-|rozdział 14|-

253 12 8
                                    

-no kochanie masz w końcu jakiegoś kawalera? - powiedziała moja mama śmiesznie poruszając brwiami.

-no jest taki jeden... - oczywiście mi przerwała

-to super! - aż klasnęła w dłonie - opowiedz mi coś o nim

-no to ma na imię Janek, jest można to nazwać muzykiem i jest dość sławny

-musisz mi go kiedyś przedstawić

-jasne - powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam.

Gadałyśmy jeszcze co najmniej przez dwie godziny o najróżniejszych tematach. Aż usłyszałyśmy jakieś szmery, a po chwili drzwi od mojej sypialni się otwarły. Nie to się nie dzieje, naprawdę. Wyszedł z nich Alex na dodatek w samych bokserkach. Ja pierdole Gorzej chyba nie będzie.

-hej skarbie mamy może jakieś tabletki na ból głowy bo mnie w chuj napierdala - powiedział chłopak. Ja spaliłam buraka a Alex w końcu otworzył oczy. Moja mama spojrzała na mnie znacząco - yy.. znaczy ja przepraszam nie wiedziałem, że pani jest. Alex - przywitał się i podał rękę mojej rodzicielce, która po chwili zawahania ją uścisnęła. Ja szybko wzięłam tabletki przeciwbólowe i butelkę wody, wepchnęłam chłopaka z powrotem do pokoju i zamknęłam za nim drzwi.

Usiadła znów na swoje miejsce a moja mama spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. Westchnęłam.

-to był Alex mamo. Mąż Ani przyprowadziła go do mnie jakieś 3 godziny temu bo ona musiała gdzieś wyjść a on za dużo wypił i najwidoczniej myślał, że jest u siebie - uśmiechnęłam sie słabo do kobiety

-nic nie szkodzi - odwzajemniła mój uśmiech. Po około godzinie moja matka musiała się już zbierać więc pożegnałam ją ciepłym uśmiechem i buziakiem w policzek. Zamknęłam drzwi i usiadłam na kanapie po chwili przyszedł też Alex

-sory Zosia, ja nie wiedziałem - powiedział chłopak

-spoko - odpowiedziałam

-na pewno?

-no tak - prychnęłam lekko śmiechem na co chłopak odpowiedział tak samo.

Obejrzeliśmy jakiś film a potem przyszła Ania i poszli do siebie. Była godzina 20:43 dziś wyjątkowo mi się nudziło więc postanowiłam się przejść po parku. Założyłam na siebie bluzę Janka, była na mnie duża, za duża bo sięgała mi praktycznie do kolan do tego ubrałam czarne przyległe jeansy. do kieszeni bluzy włożyłam telefon i wyszłam z domu.

Postanowiłam przejść się na jakąś dobrą herbatę. Weszłam do nero i zamówiłam sobie herbatę sweet Forest i do tego kanapkę z ogórkiem bo ostatnie danie jadłam o 14. Wybrałam stolik przy oknie, z którego dobrze widziałam przechodzących ludzi. Zaczęłam jeść swoją kanapkę na przemian popijając ją herbatą.

Nagle zobaczyłam osobę przez, którą nie spałam po nocach przez osobę, którą namieszała mi tyle w sercu, że poczułam łzy w oczach. Nie chciałam, żeby mnie zauważył więc założyłam kaptur na głowę i odwróciłam się w stronę okna. Po skończeniu herbaty zapłaciłam i jak najszybciej opuściłam kawiarnie.

Było już ciemno tak jak przystało już na wrzesień. Szłam przed siebie nie patrząc gdzie idę i na kogoś wpadłam. Szybko wstałam i otrzepałam się z kurzu popatrzyłam na osobę przede mną. Był to wysoki, przystojny brunet.

-przepraszam, ale zapatrzyłem się w telefon - odezwał się pierwszy chłopak

-nie to ja przepraszam nie patrzyłam na drogę - odpowiedziała lekko zawstydzona

-Mateusz - wystawił w moim kierunku rękę

-Zosia - uścisnęłam jego rękę

-odprowadzę cię nie powinnaś sama chodzić o tak późnej porze - powiedział

-nie trzeba naprawdę

-Oj tam

-ehh no dobra mam nadzieję, że nie jesteś jakimś psycholem

-na Twoje szczęście nie - prychnął śmiechem odpowiedziałam mu tym samym.

Przez całą drogę chłopak mnie czymś zagadywał i był bardzo miły. Pod moim mieszkaniem pożegnałam się z nim i wymieniliśmy się numerami. Weszłam po schodach bo winda jak zwykle musiała być popsuta. Weszłam zmęczona na 7 piętro i odkluczyłam mieszkanie. Przebrałam się w piżamę przeczytałam kolejny rozdział mojej ulubionej książki na wattpadzie. Podłączyłam telefon do ładowarki i poszłam spać.
________________________

Rano obudziłam się o 11:14. Zrobiłam swoją codzienna rutynę i ruszyłam zobaczyć co na instagramie. Gdy włączyłam telefon zobaczyłam kilka wiadomości od Mateusza.

Od: Mteusz ;]
przeszłabyś się z nami na imprezę?

Do: Mteusz ;]
z nami? czyli z kim

Od: Mteusz ;]
z moją przyjaciółka z branży, dziewczyną i kilkoma ziomkami

Do: Mteusz ;]
no okej, ale o której i gdzie?

Napisał mi, że po mnie podjedzie ze swoją dziewczyną i razem pojedziemy i przy okazji ją poznam. Do 20 było sporo czasu więc postanowiłam, że zrobię sobie jakieś śniadanie bo dochodzi już 12, a ja jeszcze nic nie jadłam.

Po zjedzeniu posiłku stwierdziłam, że muszę iść do sklepu bo moja lodówka świeciła pustkami. Ubrałam się podobnie jak wczoraj i wyszłam z mieszkania wcześniej zamykając drzwi. Zeszłam szybko ze schodów prawie się na nich staczając i podjechałam autem do pobliskiego marketu.

Naszła mnie ochota na pochodzenie po sklepach więc napisałam do mojej kuzynki i już po chwili znalazłyśmy się w złotych tarasach na zakupach. Odebrał nas Uber, a wgramolenie się do auta graniczyło z cudem bo każda z nas miała po około 10 toreb z zakupami.

-jesteśmy! - krzyknęła Ania przekraczając próg swojego mieszania. Dziewczyna weszła w głąb mieszkania w czasie gdy ja się mocowałam z głupimi butami.

-ale pizgłam! - krzyknęłam, kiedy to uderzyłam tyłem głowy o metalowa konstrukcje kaloryfera. Ahh te nowe technologie - pomyślałam i weszłam dalej do mieszkania.

-co ty się tak patrzysz jak sroka w gnój? - spytałam kuzynki, która stała w miejscu i patrzyła się w jeden punkt. Ania spojrzała na mnie zaszklonymi oczami i podała mi jakiś mały papierek. - to zdjęcie, kurwa - na zdjęciu byłam ja i Igor trzymaliśmy się za ręce i szliśmy w jakimś kierunku, przełknęłam gule w gardle - musiała mi zrobić ta dziewczyna co potem mnie wyzywałam chwilę przed tym jak mnie pobili - powiedziałam łkając, łamiącym się głosem. Wtuliłam się w dziewczynę. - wiesz co, ja będę się już zbierała - moja kuzynka pokiwałam tylko ze zrozumieniem głową i odprowadziła mnie do drzwi.

Weszłam na 7 piętro i pierwsze co zobaczyłam to pijany Janusz oparty o ścianę mojego mieszkania.

-Janek - powiedziałam i kucnęłam koło chłopaka - wszystko dobrze? - zapytałam z troska w głosie.

-mhm, musimy porozmawiać

-wiem Janek, wiem - odparłam i pomogłam chłopakowi wstać. Weszliśmy do mojego mieszkania i usiedliśmy na kanapie. Wytłumaczyłam mu wszystko co mnie "łączyło" z Ruchajczykiem. Chłopak jedynie przybliżył się do mnie i lekko musnął moje usta, ja natomiast pogłębiłam ten pocałunek, który zmienił się w bardziej namiętny, wiadomo do czego prowadził.

Leżeliśmy na łóżku normujące nasze nie równe oddechy. Poszłam do toalety się umyć i ubrać w świeżę ubrania. Od razu gdy wyszłam z toalety poszedł Janek. Postanowiłam napisać do Mateusza

Do: Mteusz ;]
mogę przyjść z kimś na tą imprezę?

Od: Mteusz;]
jasne

-Janeeeek - powiedziałam przeciągając przed ostatnia literę i powili podeszłam do chłopaka stojącego we wejściu do sypialni - poszedł byś ze mną na imprezę?

-mogę pójść a do kogo? - spytał

-taki Mateusz mnie zaprosił - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz