Nastał już ranek. Reki i tak nie mógł zasnąć, więc pomimo tego, że była piąta rano wstał i poszedł pod wiadukt, gdzie próbował niegdyś dorównać Landze. Przez trzy godziny rozpędzając się na ścianę i upadając.
Nagle przybiegła Koyomi, martwiąc się, że brata znowu nie ma w domu i nawet nie wziął telefonu. Gdy już była blisko zobaczyła jeden z upadków Rudego, więc natychmiast do niego podbiegła.Koyomi: Reki, co ty robisz?!
Reki: Ćwiczę.
Koyomi: Szukałam cię po całym mieście. Nie chcę żebyś coś złamał.
Reki: Chce to opanować zanim Langa wróci.
Koyomi: Nie musisz, zrób sobie przerwę. On się wybudzi, zobaczysz.
Reki: Wybudzi? Przecież on po prostu pojechał do Kanady.
Koyomi: Przestań, on miał wypadek i leży w szpitalu.
Reki: Ty mówisz o Yūto.
Koyomi: Więc czemu nie napiszesz do Langi?!
Reki: Bo jest zajęty, Kanada to jego dom.
Koyomi: Przestań się okłamywać! Jeśli chcesz pojeździj na desce ze mną, Nanaką i Chichiro, na naszym podwórku.
Reki: Nie, nie chce. Po prostu wróćmy do domu.
Wstał i poszli do domu, gdzie Reki wszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi. Następnie usiadł pod nimi, chowając głowę w ręce. Nie ważne jak się położył, usiadł czy stał nie było mu wygodnie, był podirytowany, a właściwie zrozpaczony co starał się ukryć przed całym światem. Marnując tak pół dnia wreszcie usnął. Wydawać by się mogło, że wreszcie odpocznie, ale koszmary mu na to nie pozwoliły. Śniło mu się, że Langa jest w śpiączce przez rok i okazuje się, że ma amnezję i nie chce zaczynać wszystkiego od nowa, tylko wieść nowe życie, więc wrócił do Kanady. Reki obudził się zlany zimnym potem. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Koyomi cały czas obserwowała jego zachowanie i tak minęły cztery dni. Dobrze wiedziała, że Reki tak naprawdę nie czuje się dobrze, ale nie wiedziała co ma powiedzieć, więc dalej przyglądała się co robi. Wydawało się, że Reki jakoś to znosi, ale pewnego razu gdy usnął na kanapie w salonie, podwinęła mu się nogawka od spodni, ukazując Koyomi jego poranione nogi. Była bliska płaczu, natychmiast go obudziła i spytała skąd ma te rany, na co odpowiedział, że to od jazdy na desce.
Koyomi: Przestań kłamać! W jaki sposób miałbyś tyle zadrapań od deskorolki! Z resztą te rany są świeże, a nie jeździłeś na desce już z trzy dni!
Reki: To tylko zadrapania, nic mi nie będzie-
Koyomi: Sam je sobie robisz, mam rację? Nie raniłeś rąk bo wiedziałeś, że zauważę?
Reki spuścił głowę w dół i oczy zaczęły mu się szklić, więc starał się odwrócić wzrok. Koyomi przytuliła go mocno i się rozpłakała.
Koyomi: Przestań, udawać, że wszystko jest okej! Obiecałeś- obiecałeś, że mi powiesz kiedy nie będzie i przepraszam, że nie zauważyłam wcześniej!
Reki: To ja przepraszam. - powiedział łamiącym się głosem. - To po prostu moja wina!
Zaraz potem Koyomi skontaktowała się z Miyą, żeby przekazać w jakim stanie jest Reki.
Miya: Zaczął się ciąć?!
Koyomi: Nie jestem pewna czy to rzeczywiście cięcia, rany nie wydają się zbyt głębokie, ale na pewno się okalecza. A co z Langą?
Miya: Dalej śpi.
Koyomi: Jeśli się nie obudzi, to boję się co zrobi Reki. Ciągle sobie wmawia, że Langa wyjechał i nigdy nie miał wypadku, a gdy o tym wspominam mówi, że to Yūto.
Miya: Może pozwól mu w to wierzyć.
Koyomi: A co jeśli się nie obudzi? Co mu wtedy powiesz, że został w Kanadzie?!
Miya: Nie wiem.
Koyomi: No właśnie, okłamywanie samego siebie to nie jest rozwiązanie!
Miya: Może bardziej go zrozumiemy, jeśli dowiemy się czegoś o Yūto?
Koyomi: Nie zaszkodzi spróbować.
Miya złapał za swoją deskę i pojechał do restauracji Joe.
Kojiro: O, witaj Miya!
Miya: Słyszałeś co się stało na S?
Kojiro: Tak.
Miya: Wiesz kim jest Yūto, Reki cały czas mówi, że miał wypadek i przegrał.
Kojiro: Bardzo możliwe, że ścigał się na S, ale nie wiem kto to, Adam powalił wielu skaterów. Jednakże biorąc pod uwagę, że Reki ma teraz siedemnaście lat, to nie ścigał się nigdy na starej trasie.
Miya: Musimy się dowiedzieć czegoś o Yūto.
Kojiro: Chyba wiem kto będzie wiedział, ale nie wiem czy ten pomysł ci się spodoba.
Joe i Miya udali się tej nocy na S, lecz nie po to by się ścigać.
Joe: Adam!
Miya: Chyba żartujesz.
Joe: Nie żartuję.
Adam: Aaah witam witam! Co was do mnie sprowadza?
Joe: Pamiętasz kogoś takiego jak Yūto? Wiemy jedynie, że ścigał się na S i przegrał. Ponoć zdarzył się wtedy jakiś wypadek.
Adam: Yūto? Hmm Yūto? Nie przypomina mi się nikt taki.
Joe: No nic, więc-
Adam: Yūto! Ahh tak! Pamiętam wszystkich partnerów z którymi jeździłem na desce! Ale dlaczego pytacie? To było z dwa, a może trzy lata temu.
Joe: Cóż jak wiesz Langa miał wypadek, a Reki od tamtej pory powtarza coś o Yūto.
Adam: A tak, jego wypadek wyglądał bardzo podobnie.
Miya: Dlaczego Yūto miałby się z nim ścigać? - zwrócił się do Joe
Adam: Z tego co pamiętam sam mnie wyzwał nie żądając żadnego zakładu, nie miał za grosz talentu, ale on i jego przydupas byli całkiem nieźli w robieniu desek, więc moją stawką było to, że zrobią mi deskę. Jednakże Yūto zapadł w śpiączkę, więc deskę zrobił ten drugi. Była niczego sobie, ale i tak musiałem ją trochę przerobić, była nie w moim stylu-
Miya: Reki!
Adam: Słucham?
Miya: Ten drugi to musiał być Reki!
Adam: Nie wiem kto to był, ale nie wykluczam takiej opcji.
Joe: Dzięki.
Adam: Wpadajcie kiedy zechcecie! Jeśli chodzi o wyścigi to nie odmówię.
Joe i Miya udali się w swoje strony.
Miya *myśli*: Czyli Yūto przegrał z Adamem na S i Reki zrobił temu brutalowi deskę. Yūto zapadł w śpiączkę na rok i po przebudzeniu nie pamiętał Reki'ego. Jeśli to wszystko działo się jakieś dwa lata temu, a Yūto spał rok, to od tego incydentu, a poznania Langi, minął jakiś rok. To wcale nie dużo czasu na wyleczenie się z traumy, więc jeśli sytuacja się powtórzy- Reki tego nie zniesie.
CZYTASZ
Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventures
Fanfiction💙Langa wygrał już z Adamem na S, ale co dalej? Oczywiście jazda na desce jest nieskończona! Jednak co dzieje się gdy z jakiś powodów Reki nie może cieszyć się deskorolką? Co nasi główni bohaterowie robią na codzień?💙 ❤️Jest to fanfiction o RekixLa...