-|rozdział 29|-

204 9 30
                                    

Znajdowaliśmy się właśnie w Wielkiej pięknej sali i za chwilę miały być oczepiny. Ania stała do wszystkich dziewczyn tyłem a one się cały czas przepychały jak powalone. Ja stałam cały czas w miejscu i patrzyłam się na nie tępo.

-stańcie w końcu, w miejscu - powiedziała Ania, a one wreszcie przestały się rzucać. Dziewczyna westchnęła głośno i gdy miała rzucać obróciła się w naszym kierunku.

-Ania nie wiem czy wiesz, ale jak się rzuca to tyłem do nas - powiedziałam z jedną brwią uniesiona do góry.

Dziewczyna podeszła do mnie i wręczyła mi bukiet

-no ale po co mi to? Sztuczne kwiatki jakie fajne, nawet ich do wazonu nie dam. - zapytałam i po chwili się odwróciłam do reszty osób i prawie nadepnęłam osobę za mną. Ten zadarł głowę do góry i patrzył mi prosto w oczy. Poczułam, że zaczynam się cała trząść, upuściłam bukiet i zakryłam usta dłońmi.

-Zosia Jezu nie będę przedłużał. Kocham ciebie i Kamila najbardziej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez was. Chcę z tobą spędzić resztę życia, ale do szczęścia brakuje mi tylko jednego, Wyjdziesz za mnie? - powiedział widocznie tak samo zdenerwowany jak ja.

Każdy na nas patrzył, a ja stałam i nie wiedziałam do końca co się dzieje.

-tak Janek chce zostać twoja żoną - odpowiedziałam cała zapłakana. Janusz nałożył mi pierścionek na palec. Wstał i wpił się mocno w moje usta, a każdy zaczął bić brawo. - to co pijemy? - zapytałam a wszyscy zaczęli się śmiać.

-ja nie piję! - krzyknęła Ania

-co ze mną się nie napijesz? no weź

-nie chce. Może kiedy indziej. Lilka! Chodź do mnie! - Zawołała swoją córkę, która już po chwili była mocno przytulona do swojej mamy.

-a zapalisz chodzisz?

-nie

-co ty się tak ograniczasz? Przecież to twój ślub, laska, trzeba to wykorzystać! - krzyknęłam

-serio nie chce, nie mam ochoty

-to co ty w ciąży jesteś, że się tak pilnujesz? - na to pytanie dziewczyna stanęła nieruchomo. Przez chwilę nie wiedziała chyba co powiedzieć bo po prostu stała w miejscu. Kiwnęła lekko głową na "tak". Na sali zapadła grobowa cisza i każdy się spojrzał na Anie.

-naprawdę jesteś w ciąży? - zapytał cicho Alex.

-tak, ostatnio byłam na wizycie siódmy tydzień - odpowiedziała spokojnie

-matko, tak! - chłopak zaczął skakać i krzyczeć zaczęłam się z Anią z niego śmiać następnie dziewczyna rozłożyła ręce, żeby ją przytulił, lecz on miał inne zamiary bo podszedł do niej i wziął ją na ręce i mocno trzymał obracając się wokół własnej osi.

-to co? Jak na jeden dzień to bardzo dużo emocji? - zapytał Zawistowski. A Janek spojrzał na mnie porozumiewawczo czy może z nim wyjść na zioło bo pewnie zaraz o to zapyta - kto idzie zapalić? - no wiedziałam i nawiązałam kontakt wzrokowy z Anią i się zaśmialiśmy.

-ja! - krzyknął Janusz

-ja też idę! - odezwał się Łukasz a po nim jeszcze kilku chłopaków. A pozostała reszta ruszyła do stołu by coś zjeść.
______________________________

-można prosić piękną panią do tańca? - zapytał Mateusz stając za mną

-jasne - powiedziałam i się uśmiechnęłam do chłopaka.

Tańczyliśmy chwilę do póki nie podszedł do mnie inny chłopak

-odbijamy - powiedział i się szeroko uśmiechnął na co ja również zareagowałam uśmiechem

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz