28

1.6K 97 1
                                    

- Co będzie z nami po egzaminach. - spojrzałam prosto w jego oczy i czekałam na najgorszy scenariusz. - No wiesz będziemy już dorośli, wyjedziemy na studia i wtedy... co będzie z naszym związkiem? W ogóle gdzie zamierzasz studiować?

- W Londynie. 

Gdy usłyszałam słowo "Londyn" moje serce połamało się na milion małych kawałeczków. Przez całe studia będę mieszkała około 160 mil* od mojego chłopaka. Tak będziemy mogli spotykać się na weekendy ale też nie zawsze będzie to możliwe. 

- Carla, nie martw się nie zostawię Cię, zależy mi na tobie. 

- To nie ma sensu ty będziesz w Londynie a ja w Cardiff to 160 mil. 

- Chodź tu do mnie - chłopak wyciągnął szeroko ręce.

Szybko siadłam na łóżku i wsunęłam się między nogi Niall'a, a on delikatnie mnie objął i ułożył na swojej klatce piersiowej. 

- Nie martw się, jakoś będzie - mówił do mnie cichym, spokojnym głosem, który pieścił moją duszę i sprawiał, że nagle o wszystkim zapominałam. - kocham Cię 

- Ja Ciebie też. - wyszeptałam i zaczęlam delikatnie głaskać knykcie chłopaka 

- Musimy zrobić coś głupiego. - szybko się zerwał klaskając przedtem w ręce, a ja głośno zachichotałam

- Głupiego? - dopytałam ze zdziwieniem

- Coś mega śmiesznego - zeskoczył z łóżka a później szybko pociągnął mnie za sobą. - Wiem! - wykrzyczał 

Zbiegliśmy szybko na dół i wkroczyliśmy do kuchni. 

- Gdzie jest moja patelnia - wybuchł i zaczął przeszukiwać wszyskie półki.

Zwijałam się ze śmiechu gdy widziałam jak chodzi po kuchni i szuka głupiej patelni. 

- Co ty chcesz niby zrobić? 

- Najlepiej walnąć Cię tą patelnią w łeb a później zaciągnąć do łóżka. - nie wnikam w popędy seksulne mojego chłopaka.

- Niall? - i w tym samym momencie gdy chłopak wypowiedział ostatnie słowo wparowała jego mama, która na sto procent słyszała co jej syn przed sekundą powiedział. 

Blondyn gorączkowo przerzucał wzrok raz na mnie raz na mamę, która stała z poważnym wyrazem twarzy. Jego twarz wyglądała jak wielki czerwony burak z oczami, przez co automatycznie zaczęłam się chichotać ale mama Niall'a mimo tego i tak nie dawała za wygraną i stała na przeciwko nas czekając na jakieś wytłumaczenie blondyna. 

- To.. to ja pójdę... na górę - wycedziłam przez śmiech. 

Skierowałam się w stronę schodów i szybko je pokonałam, zastawianając się nad tym o czym teraz rozmawia Niall ze swoją mamą. Nie sądzę aby była to jedna z tych miłych pogawędek przy herbatce, raczej reprymenda. 

Usiadłam na łóżku i czekałam na blondyna, uśmiechając się pod nosem,  z całej - jak dla mnie - przezabawnej sytuacji. Nagle w drzwiach zjawił się zmieszany Niall. Podeszłam do niego szybko i położyłam swoje ręce na jego ramionach. 

- No i co mój bohaterze z patelnią? - wybuchliśmy oboje śmiechem.

- Chyba nie będziemy mieli wstępu do kuchni. 

- Nie dziwie się twojej mamie, gdy mój syn powiedział coś takiego do swojej dziewczyny też bym zareagowała jak ona, a może nawet gorzej. 

- Ty to na prawde potrafisz pocieszyć człowieka. - powiedział z sarkazmem i zabójczym wzrokiem na twarzy.

- Wiem, kochanie - wysłałam w jego stronę pocałunek 

Niall mistrz patelni, to zdanie po tym rozdziale nabrało nowego sensu XD

Śmiałam się jak pisałam - jak bardzo mój mózg musi być rozwalony!!!!

* około 260km czyli 3h/ 3,5h drogi 

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz