-|rozdział 20|-

257 7 39
                                    

Wstałam o dość wczesnej porze. Znaczy w moim mniemaniu jest wcześnie. Była dokładnie godzina 10:53. Janek jeszcze spał więc postanowiłam go nie budzić. Wpatrywałam się w niego jak w jakiś obrazek przez dobre 5 minut.

Po tym czasie stwierdziłam, że pójdę się ogarniać. Weszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam to weszłam pod prysznic. Po chwili poczułam już na sobie stróżki letniej wody. Po umyciu się postanowiłam się ubrać w szare jeansy, trochę sprane a do tego jakąś koszulkę Janka.

Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie dla nas obojga. Gdy ja kończyłam Janek właśnie wstał.

-cześć kochanie - powiedział oplatając ręce na moim brzuchu i całując mnie lekko w policzek.

-cześć, tutaj trzymaj śniadanie - powiedziałam wystawiając w jego kierunku dłoń z talerzem.

Usiedliśmy oboje do stołu i zaczęliśmy jeść. Gdy chłopak chciał już wstać zapewne pójść się wykąpać ja złapałam go za nadgarstek na znak, żeby jeszcze na chwilę został. Posłał mi tylko niezrozumiałe spojrzenie.

-więc chciałam się ciebie zapytać o jedną rzecz - powiedziałam trochę niepewnie. On złapał mnie za dłoń dodając mi tym otuchy więc znów zaczęłam mówić - bo wiem, że... chodzi o to, że... albo... czy... no czy chciałbyś u mnie zamieszkać. Bo większość czasu spędzasz i tak u mnie.

-jasne! - powiedział radośnie i wstał podchodząc i przytulając mnie. W czasie gdy on brał prysznic ja poszłam odnieść i umyć naczynia. Po skończeniu osuszyłam ręce i uprzednio mówiąc Jankowi, że wychodzę poszłam do mojej kuzynki 2 godziny przed "oficjalnym" rozpoczęciem grilla.

-siema! - krzyknęłam chyba na całe mieszkanie wchodząc jak do siebie.

-hej - odpowiedziała mi dziewczyna i przytuliła mnie lekko do siebie na powitanie. - chodź na chwilę ze mną, ale nie wariuj bo ci krzywdę zrobię - wykręciłam oczami, ale ruszyłam za blondynką - odpalamy? - spytała i spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem trzymając w lewej ręce skręta, a w prawej zapalniczkę.

-noooo jeszcze się pytasz - dziewczyna cicho zachichotała, ale odpaliła używkę, którą mi podała przed tem się nią zaciągając kilka razy.

Zaciągnęłam się i potrzymałam chwilę dym w płucach po chwili pozwalając mu odpuścić mój organizm. Spaliłyśmy narkotyk do końca i ruszyłyśmy w kierunku kuchni.

-czekaj! - krzyknęłam - ja jeszcze idę do kibla

-okej! - odkrzyknęła mi już najprawdopodobniej z kuchni - co ty tam tak długo robisz? - spytała ciągnąc za klamkę od toalety, ale na marne

-zęby myje

-czym

-no zmywaczem do paznokci - mogłabym przysiąc, że zapewne teraz wykręciła oczami, nawet jej nie widząc.

-aż mi przypomniałaś jak byłyśmy młodsze i zrobiłyśmy sobie "skręta" z herbaty. I paliłyśmy go za jakimiś garażami a ty potem myłaś tam jak teraz zęby zmywaczem i wylałaś na siebie tonę perfum.

-no widzisz historia lubi się powtarzać, a tak serio to po prostu nie chce śmierdzieć, żeby Janek się nie wkurzył, że jarałam bez niego. - zaśmiałam się cicho. Wychodząc z toalety zobaczyłam Anię opierającą się o ścianę i śmiejąca się tak, że aż zaczęła kaszleć - gruźlica - rzuciłam i się zaśmiałam.

Ania biegała wte i we wte.

-Alex Mazur już czeka pod bramą! - krzyknęła dziewczyna, a on poszedł przywitać swojego kumpla w szlafroku i z petem w mordzie.

-ey ale ziombel, czemu te piwa są gorące? Wrzuć je do lodówki, a i w ogóle to Grześ się dziś spóźni bo znów zapomniał lufki z chaty wziąść.
____________________________

Około godziny 15:30 wszyscy już byli.

Siedzieliśmy sobie w ogrodzie i rozmawialiśmy. Zapach trawy unosił się w powietrzu, a my graliśmy w szachy i piliśmy Łomże.

-chodź na chwilę - powiedziałam i pociągnęłam dziewczynę kilka metrów od wszystkich

-o co chodzi? - spytała lekko zdezorientowana

-no bo miałam ci opowiedzieć mój sen

-a no dobra to opowiadaj

-no dobra to tak w ogóle byłyśmy w szkole i tam była taka nauczycielka i mogę się założyć, że była zjarana. Ona mi i tobie dała takie łańcuchy coś a.ka mrożon. Mi się zachciało szczać więc sobie idę po tych schodach do kibla i mnie Kamil zatrzymał. Tak ten Kamil, o którym myślisz - powiedziałam patrząc na jej wyraz twarzy - no i on do mnie takie "co ty odwalasz?" a ja, że nic i żeby dał mi spokój. Potem ja nagle nie wiem czemu byłam w biedrze, ale wracając do wydarzeń ze szkoły. To my z tymi mrożonami na szyi tańczyłyśmy poloneza na schodach. Ty tańczyłaś z Alexem, a ja tańczyłam sama. Po skończeniu tego poloneza poszłyśmy se na dwór i do mnie podbiła jakaś typiarka i takie, że Matczak se lata. A na koniec Grzesiu mnie odebrał ze szkoły i to w sumie chyba tyle.

-co jest, czemu ty masz takie powalone sny? - zapytała przez śmiech.

-ja nie wiem naprawdę - powiedziałam i wzruszyłam ramionami - a ty jaki miałaś najdziwniejszy sen?

-chyba jak kiedyś jechałam sobie płonącym autem z teletubisiami i to było dziwne naprawdę, bardzo dziwne, nie przypominaj mi - powiedziała i machnęła ręka.

Wróciłyśmy do wszystkich i zobaczyłyśmy, że zniczu już wszystko i wszystkich nagrywa.

-kto się tak podle spierdolił?! - zapytał jeden z chłopaków

-Grzeeesiu bo cieszy pizde - odpowiedział Krupa, a ja się spojrzałam na Grzesia który już prawie leżał na ziemi ze śmiechu.

-w ogóle ja nie wiem czy ja wam opowiadałem! - krzyknął Alex - kiedyś jak sobie jechałem pociągiem

-POCIAGIEM - krzyknęliśmy prawie jednocześnie z Anią po czym wybuchnęłyśmy śmiechem, a chłopak dalej kontynuował.

-no to jak sobie jechałem to siedzę w przedziale i śpię znaczy wstałem i widzę, że jest nade mną jakąś postać, starsza pani znaczy no nie wiem z 50 lat miała. Tak sobie stoi i się patrzy na mnie. Ja tam dalej udaje, że śpię ale widzę kontem oka, że się kurwa patrzy na mnie no to się tak podniosłem w pewnym momencie, w sensie podniosłem głowę. I ona wchodzi do przedziału jak gdyby nigdy nic i mówi: "o super nie śpi pan fantastycznie, proszę pana czy te wagony są odłączane?" ja takie jakie odłączne
"no bo ja słyszałam, że tu są odłączane". Ja se spałem, a ona z takim tematem podbija no ja mówię no no nie są odłączane mają to do siebie, że nie są a ona "aha to dziękuję" i słyszę tylko "KRYSTYNKA nie są odłączane pan mi tu powiedział nie, nie spał nie spał było git co ty mówiłaś że spał".

Wszyscy zaczęli się śmiać, a chłopak się tylko ukłonił i zszedł ze stolika.

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz