-|rozdział 18|-

245 10 1
                                    

Weszliśmy spowrotem do mieszkania i od razu pokierowaliśmy się do kuchni po coś do picia. Ja wzięłam mało procentowe piwo, a Michał chyba wódkę w colą i weszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie miedzy Bugajczykiem, a Lubasiem. Chłopaki gadali na swoje tematy nawet do końca nie wiedziałam o czym. Trochę mi się nudziło słuchanie ich więc włączyłam sobie PS4 i odpaliłam Fife proponując im partyjkę. Oni natomiast patrzyli na mnie jak na największą debilkę.

-gracie czy boicie się, że przegracie z mistrzynią? - powiedziałam pół śmichem

-no chyba w twoich snach - powiedział jeden

-kochany nie wiesz co mówisz - rozpoczęła się rozgrywka i tak jak myślałam wygram - haha i co

-dawałem ci fory - odparł wymigując się od wyzwisk ze strony kolegów

-no chyba ja ci je dawałam, kto następny? - spytałam i graliśmy kilka partyjek do czasu, aż usłyszeliśmy dzwonek do drzwi - dobra pójdę otworzyć

-hej... - chłopak się zatrzymał i skanował mnie wzrokiem od góry do dołu

-cześć, wchodź

-co ty tu robisz? - mówił ściągając swoje buty

-przyszłam w odwiedziny do Matiego ale okazało się, że ma "małą" imprezkę wiec zostałam

-mhm, dobra chodźmy - wstał z ziemi i przełożył rękę przez moje ramie i ruszyliśmy w stronę salonu. Janusz przywitał się z wszystkimi i usiadł na kanapie obok mnie.

-wiem, że to trochę dziecinne, ale gramy w butelkę? - zapytał Zawistowski na co wszyscy przytaknęli. Usiedliśmy wszyscy w kółku na ziemi a Mateusz wziął pustą butelkę po piwie.

Pierwszy kręcił Mateusz wypadło na Qry'ego

-pytanie czy wyzwanie?

-pytanie

-ile masz centymetrów?

-więcej niż ty masz chromosomów - odpowiedział i zakręcił butelką i wypadło na mnie

-pytanie

-no to kto z nas jest najprzystojniejszy - zadał pytanie na co ja prychnęłam

-oczywiście, że Janek - zakręciłam i właśnie wypadło na niego.

-wyzwanie

-wygraj ze mną w Fife - powiedziałam na co wszyscy zrobili ciche "uuuu".

-będzie ciężko - po 4 rundach Januszowi w końcu udało się ze mną wygrać.

-wyzwanie - powiedział pewny siebie Mati

-zrób salto - chłopak wstał i z łatwością zrobił swoje wyzwanie

-dobra szpaku - powiedział do chłopaka na którego właśnie wypadło

-pytanie

-gdybyś był zwierzęciem to jakim?

-twoim starym - odparł na co wszyscy wraz z Mateuszem zaczęli się śmiać. Zakręcił i wypadło na Igora.

-wyzwanko

-pocałuj trzecią osobę po lewej - nasze spojrzenia się spotkały i właśnie w tamtym momencie uświadomiłam sobie, że ja jestem trzecia

-nie ma mowy - powiedziałam przesuwając się do tyłu

-Jezu Zosia jeden pocałunek, takie straszne?

-tak, a zwłaszcza gdyby miał być od niego

-no dobra jak on nie może wykonać swojego wyzwania to ty wykonaj je za niego. Popatrzyłam na trzecią osobę po mojej lewej i gdy zobaczyłam Janka uśmiechnęłam się szeroko.

-jego już mogę pocałować - podeszłam do Janka i usiadłam mu na kolanach i wpiłam się w jego usta. Po dłuższej chwili się od siebie oderwaliśmy z uśmiechami na twarzach. Ja wróciłam na swoje miejsce i zaczęliśmy z powrotem grać. Jak widziałam kontem oka Igor patrzył się na mnie z obrazą.

-pytanie

-czy łączy cię coś z Igorem? - prychnęłam

-nienawiść do niego, ale czemu to wam nie wytłumacze

-Janeczku ty mój pytanie czy wyzwanie?

-pytanie

-co najdziwniejszego znalazłeś u kogoś w mieszkaniu?

-u ciebie, flaki cioci Gosi

-no to teraz są u Alexa - powiedziałam i wzruszyłam ramionami na co odpowiedział cichym śmiechem. Graliśmy jeszcze trochę, aż wszystkim się znudziło i stwierdziliśmy, że po prostu sobie pogadamy. Ja odeszłam na chwilę by pójść do toalety. Po załatwieniu potrzeby umyłam ręce i gdy opuszczałam łazienkę ktoś z impetem wepchnął mnie do niej. Był to Reto. Czemu on nie może dać mi po prostu spokoju?

-mówiłem że to nie koniec - powiedział kładąc ręce po obydwu stronach umywalki co nie umożliwiało mi wyjście z uścisku. Chłopak zaczął zbliżać swoją twarz do mojej.

-a ja mówiłam, żebyś spierdalał, daj mi w końcu po prostu spokój - był już naprawdę blisko mnie więc położyłam ręce na jego klatce piersiowej i próbowałam go odepchnąć.

-jesteś taka słaba, taka niewinna, taka słodka jak się denerwujesz, wiem że tego chcesz, oboje tego chcemy

-bo się zaraz naprawdę wkurwię. Jak możemy oboje tego chcieć jak ja od samego początku ci mówiłam, żebyś spierdalał i dał mi spokój zboczeńcu jebany - jeszcze bliżej się do mnie zbliżył.

-nie udawaj niedostępnej - ja miałam już w oczach łzy - przecież widzę, że tego chcesz nawet nie chciałaś mnie odepchnąć po prostu chciałaś dotknąć mojego muskularnego ciała

-masz takie wielkie mniemanie o samym sobie, że to jest po prostu dramat - mówiłam łkając - daj mi po prostu w spokoju żyć - powiedziałam przyciszonym głosem.

-haha - prychnął - nie, nie, ty nawet nie wiesz jak mnie to bawi, jak bawi mnie fakt, że się tak męczysz.

-czego ty ode mnie chcesz? - nie wystarczyło Ci to co mi wcześniej zrobiłeś?

-oczywiście, że nie - powiedział i wyjął coś z kieszeni, był to scyzoryk który przyłożył do mojej szyi i mocniej przycisnął.

Przez chwilę widziałam ciemność a po chwili uświadomiłam sobie, że to był jakiś starszy sen. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam i zobaczyłam, że nie leżałam sama na łóżku bo obok leżał Mateusz zawinięty kołdra w "kokon".

Zaczęłam sobie przypominać momenty z wczoraj i zastanawiałam się kiedy zasnęłam. I mi się przypomniało, że gdy wyszłam z toalety powiedziałam Matiemu, że chce mi się spać, a on mnie zaprowadził do tego pokoju.

Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki, żeby doprowadzić się do względnego porządku. Umyłam się i założyłam wczorajsze jeansy i oversizowa koszulkę, a zęby umyłam palcem.

Zeszłam na dół i zastałam tam trzech chłopaków śpiących na kanapie. A kolejnych czterech na podłodze w salonie na co prychnęłam cichym śmiechem. Jeden spał spokojnie na blacie w kuchni. Za to Janusza i Michała znalazłam w małej spiżarni z garnkami na głowie.

Postanowiłam, że zrobię coś sobie do jedzenia, ale patrząc na rzeczy jakie Mateusz miał w lodówce stwierdziłam że nic się nie da zrobić więc zajęłam się za sprzątanie. Gdy skończyłam zmęczona opadłam na kanapie obok chłopaków.

Pierwszy obudził się Mateusz, co mnie nie dziwiło bo miał najwygodniej.

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz