Witam po długiej przerwie. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale miałam egzamin magisterski. Który zdałam. Moja mama (i jednocześnie beta) mówi, że muszę wnieść opowiadanie na magisterski poziom XD. Bez dalszych opóźnień zapraszam was do czytania!
Harry obudził się następnego dnia w ramionach Draco. Blondyn leżał wsparty na ramieniu i obserwował śpiącego ukochanego, dopóki ten nie otworzył oczu. Ostatnio Harry sypiał dużo lepiej, choć Volemortowi udawało się od czasu do czasu podsunąć mu wizję, w której torturował lub zabijał niewinnych. Na pewno udawałoby mu się to dużo częściej, gdyby brunet nie ćwiczył regularnie oklumencji. Robił coraz większe postępy dzięki pomocnym wskazówkom od Bellatrix i Narcyzy.
Gdy chłopcy zeszli na śniadanie, zauważyli dorosłych pogrążonych w poważnej dyskusji. Rozmawiali o następnych krokach jakie powinni podjąć, by powstrzymać Voldemorta. Kiedy chłopcy usiedli, Stworek podał im śniadanie, na które składały się smażone jajka i boczek. Skrzat nastawił też wodę na herbatę dla wszystkich domowników. Harry i Draco, dołączyli do rozmowy niedługo później. Szczególnie, że padło pytanie, które ich obu zainteresowało.
- Scrimgeour znowu próbował cię nakłonić, żebyś załatwił mu spotkanie z Harrym, Syriuszu? - zapytała Bellatrix.
- Tak, wczoraj wieczorem znowu przysłał mi sowę z tą prośbą – westchnął Syriusz. - Wydawało by się, że jak raz mu się wytłumaczy, że nie zgadzam się aby wykorzystał Harry'ego do osobistych celów, to zrozumie.
- Nic z tego – powiedział Lucjusz. - Ten człowiek jest niesamowicie uparty. I zdeterminowany. Jak raz obierze sobie jakiś cel, to dąży do niego wszelkimi dostępnymi środkami.
- O co chodzi? - zapytał Harry.
- Chodzi o to, Harry, że nowy minister postanowił spotkać się z tobą, abyś pomógł mu przekonać resztę społeczeństwa, że ministerstwo stara się zapewnić obywatelom bezpieczeństwo – odpowiedział Syriusz z pogardą w głosie. - Nawet jeśli się stara, to widać, że bezskutecznie. Ile osób już zaginęło i ile ataków na mugoli miało miejsce od kiedy Voldemort się ujawnił? Dużo i stale napływają wieści o nowych.
Draco zacisnął pięść. Wyglądało na to, że nowy minister jest równie zły jak poprzedni, tylko na trochę innym poziomie. O ile Knot chciał zrobić z Harry'ego kłamliwego nastolatka, o tyle Scrimgeour pragnie wykorzystać go jako maskotkę promującą ministerstwo.
- Harry nie jest rzeczą, żeby go wykorzystywać – oznajmił chłodno, a brunet uśmiechnął się do niego z wdzięcznością.
- My to wiemy, Draco –uśmiechnęła się Bellatrix. - Ale wygląda na to, że minister nie zdaje sobie z tego sprawy.
Narcyza chciała coś jeszcze dodać, ale zanim zdążyła się odezwać, rozległo się pukanie w okno. Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku i ujrzeli dwie brązowe sowy siedzące na parapecie. Każda miała w dziobie kopertę. Syriusz podszedł do okna i otworzył je. Ptaki wleciały do środka i usiadły na stole przez Harrym i Draco wyciągając w ich stronę koperty. Chłopcy wzięli je i sowy odleciały. Harry i Draco wymienili spojrzenia a potem zaczęli otwierać przesyłki. Ręce im się nieco trzęsły, gdyż domyślali się co było w każdej z nich. Wyniki egzaminów.
Brunet w końcu rozerwał kopertę. Wyjąwszy ze środka pergamin, rozłożył go i zaczął czytać.
WYNIKI EGZAMINU
POZIOM STRANDARDOWYCH UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNYCH
Oceny pozytywne:
Wybitny (W)
CZYTASZ
Warzyciel (Drarry)
FanfictionHarry po śmierci rodziców trafia pod opiekę swojego ojca chrzestnego. Już od najmłodszych lat przejawiał duży talent w zakresie eliksirów. Uwielbiał czytać na temat mikstur, a nawet potrafił przygotować najprostsze z nich. Syriusz bardzo go wspierał...