Rozdział 36. Langa nie jest księżniczką

442 28 50
                                    

Minęły dwie godziny. Reki jeszcze spał kiedy, do pokoju weszła jego mama.

Mama R: Reki, mógłbyś-

Reki: Co? - odpowiedział dalej śpiąc.

Koyomi: Reki śpi.

Mama R: To ty pójdziesz do sklepu?

Koyomi: Raczej, nie mam wyboru. - Reki zakaszlał.

Mama R: Reki jest chory?

Koyomi: Tak. Nawet majaczył.

Mama R: Czyli miał gorączkę?

Koyomi: No i to dosyć wysoką. Jak się obudzi to się okaże czy w końcu go puściło.

Reki: Ja ciebie też...

Koyomi *myśli*: Przecież on zaraz powie matce o swojej orientacji przez sen! Nie mów nic o Landze, błagam, bo dowie się trochę inaczej niż byś chciał. Ba, ty w ogóle nie chcesz.

Mama R: Hahaha, więc kupisz mleko, bo zabrakło.

Zaraz po tym jak Koyomi wyszła do sklepu. Reki obudził się, usiadł na łóżku i wziął telefon chcąc sprawdzić godzinę, lecz stwierdził, że napisze do Langi.

Reki: To przyjdziesz jeszcze?

Langa: Dzisiaj?

Reki: No miałeś przyjść.

Langa: Nie pamiętasz?

Reki: Czego?

Langa: Już u ciebie byłem. Miałeś trzydzieści dziewięć stopni i majaczyłeś.

Reki: Co? Serio?

Langa: No.

Reki: Może coś mi świta, a co mówiłem? Bo coś mówiłem, nie?

Langa: Byłeś jak po jakimś środku odurzającym. To co mówiłeś totalnie nie miało sensu.

Reki: Na przykład?

Langa: Jak rozmawiałem z twoja siostrą, że całkiem odleciałeś, to się zapytałeś kto i gdzie leci.

Reki: To chyba nie tak źle.

Langa: Nazywałeś mnie księciem Snow'em i miałeś jakieś wahania nastroju.

Reki: Wkręcasz mnie?

Langa: Nie.

Reki: Oh, to co odwaliłem?

Langa: Przytulałeś Chichiro,
zacząłeś płakać bo cię głowa bolała, a potem pytałeś się mnie o zgodę na pójście spać.

Reki: Chyba jednak było lepiej jak nie wiedziałem co się działo.

Langa: A dobrze się teraz czujesz?

Reki: Em, no wstałem dopiero, ale jakoś brakuje mi energii, no i mam nos zatkany.

Langa: Ale gorączki nie masz?

Reki: Nie wydaję mi się, nie jest mi zimno czy gorąco.

Langa: Okej. Nigdzie nie wychodź. Bo jak nie będziesz w domu to cię naprostuje.

Reki: Mam się bać?

Langa: Tak.

Reki: Okej, idę coś zjeść. Pa.

Langa: Pa.

Reki poszedł do kuchni i otworzył lodówkę.

Mama R: Zostaw to, masz chore gardło.

Reki: Po takim czymś nic mi nie będzie.

Mama R: Nie bierz nic zimnego.

Reki: Okej. - Zrobił tosty.

Renga: Snow flakes in Okinawa and another infinity adventuresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz