07

3K 185 4
                                    

Wykorzystałam chwilę gdy chłopak poluzował swój uścisk na moich nadgarstkach. Wyrwałam się ale po paru sekundach ponownie zostałam złapana. 

- Pomocy - zaczęłam wrzeszczeć i uderzać w ściany. 

- Nikt Cię nie usłyszy.

Przywaliłam pożądnie w kroczę chłopaka, odsunął się ode mnie i usiadł na ziemi jęcząc z bólu. Zauważyłam jak na jego twarzy pojawia się okropnie groźna mina. Podbiegłam do drzwi, waliłam i krzyczałam najmocniej jak tylko potrafiłam. Chciałam jak najszybciej, pozbyć się tego natręta i pobiec do znajomych. Drzwi były zamkniętę na kluszyk, który chłopak schował do którejś kieszeni w spodniach. Chwciłam za metalową figurkę i podeszłam do blondyna. 

- Kluczyk - wywarczałam grożąc przy tym metlowym przedmiotem.

Po chwili w mojej dłoni znajdywał się złowy kluczyk do drzwi. Szybko podbiegłam i odkluczyłam drzwi. Zbiegłam na dół, mój poziom adrenaliny w tym momencie wzrósł tak wysoko, że nie panowałam nad tym co się dzieje. Szłam szybkim krokiem w stronę Nialla nie zwracając uwagi na ludzi, popychałam ich, deptałam  i co chwilę patrzyłam czy za mną nikt nie idzie. Dobiegłam do niebieskookiego i mocno złapałam go za ramię, dyszałam jakbym przebiegła maraton i oglądałam się za siebie. Nie mogłam się teraz rozpłakać chociaż bardzo tego chciałam. 

- Co się stało - delikatnie powiedział blondyn i złapał mnie za ramiona. 

- Taki jeden koleś... - nie mogłam już nic dalej powiedzieć, po prostu podeszłam bliżej do Nialla i oparłam swoją głowę na jego ramieniu. 

Chłopak zrozumiał mój przekaz przytulił mnie do siebie i nic nie mówił pozwalając mi zebrać  myśli. 

- Gdzie on jest? - zapytał gdy tylko ogarnęłam się i odsunęłam od chłopaka 

- Na górze, ale już dostał za swoje, gdyby było inaczej leżałaby tam naga. - wzdrygnęłam się na samą myśl. - Już pójdę sobię. 

- Odprowadzę Cię. 

- Ale jest wcześniej i nie chcę Ci ciągle siedzieć na głowie.

- Odprowadzę Cię, nie pozwolę abyś wracała w północy sama - powiadział swoim stanowczym głosem.

- Okey.

Podczas pożegnania wypiłam jeszcze jednego drinka, Niall kazał mi go odstawić bo nie pamięta gdzie dokładnie mieszkam, a nie będzie się wlekł za mną przez całe miasto w kółko. Nie dałam za wygraną i wypiłam drinka z colą.

Wyszliśmy na świeże powietrze a ja od razu pożałowałam trzeciego kubka alkoholu z colą. Natychmiastowo zakręciło mi się w głowie, oparłam się o ścianę i czekałam aż dojdzie do mnie Niall aby mi pomóc zejść ze schodów. Kurwa już nigdy więcej alkoholu w takich ilościach! Wyłam w myślach z bezradności i słabej synchronizacji ruchowej i gdybym teraz miała sama wracać pewnie leżełabym na chodniku lub trawie. Poczułam jak Niall łapie mnie za ramie i po paru krokach poddaje się, jestem taką niedorajdą życiową, a po alkoholu jeszcze gorszą, więc nie dziwię się, że nawet Niall się poddał. Kazał mi zawisnąć na jego plecach, złapał moje nogi u dołu ud i zaczął powoli schodzić po schodkach. Powoli zaczęłam usypiać na jego ramieniu. 

- O nie. Dziś idziesz do mnie. - wyszeptał gdy zobaczył jak próbuje stanąć na nogi. - Możesz iść o własnych nogach. 

Przytaknęłam szybko 

Niall

Carla zaczęła mnie coraz bardziej zadziwiać nie wiedziałem, że potrafi się bawić, poznawać ludzi, potrafi stawić się chłopakowi. Musze jutro wyciągnąć od niej kim był ten frajer. 

Maszerowaliśmy w stronę mojego domu, mocno trzymałem Caroline, bałem się, że za chwilę wymsknie się z moich rąk i upadnie na chodnik. Była tak pijana, że nie było się w stanie z normalnie dogadać. Powoli dreptała opierając się o moje ramie. 

- Gdzie my idziemy Niall? - ocknęła się śpiąca królewna

- Do domu. 

- Okay. - ponownie oparła się o moje ramię. Nie wiedziałem, że ją tak szybko spławie. 

Po paru minutach doszliśmy do mojego domu, szybko otworzyłem drzwi i wprowadziłem Carlę.

- Usiądź tu - wskazałem jej krzesło w przedpokoju. Gdy tylko to zrobiła zaczęła się śmiać niewiadomo z czego. Kurcze zaraz wszystkich zbudzi. - Cicho bądź 

Dziewczyna ślamazarnie zdjęła buty, ja także rozebrałem się z kurtki i butów i złapałem ją w tali chroniąc przed upadkiem. 

Położyłem w pół śpiącą brunetkę na moim łóżku i zacząłem rozbierać. Czułem się bardzo niekomfortowo. Ona - pijana, śpiąca, nieświadoma, a on ją robiera. Super! Zostawiłem dziewczynę w bieliźnie i koszulce, delikatnie ułożyłem na łóżku, a sam wybrałem się do łazienki aby wziąść szybki prysznic. 

Gdy wróciłem Carla leżała na środu łóżka i nie było nawet szansy, żebyśmy mogli leżeć w miarę odzielnie. Najgorsze jest to, że znaliśmy się tylko dwa dni a już śpimy w jednym łóżku, co prawda od samego początku traktuję ją jak przyjaciółkę, ale jest jedyną osobą od której chcę czegoś więcej niż przyjaźni. Carla po pięciu minutach leżenia obok mnie ocknęła się i uśmiechnęła szeroko patrząc prosto w moją twarz. 

- Dzięki - wyszeptała 

- Cii.. śpij. 

Odwróciła się plecami do mnie przysuwając bliżej do mojego ciała.

- Przytulisz mnie? - wyszeptała najciszej jak potrafiła. 

Miałem ochotę w tamym momencie skakać ze szczęścia i spiewać wesołe piosenki, ale powstrzymałem się dla dobra sytuacji. Przytuliłem mocno Carle i zamknąłem powieki.

~*~

Omg! Omg! Fangirl! Wreszcie! 

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz