Chłopcy natychmiast odwrócili głowy.
Reki: D-dziendobry.
Langa: Eh! Mogę to wytłumaczyć! My tylko-
Mama L: Weszłam do pokoju dwie minuty temu i nawet nie zauważyliście.
Langa: To ile z naszej rozmowy słyszałaś?
Mama L: Wystarczająco
Langa: Więc umm Reki jest moim chłopakiem.
Reki: M-miło mi. Przepraszam za najście.
Langa: Przecież to ja cię zaprosiłem.
Mama L: Jak długo już jesteście razem? - denerwowała się chyba bardziej niż oni oboje razem wzięci.
Langa: Półtora miesiąca. Dokładne to od pierwszego dnia wiosny.
Mama L: To wcale nie tak długo. Czyli w Kanadzie nie byliście jeszcze w związku?
Langa: Nie byliśmy. W ogóle to zrobiliśmy ci omleta. - próbował zmienić temat.
Mama L: Co ty masz na gipsie?
Langa błyskawicznie zakrył czarowny napis.
Langa: Gips był cały biały i nudny, więc coś dodaliśmy.
Mama L: Konkretnie co?
Langa: Taki napis.
Mama L: Pokaż.
Langa odsłonił gips, okropnie się stresując.
Mama L: Mam rozumieć, że Reki to napisał?
Reki: Tak. - odpowiedział krótko, gdyż czuł się strasznie nieswojo i miał motylki w brzuchu.
Mama L: Lan-
Langa: Naprawdę go kocham! - położył rękę na ramieniu rudego.
Reki: Ja ciebie też. - Złapał jego rękę i ścisnął, odchylając głowę by popatrzeć na jego twarz.
Langa *myśli*: Masz strasznie zimne ręce! Aż tak bardzo się stresujesz?!
Mama L: Dobrze, dobrze! Nie mam nic przeciwko! Nie patrzcie już tak na mnie. Ty pokazałeś Landze deskę racja?
Reki: Ta, tak było.
Mama L: Dobrze, że na ciebie trafił, deska musi mu przypominać snowboard.
Reki: Ja nie zrobiłem nic wielkiego! - Mówił dalej spięty.
Langa: Wielkość jest nieistotna. Nawet drobne rzeczy mogą cieszyć. - Reki uśmiechnął się szeroko, lekko się rumieniąc.
Mama L: No nic, mogę wam tylko życzyć szczęścia!
Langa i Reki: Dziękujemy!
Langa: Reki, telefon ci dzwoni.
Wszyscy siedzieli cicho i zaczęli nasłuchiwać.
Reki: O, faktycznie. Pójdę odebrać.
Reki poszedł do pokoju Langi, gdzie zostawił telefon.
Reki: Halo?
Koyomi: Pogrzało cię?! Kiedy zamierzasz wrócić do domu?!
Reki: Langa mówił, że z nim wychodzę, o co ci chodzi?
Koyomi: No, ale już jest ósma czterdzieści siedem! Całą noc jeździliście?
Reki: Koyomi, my nie poszliśmy na S.
Koyomi: To gdzie?
Reki: Jestem u Langi?
Koyomi: Spałeś u niego?
Reki: Ta, nie martw się śniadanie też jadłem.
Koyomi: A zjadłeś?
Reki: Ta!
Koyomi: No nie wiem, do ciebie powiedzieć wróć o dziesiątej, a ty myślisz o ranku.
Reki: Wszystko w porządku, zajmij się sobą. Pa! - Zakończył rozmowę.
Reki *myśli*: Trzeba wrócić do salonu, bo Langa został sam w tej żenującej sytuacji. Okej tylko może chwilę tu posiedzę, to ochłonę.
Oparł się o szafę, na której drzwiach wisiał wieszak z jedną z koszul Langi. Nagle koszula spadła na rudego.
Reki *myśli*: Co to?! A to ubranie Langi. - Przystawił koszule bliżej nosa. - Mmmm pachnie Langą. - Zakrył koszulą całą głowę i siedział na podłodze.
Langa: Co ty robisz? - Pojawił się koło Reki'ego, który natychmiast zdjął ciuch z głowy.
Reki: Twoja koszula mnie zaatakowała. - oparł głowę o szafę w skutek czego spadł na niego jeszcze wieszak. - Ał.
Langa: Ahahaha! A powiesz mi dlaczego gdy cię zaatakowała z powrotem włożyłeś ją na głowę?
Reki: Nie ma opcji, że wszedłeś wtedy do pokoju i cię nie zauważyłem! Chciałeś podsłuchać moją rozmowę przez telefon?
Langa: Nie, ale jak miałem wejść to zwaliłeś na siebie koszulę, więc pomyślałem, że popatrzę na ciebie zza drzwi, a jak ją ściągnąłeś to zamiast powiesić założyłeś na głowę i się zastanawiałem co ty odwalasz.
Reki: To wina szafy.
Langa: No, ale dlaczego zakładasz to na głowę?
Reki: Bo pachnie Langą.
Langa: Co?
Reki: Pachnie tobą. - zarumienił się.
Langa: Lubisz tę koszulę?
Reki: Tak.
Langa: To weź ją, dostałem ją dwa lata temu od taty, ale ma już przykrótkie rękawy.
Reki: A nie zachowasz jej na pamiątkę?
Langa: Przecież, jak ty będziesz ją miał, to dalej będę ją widzieć. Będzie ci pasować.
Reki: Dzięki! - przytulił Lange. - Mmm więcej Langi.
Langa: Znowu się wygłupiasz?
Reki: Powinni robić takie perfumy.
Langa: Pff, co?
Reki: Perfumy o zapachu Langi.
Langa: Ale ty masz głupie pomysły.
Reki: Czemu głupie? Ja bym kupował. Perfumy Snow.
Langa: Ahahaha, Perfumy Snow?
Reki: Tak.
Langa: Z tobą się nie można nudzić, co?
Reki: Niee da się. - Przyłożył podarowaną mu koszule do twarzy.
CZYTASZ
Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventures
Fiksi Penggemar💙Langa wygrał już z Adamem na S, ale co dalej? Oczywiście jazda na desce jest nieskończona! Jednak co dzieje się gdy z jakiś powodów Reki nie może cieszyć się deskorolką? Co nasi główni bohaterowie robią na codzień?💙 ❤️Jest to fanfiction o RekixLa...