Rozdział 44. Wynik obserwacji

416 29 102
                                    

Koyomi *myśli*: Ostatecznie dalej nie wiem, kto w tym związku ma kontrolę, więc jeszcze trochę ich poobserwuję.

Udała się do pokoju brata, w którym dwójka chłopaków jeszcze spała. Siadła za łóżko i cicho im się przyglądała. Nagle Langa się obudził, chociaż było dopiero wpół do szóstej. Pierwsze co poczuł to, że jego rękaw od koszulki jest trochę mokry, więc spojrzał na prawo. Był to Reki.

Langa *myśli*: Czy on gryzie moją koszulkę? Znając go pewnie ma sen, w którym coś je. Może jest głodny.

Kanadyjczyk delikatnie pogłaskał go po głowie, zjeżdżając do policzka. Nagle rudy zaczął wydawać jakieś dziwne dźwięki przez sen.

Langa *myśli*: Hahahaha, co to ma być? Jakieś wołanie czy co? Z pewnością jeden z tych snów dających adrenalinę.

Reki uciszył się i otworzył oczy, ponieważ nagle zadzwonił budzik. Orientując się, że przytula teraz Langę, wzdrygł się, usiadł i przetarł zarumienioną twarz.

Langa: Idziemy na śniadanie?

Reki: Chwila.

Langa: Myślałem, że zjesz mi ubranie - wskazał na mokry od śliny rękaw.

Reki zaczerwienił się jeszcze bardziej.

Langa: Co ci się śniło, że tak jęczałeś? Satoru cię gonił?

Reki w tej chwili przybrał buraczaną barwę i nie sposób było tego nie zauważyć. Nagle na pościel coś kapnęło.

Langa: Reki, masz krwotok!

Rudy słysząc to natychmiast zasłonił ręką buzię i nos, żeby nie ubrudzić niczego więcej.

Langa: Gdzie masz chusteczki?! - zapytał wstając z łóżka.

Reki: Chyba na biurku jest jedna paczka.

Langa: Dobrze się czujesz? - podał Reki'emu chusteczki, trzęsąc się od widoku krwii.

Reki: Tak, znaczy trochę osłabiony jestem, ale dopiero wstałem i tracę krew, więc to nic dziwnego. - Złożył chusteczkę i zatamował krwawienie.

Langa: Głowa do dołu. - przechylił mu głowę.

Reki: Wiem, też miałem w podstawówce edb.

Usiłując wstać, oparł się na chwilę o szafę, bo zakręciło mu się w głowie. Jednak nie musiał długo czekać by mu przeszło, więc stanął normalnie, wziął ubrania i poszedł przebrać się do szkoły. Gdy wrócił, Langa zaczął go wypytywać.

Langa: Boli cię głowa?

Reki: Nie.

Langa: A wiesz dlaczego ta krew zaczęła ci lecieć?

Reki: Chyba wiem. - cały czas miał lekko rumiane policzki.

Langa: To jakieś uczulenie, w ogóle to da się dostać krwotoku od alergii?

Reki: Nie wiem czy się da, bo nie mam alergii.

Langa: To co ci?

Reki: Nic takiego, nie zwracaj uwagi.

Langa: Okej, więc chodźmy na śniadanie.

Reki: To ty idź się przebrać, a ja zrobię tosty.

Langa: Nie, ja zr-

Reki: To tylko krwotok, nic mi nie jest, jak zwykle przesadzasz.

Reki poszedł zrobić śniadanie, a Langa ubierał się do szkoły. Gdy tylko zjedli co przyszykował czerwonowłosy, Kanadyjczyk wziął na drogę banana, ponieważ jak dobrze wiadomo uwielbia jeść. Szli w stronę szkoły, gdy Langa spojrzał na swojego chłopaka, który wyglądał na zamyślonego.

Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz