścianie na podłogę i włożyłam głowę między kolana.
- Carla gdzie jesteś?
- Ała!!! - krzyknęłam gdy oberwałam drzwiami w głowę
- Jejku! Przepraszam nic Ci nie jest? - uniosłam głowę do góry a Matt zobaczył mój rozmazany od łez makijaż. Zaczną się pytania. - Dlaczego płakałaś? - bo jestem w ciąży
- Nie ważne - wyburknęłam
- Ważne. Co się stało?
- Wiesz co Matt mam gorszy dzień, nie chcę Cię wypędzać ale czy mógłbyś już sobie pójść, chciałbym pobyć sama
- okay - wyszeptał - na razie mała - pocałował mnie w głowę i szybko wyszedł z pokoju.
Słyszałam jak Matt żegnał się z moimi rodzicami, a następnie wychodzi z mieszkania.
- To co mały zostaliśmy sami - powiedziałam szybko spoglądając na brzuch
Jeden rozdział do końca!!!!!!
CZYTASZ
Nobody...? | N.H | pl
FanfictionOn nie jest 'badboyem', ona nie jest 'kujonką'. Jednak kompletnie się nie znają, choć przez trzy lata chodzą do jednej klasy.