Po tygodniu Langa był już całkowicie zdrowy, więc postanowił z samego rana udać się do przyjaciela. Idąc do jego domu spotkał go po drodze.
Langa: Reki!
Reki: Właśnie miałem do ciebie iść.
Langa: Niedługo kończą się ferie.
Reki: Połowa zimy za nami.
Langa: W następnym tygodniu są walentynki.
Reki: Podoba ci się ktoś?!
Langa: N-nie jestem pewny. A ty? - jednak Langa dobrze wiedział kto mu się podoba.
Reki: Sam nie wiem. Patrz kot!
Langa: Co on tu robi o tej porze roku.
Reki: Może się zgubił.
Reki podszedł do zwierzęcia, jednak to odskoczyło.
Langa: Reki zostań tam i zwróć uwagę kota.
Reki: Okej.
Reki patrzył się na kota wyciągając do niego powoli rękę, nie robiąc żadnych gwałtownych ruchów. Wtedy Langa podszedł od tyłu i złapał futrzaka.
Langa: Mam go!- Ała! Drapie!
Reki wziął wiercącego się kota na swoje ręce.
Reki: Nie ma obroży ani nic takiego.
Langa: Poszukam ogłoszeń na necie.
Reki: Racja.
Langa wyciągnął telefon, dopiero teraz oriętując się jak wiele ma zadrapań od kocich pazurów.
Langa: Krew!
Reki: Spokojnie! Tylko mi tu nie zemdlej!
Langa: S-spróbuję!
Langa próbując zignorować rany na rękach, przeglądał ogłoszenia zaginionych kotów w ich mieście.
Langa: Patrz, chyba znalazłem!
Reki: Zadzwoń do właściciela.
Langa: Mhm. - przytaknął wybierając numer. - Nie odbiera.
Reki: Trzeba będzie go gdzieś przetrzymać. Zrobisz to?
Langa: Wolałbym nie, podniósł do góry poranione dłonie.
Reki: U mnie w domu siostry by go zamęczyły.
Langa: A może pan Oka!
Reki: Właśnie! Sketchy miałby się z kim bawić!
Chłopcy zadzwonili do swojego menadżera, lecz ten nie zgodził się przyjąć go, ponieważ jego lisek niezbyt lubił towarzystwo innych.
Reki: Co teraz zrobimy?
Langa: Może zostać na razie u mnie.
Reki: Naprawdę?
Langa: Moja mama nie będzie mieć nic przeciwko, a nie mam też rodzeństwa, ale ty będziesz się nim zajmował!
Reki: Czyli mam u ciebie siedzieć dopóki kot będzie z tobą?
Langa: Tak.
Reki: Niech ci będzie.
Udali się, więc do domu Langi, gdzie Kanadyjczyk od razu poprzyklejał na rany plasterki. Tymczasem Rudy wyciągnął z lodówki rybę, ukroił kawałek i nakarmił kota. Następnie biorąc zwierzaka na ręce poszedł do pokoju przyjaciela. Nagle kot zeskoczył z Reki'ego na łóżko Langi, gdzie zwinął się w kłębek i poszedł spać. Do pokoju wszedł wtedy Langa.
Langa: Co on robi na moim łóżku?
Reki: Chyba znalazł sobie miejsce do spania.
Langa: Czemu moje łóżko? - mówił niezadowolony.
Reki: Bo tam mu się spodobało. Uroczy prawda?
Langa: Czemu?!
Reki: Bo twoje łóżko jest wyjątkowo wygodne! - dopiero chwilę później zrozumiał jak to zabrzmiało. - Znaczy- nie wiedział jak to teraz odkręcić, więc nic już nie powiedział.
Langa *myśli*: W porównaniu do ciebie ten kot wcale nie jest uroczy.
Langa: A gdzie ja będę spał?
Reki: Na materacu.
Langa: A ty?
Reki: Ja?
Langa: Miałeś zostać aż się go pozbędziemy.
Reki: Nawet w nocy?!
Langa: Tak.
Reki: Rany.
Langa: Więc będziesz spał na podłodze.
Reki: Ha?!
Lecz nagle zadzwonił telefon. Okazało się, że to właściciel. Kiedy Langa skończył rozmawiać, chłopcy zabrali kota pod podany adres.
Dziewczyna: Bardzo wam dziękuję! Wszędzie go szukałam! Gdzie był?
Reki: Zważając na to gdzie mieszka, dosyć daleko.
Wzięła pupila z rąk Reki'ego.
Dziewczyna: Podrapał cię?!
Reki: Mnie tylko trochę! - wskazał na dłonie Langi całe w plastrach.
Dziewczyna: Bardzo przepraszam!
Reki: Nie, nie musisz! Nic się nie stało! My już pójdziemy.
Dziewczyna: Pa!
Przyjaciele, wracali razem do domu.
Reki: Apsik!
Langa: Zaraziłem cię?!
Reki: Nie, tylko coś mnie podrażniło.
Langa *myśli*: „gdyby był chory próbowałby udowodnić, że jest zdrowy…” To o tym mówiła Koyomi!
Langa: Jeśli jesteś chory po prostu chodźmy do domu!
Reki: Ale ja nie jestem chory, to pewnie przez tego kota.
Langa: Przecież nie masz alergii.
Reki: A nie mogłem zwyczajnie kichnąć?
Langa: Reki, przestań udawać!
Reki: Ja nie udaje!
Langa: Bo ci uwierzę.
Sprzeczali się tak przez całą drogę. Po części każdy z nich miał trochę racji. Bo Reki był chory z miłości tyle, że tego nie zauważył.
CZYTASZ
Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventures
Fanfic💙Langa wygrał już z Adamem na S, ale co dalej? Oczywiście jazda na desce jest nieskończona! Jednak co dzieje się gdy z jakiś powodów Reki nie może cieszyć się deskorolką? Co nasi główni bohaterowie robią na codzień?💙 ❤️Jest to fanfiction o RekixLa...