30

1.6K 91 0
                                    

Właśnie minęły egzaminy i można odetchnąć, że mam już to wszystko za sobą, nie muszę się kłuć po nocach.

- To już ostatnia walizka? - spytał Niall gdy chwycił rączkę czerwonej walizki.

Przytaknęłam.

Wybieraliśmy się razem na krótkie wakacje, aby odpocząć od nauki, zaproponowali nam to nasi rodzice. Tak swoją drogą świetnie się ze sobą dogadują moja mama i mama Niall'a potrafią przegadać cały dzień, czasami nawet same nie wiedzą o czym paplają.

- Chodź, pożegnamy się z rodzicami i jedziemy. - chłopak szybko wyciągnął w moją stronę rękę, a ja ją chwyciłam.

- Harry odwiezie nas do lotniska, tak?

- Tak. - odpowiedział szybko blondyn.

Weszliśmy do kuchni i szybko pożegnaliśmy się z moimi rodzicami oraz młodszą siostrą, oczywiście nie obyło się bez dziwnych tematów pt. "nie chcemy mieć wnuków" - ten temat przez najbliższe dwa miesiące był najczęściej poruszany, więc wcale mnie to już nie szokuje.

- Na razie - machnęłam szybko mamie, gdy znikałam z jej pola widzenia. Uff... wreszcie sami.

Dojechaliśmy do domu Niall'a, gdzie czekał Harry, właściwie nie mam pojęcia dlaczego najpierw przyjechał po mnie Niall, przecież mógł od razu zabrać się z lokowatym. Nie pojmuje geniusza mojego chłopaka.

- Hej - powiedziałam do Harry'ego, gdy tylko otworzyłam drzwi auta.

- Cześć - opowiedział szybko.

Niall i Hazza zaczęli pakować walizki do bagażnika samochodu bruneta. Po chwili wszyscy usadowiliśmy się na swoich miejscach w aucie i pojechaliśmy szybko na lotnisko. Siedziałam z tyłu i wsłuchiwałam się w jakieś bezsensowne rozmowy chłopaków o wakacjach i ogólnie wszystkim i niczym. Bardzie interesowały mnie piosenki na jedynce niż ich paplanie, dlatego wsłuchałam się w głos radia i szybko się w nim zatraciłam. W głowie szumiała mi muzyka, nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy do celu. Harry zaparkował tuż przy wejściu na lotnisko. Wszyscy szybko wyszliśmy, chłopcy zaczęli wyciągać walizki, a ja rozglądałam się wkoło patrząc to na budynek i masę ludzi co chwile wychodzących i wchodzących z walizkami to na tych dwóch. Gdy nasze wszystkie pakunki wylądowały na ziemi, Harry szybko spojrzał się na nas i zrobił coś w formie grymasu.

- W to jednak macie szczęście - westchnął, a my jednocześnie skierowaliśmy wzrok w swoją stronę, lekko się uśmiechając. - przynajmniej macie co razem robić.. - zaczął jednoznacznie poruszać brwiami, a ja oblałam się rumieńcem.

Wszyscy we troje po paru sekundach zaczęliśmy się śmiać.

- To co pomogę wam z tymi walizkami - wybełkotał po chwili lokowaty.

Każdy chwycił za jedną z walizek i podążył w stronę automatycznych drzwi lotniska. Oczywiście moje walizki były największe, najcięższe i mówiłam o nich w liczbie mnogiej, ponieważ były dwie. Cóż taka przypadłość kobiety, nie potrafi się zdecydować i właśnie ta kobieca cecha zadecydowała o dwóch walizkach.

***

Gdy wyszłam z lotniska od razu poczułam wspaniałość tego miejsca. Byłam na Ibizie, teraz, stałam tam i patrzyłam na lazurową taflę wody. Powietrze było przyjemne i niesamowicie gorące. Zakochałam się... To cudowne miejsce, stwierdziłam to po paru minutach więc chyba nic mi nie zepsuje tego wyjazdu.



Chcę was moi drodzy, kochani, ukochani i wgl najlepsi... że jeszcze pięć rozdziałów!!!... i koniec

Ale chcę was pocieszyć i... jestem pewna na 100% że druga część pojawi się od razu jak skończę jedynkę

Nobody...? | N.H | plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz