Następnego dnia cała szkoła mówiła o spektakularnym przyjeździe Harry'ego i Rona do szkoły. Gdy chłopcy zeszli na śniadanie, przed Wielką Salą czekał Draco ze swoimi gorylami i zażądał od Harry'ego wyjaśnień. Brunet powiedział mu to samo co profesorowi Snape'owi, a blondyn odrzekł, że dobrze, że Harry'emu nic się nie stało. Ślizgon usiadł z Gryfonami wzbudzając sensację wśród pierwszorocznych uczniów. Starsi (którzy już zdążyli się przyzwyczaić) wyjaśnili młodszym kolegom i koleżankom dlaczego Draco Malfoy siedzi przy stole Gryffindoru.
Przy śniadaniu, Ron okleił swoją różdżkę magiczną taśmą klejącą. Nieco później Harry'ego oślepił błysk aparatu. Okazało się, że pierwszoroczny Gryfon – Colin Creevey, zrobił mu zdjęcie. Jedenastolatek wyraził zdumienie, że Ślizgon siedzi z nimi przy jednym stole, gdyż słyszał, że mieszkańcy Gryffindoru i Slytherinu nie przepadają za sobą nawzajem.
- Ja i Draco jesteśmy wyjątkiem – odpowiedział Harry. - Znamy się od wielu lat.
Zanim Colin zdążył zadać następne pytanie, Dean zauważył Erolla lecącego w stronę Rona z czerwoną kopertą w dziobie. Rudzielec nie chciał jej otwierać, ale Neville poradził mu to zrobić.
- Zaraz będzie po wszystkim – powiedział. - Jak nie otworzysz, będzie gorzej.
Ron otworzył kopertę drżącymi rękami i donośny głos pani Weasley poinformował wszystkich jak bardzo kobieta jest wściekła. Po wykrzyczeniu wiadomości, wyjec uległ samozapłonowi i została z niego tylko kupka popiołu. W Wielkiej Sali zapadła cisza, tak głucha, że dało się słyszeć szum skrzydeł kolejnej sowy. Była to Hedwiga i – podobnie jak wcześniej Eroll – trzymała w dziobie czerwoną kopertę.
- Harry Potter też dostał wyjca – stwierdził Seamus, kiedy sowa rzuciła kopertę na stół i odleciała.
- Może lepiej to stąd zabierz – zasugerował Draco, ale z koperty już zaczęło się dymić.
- Harry, otwórz go – powiedział Neville. - Powrzeszczy i przestanie.
Harry otworzył kopertę i aż uszy go rozbolały, kiedy w Wielkiej Sali rozległ się krzyk Syriusza.
- HARRY JAMESIE POTTERZE! JESZCZE JAK ŻYJĘ, NIE ZDARZYŁO SIĘ COŚ TAKIEGO! CO TY SOBIE MYŚLAŁEŚ LECĄC DO SZKOŁY LATAJĄCYM SAMOCHODEM!
Harry przełknął ślinę. Syriusz jeszcze nigdy na niego nie krzyczał, więc niezręczność Gryfona była tym bardziej wzmożona.
- ...SKRAJNIE NIEODPOWIEDZIALNE! WIEM, ŻE PEWNIE JESTEM OSTATNIĄ OSOBĄ, OD KTÓREJ SPODZIEWAŁEŚ SIĘ USŁYSZEĆ PODOBNE SŁOWA, ALE NA MERLINA, JESTEM TWOIM OJCEM CHRZESTNYM! MOGŁEŚ ZROBIĆ SOBIE POWAŻNĄ KRZYWDĘ! TY I RON!
Głos Syriusza był jeszcze donośniejszy niż pani Weasley. Przy okazji Harry dowiedział się, że do jego ojca chrzestnego dotarła wieść, że samochód należał do pana Weasleya i – że Harry nie był w tym pojeździe sam.
- ...JEŚLI JESZCZE KIEDYKOLWIEK USŁYSZĘ, ŻE NARAZIŁEŚ SIĘ NA NIEBEZPIECZEŃSTWO, ZAMKNĘ TWOJĄ PRACOWNIĘ I NIE BĘDZIESZ MIAŁ DOSTĘPU DO SWOICH ELIKSIRÓW PRZEZ CAŁY MIESIĄC!!!!!!!!!!
Harry pobladł, a w tym czasie wyjec zamienił się w kupkę popiołu. Chłopak poczuł na sobie spojrzenia wszystkich uczniów i nauczycieli. Samo otrzymanie wyjca było dla niego upokorzeniem, ale fakt, że Syriusz ujawnił w nim to, że Harry posiadał pracownię eliksirów i – że zakaz wstępu do niej może być dla niego dotkliwą karą. Pracownia była małym sekretem bruneta i nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział, a już na pewno nie cała szkoła. Niestety nie mógł już nic z tym zrobić.
Draco też czuł się niezręcznie, chociaż on nie otrzymał wyjca. Dyskretnie zerknął na stół nauczycielski, gdzie siedział opiekun jego domu i dostrzegł jego lekko zmarszczone brwi. Mężczyzna wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.
![](https://img.wattpad.com/cover/227871623-288-k178368.jpg)
CZYTASZ
Warzyciel (Drarry)
ФанфикHarry po śmierci rodziców trafia pod opiekę swojego ojca chrzestnego. Już od najmłodszych lat przejawiał duży talent w zakresie eliksirów. Uwielbiał czytać na temat mikstur, a nawet potrafił przygotować najprostsze z nich. Syriusz bardzo go wspierał...