Rozdział 3. W sklepie za ladą

880 54 73
                                    

Był już ranek przez okno wpadało światło wprost na twarz Reki'ego, budząc go. Chłopak usiadł i ziewając rozciągnął się.

Langa: Cześć Reki! - wszedł do pokoju.

Reki: Już na nogach?

Langa: Jest już w pół do dziewiątej.

Reki: Jesteśmy spóźnieni do szkoły!- Ożywił się szybko i już miał się zerwać z materacu.

Langa: Reki, uważaj! Twoja kostka!

W ostatniej chwili Reki zatrzymał stopę nad ziemią.

Reki: Mało brakowało.

Langa: Poza tym dzisiaj sobota.

Reki spojrzał na ekran telefonu.

Reki: No tak.

Nagle do pokoju weszła mama Reki'ego.

Mama: Rany, jak ty się zachowujesz! Żeby gość pomagał mi robić śniadanie, podczas gdy ty śpisz w najlepsze.

Reki: Mamo!

Mama: Powinieneś brać przykład z Langi, to taki porządny chłopak! - Stwierdziła i poszła z powrotem do kuchni.

Reki, wciąż w piżamie,skacząc na jednej nodze podążył za nią, żeby nie wyjść na darmozjada. Langa czując się nieswojo w tej sytuacji, zaczął przeglądać pokój przyjaciela. Praktycznie wszystko co tam się znajdowało było związane z deskorolkami. Jednak w szufladzie biurka znalazł zdjęcia, które wydawały się dosyć zwykłe jak na Reki'ego, który miał obsesję na punkcie skate'u. Langa przyglądał się tym zdjęciom, nigdy nie spotkał chłopaka z którym Reki był na fotografiach. A Reki był bardziej poobijany niż zazwyczaj. Wszędzie miał plastry i brudne ciuchy, mimo tego osoby ze zdjęć wydawały się być nadzwyczaj szczęśliwe.

Langa *myśli*: ciekawe kiedy to było. Może to ten kolega, który przestał jeździć.

Nagle Reki pojawił się w drzwiach.

Reki: Chodź, śniadanie jest już na stole.

Langa: Okej.

Reki nie zwrócił uwagi na to co robił jego przyjaciel, więc Langa odłożył zdjęcia z powrotem do szuflady i poszedł za Reki'm. Przy stole panowała wesoła atmosfera. Bliźniaczki rozciapały jedzenie na około talerza, Koyomi kłóciła się z Reki'm o dokładkę, więc ich mama dała dodatkową porcję Landze.

Mama: Więc co zrobiłeś w nogę?

Reki: To był nieudany skok.

Mama: Skok?

Reki: Na rampie.

Mama: Ty i ta twoja deska, przynajmniej byś kask założył.

Reki: Nie trzeba.

Koyomi: Właśnie, kask tutaj nic nie da. Reki zawsze był niezdarny.

Reki: Wcale nie! Ty lepiej byś tego nie zrobiła!

Nanace spadła łyżka.

Reki: Podniosę ją. - schylił się pod stój i podnosząc się przywalił głową w stół. - Ała!

Stół aż podskoczył.

Koyomi: Hahahaha Może rzeczywiście przyda ci się kask.

Wszyscy oprócz Reki'ego: Ahahahahahhahahahahahahaha!

Gdy wszystko zostało już zjedzone i posprzątane, Reki poszedł się przebrać.

Langa: Po co ubrałeś tą koszulkę?

Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz