Rozdział 10. Phasmophobia

598 39 42
                                    

Następnego dnia, Reki odwiedził Lange tak jak obiecał.

Langa: Co tak długo? Jest już szesnasta!

Reki: Nie powiedziałem, że przyjdę z samego rana.

Langa: Co będziemy robić?

Reki: Myślałem, że ty będziesz wiedział. A właśnie, jak tam zdrowie?

Langa: Dalej mam zatkany nos i jestem osłabiony.

Reki: Słabo ci?!

Langa: Nie! Po prostu nie mam tyle energii co zawsze.

Reki: Okej.

Langa: To może obejrzymy film?

Reki: Jasne! A jaki dokładnie?

Langa: Hmm może horror.

Reki ani trochę nie chciał włączać horroru, ponieważ miał phasmophobie, ale nie chciał o tym mówić Landze, bo uważał to za coś dziecinnego.

Reki: Jeśli chcesz.

Usiedli razem na kanapie i włączyli na laptopie jakiś horror który miał w internecie dobre recenzje. Reki cały czas siedział jak na szpilkach, z trudem znosząc oglądanie zjawisk paranormalnych, film miał około dwóch godzin i właśnie zbliżał się do końca, więc na dworze było już ciemno. A, żeby było klimatycznie chłopcy nie zapalili świateł w domu. Nagle główny bohater filmu wszedł do pokoju, lecz nic nie wyskoczyło, więc Reki trochę ochłonął, lecz gdy tylko bohater odwrócił się do tyłu zobaczył za sobą zjawę. Rudowłosy w ogóle się tego nie spodziewał, więc zamknął oczy i wrzasnął. Langa zatrzymał film i popatrzył się na niego.

Langa: Boisz się?

Reki: Nie, tylko trochę mnie zaskoczył. - próbował się usprawiedliwić

Langa: Jesteś pewny? Jakoś blado wyglądasz.

Reki: Nic mi nie jest. Włącz to już końcówka, nie?

Langa wyłączył pauzę. Zjawa, która pojawiła się na ekranie, dźgnęła nożem kuchennym bohatera i polała się krew.

Langa: K-k-k-k-k-krew! - Odwrócił głowę od ekranu.

Nagle Reki przypomniał sobie jak Langa dopiero uczył się jeździć, zemdlał przez to, że zobaczył swoje zadrapanie. Oglądał dalej gdy znikąd ukazała się kolejna zjawa. Reki zamknął laptopa mimo, że zostało im 10 minut filmu. Laptop był jedynym światłem jakie mieli, więc teraz wokół była ciemność. Reki natychmiast rzucił się na Langę. Trzęsąc się ze strachu.

Langa objęty przez przyjaciela, mógł usłyszeć jak szybko wali mu serce.

Reki: L-Langa?

Langa: Hm?

Reki: Pójdziesz zapalić światło?

Langa: Czemu sam tego nie zrobisz?

Reki: Bo jakby to ująć-

Langa: Masz stracha?

Reki: Tak. - tym razem odpowiedział szczerze.

Langa: Okej, ale pójdziesz ze mną.

Reki nie odstępował Langi na krok, a gdy już zapalili światło usiedli z powrotem na kanapę.

Langa: Boisz się duchów?

Reki: Mam phasmophobie. - przyznał nieśmiałe.

Langa: Ahaha, one są tylko zmyślone!

Reki: Śmiej się, śmiej. - odburknął niezadowolony.

Langa: Tylko żartuję, ja też boję się absurdalnych rzeczy. Na przykład krwi, a najbardziej mojej własnej.

Reki: Faktycznie, trochę głupio.

Nagle Reki'emu zaburczało w brzuchu.

Reki: Sorki! - mało nie spalił się ze wstydu.

Langa: Jesteś głodny?

Reki: No może trochę. - powiedział uśmiechając się i pocierając nos.

Langa: Trochę?

Reki: Trochę bardzo.

Langa: Ahahaha, zaraz zrobię ci kanapki!

Reki: Sam mogę to zrobić.

Przyjaciele razem poszli do kuchni i przyrządzili cały talerz kanapek. Które zanieśli do pokoju Langi i tam jedli. Nim się spostrzegli, na talerzu została jedna kanapka.

Langa: Weź ją.

Reki: Nie, ty ją weź.

Langa: Mi nie burczało w brzuchu.

Reki: Ale już nie jestem głodny!

Langa: Okej, więc ja ją wezmę.

Reki: No w końcu- Mmmmm!

Langa wsadził Reki'emu kanapkę do buzi.

Langa: To moja kanapka i ja decyduję co z nią zrobię!

Nagle usłyszeli kroki w korytarzu i drzwi do pokoju otworzyły się.

Reki: Potwór!!!! - Rzucił się na Langę.

Mama L: Potwór? - spytała zaskoczona, tuż po powrocie do własnego domu.

Reki: Przepraszam! - odpowiedział zawstydzony Reki.

Langa: Oglądaliśmy horror.

Mama L: Hahaha i wszystko jasne! - Zachichotała i wyszła.

Langa: Może lepiej zostań dziś na noc.

Reki spojrzał przez okno na ciemności w których mogły kryć się duchy i inne takie.

Reki: Chyba tak będzie lepiej. - wymamrotał.

Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz