-|rozdział 16|-

277 10 34
                                    

Rano obudziłam się naga? Byłam trochę przestraszona bo tego nie pamiętałam. Lekko się wzdrygnęłam gdy usłyszałam ciche chrapniecie, odwróciłam się w kierunku dochodzącego dźwięku i zobaczyłam Janusza. Mimowolnie się uśmiechnęłam i poprawiłam chłopakowi włosy, które opadały mu na twarz. Wstałam z łóżka jednocześnie uwalniając się z uścisku chłopaka. Poszłam do toalety załatwić potrzeby fizjologiczne po czym zaczęłam się ubierać w jakieś pierwsze lepsze ubrania. Zrobiłam naleśniki i zostawiłam kilka Januszowi, żeby jak wstanie mógł je sobie zjeść. Zostawiłam mu również karteczkę, że jestem u Ani. Ale jeszcze musze dokonczyć naleśnika hehe.

pov. Ania

Siedziałam na kanapie i piłam sobie kawę, której od długiego czasu nie piłam bo w ciąży nie wolno pić napoi z kofeiną. W nocy słyszałam bardzo
ciekawe "rozmowy" Zosi i Janka. Chodź bardziej było słychać Zosię i słowa typu "oh Janek". Skoro my to słyszeliśmy, a mieszkamy 2 piętra niżej to co musieli słyszeć sąsiedzi, którzy mają mieszkanie pod nimi.

Była już 10.28 więc stwierdziłam, że się przejdę do mojej kuzynki. Z wielkim bananem na twarzy stałam przed drzwiami i pukałam w nie. Po kilku nie udanych próbach w końcu mi je otwarła.

pov. Zosia

Siedziałam na kanapie i usłyszałam dźwięk rozlegającego się dzwonka do drzwi. Spojrzałam przez wizjer i otwarłam drzwi mojej kuzynce.

-hej laska! - krzyknęła i rzuciła mi się na szyje

-hejka, właśnie miałam do ciebie iść - powiedziałam i również ją przytuliłam - właź nie będziesz tu jak jakaś idiotka stała.

-chodź musimy o czymś porozmawiać - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę do kuchni

-no to o czym chcesz rozmawiać? - spytałam lekko wybita z rytmu

-mów jak tam wczoraj było - powiedziała i zrobiła minę pedofila - wszystko słyszeliśmy - Ania się zaśmiała czyli pewnie cała czerwona się zrobiłam. super.

-nie rozumiem o co ci chodzi - powiedziałam chcąc zakończyć tą rozmowę

-chodzi mi o to, że w nocy uprawialiście ekstremalne sporty

-o Jezu to było tak słychać? - dziewczyna jedynie pokiwała głową na "tak" - no dobra, zrobiliśmy to ale po pijaku, ale ja prawie nic z tego nie pamiętam.

-nie będę ciocią?

-nie. Znaczy... chyba nie, nie wiem

-nie wiesz czy się zabezpieczyliście?

-dokładnie tak

-Jezu same problemy z wami Dobra Czekaj i się nie ruszaj

-okej? - bardziej zapytałam niż odpowiedziałam.

pov. Ania (znowu, trochę się nimi pobawię. w sensie pov XD Jezu mam astmę)

-okej? - dziewczyna bardziej zapytała niż spytała, ale nie ważne.

Wybiegłam z bloku i pobiegłam do najbliższej apteki jaką pokazywał mi mój telefon. O japierdole. No kurczę mać gorzej trafić nie mogłam. Kasjerem był nikt inny jak Kuba.

-o cześć stawra - zaczął chłopak. No kurde, Jezu już chce iść do domu.

-hej, hej...

-dawno się nie widzieliśmy

-no, no, tak, tak potrzebuje testu ciążowego, najlepiej 3

-jesteś w ciąży? Ale jak to? Przecież nie wolno mieć dzieci przed ślubem, to jest grzech - takie pieprzenie to tylko od niego można usłyszeć

-po pierwsze to jestem już długo po ślubie, a po drugie to nie dla mnie. - powiedziałam kładąc dwie dychy na blacie. Chłopak niechętnie, ale podał mi trzy opakowania. Wydał resztę i chyba chciał coś powiedzieć ale zakończyłam ta dyskusje - cześć

Biegłam do bloku z testami w dłoniach. Gdy byłam pod blokiem zobaczyłam wychodzącego z niego Alexa.

-czy ty..? Jesteś nie.. nie - powiedział po czym upadł na ziemię. Podbiegłam do niego sprawdziłam czy oddycha i gdy już miałam dzwonić po pogotowie chłopak usiadł i się zaczął śmiać - IT'S A PRANK BRO!

-Jezus jakim ty jesteś dzieckiem Alex wstawaj z tej ziemi bo wyglądasz jak jakieś totalny debil.

-od kiedy twój mąż wygląda jak debil? - zapytał marszcząc brwi - no już, już a tak serio to po co ci?

-dla Zosi, a w ogóle to gdzie idziesz?

-a do Studia Dobra napisz mi potem jak wyniki i czy nie ściągała - dał mi buziaka w usta i zaczął iść w pewnym kierunku. Ja zaczęłam wbiegać po schodach bo winda jak zwykle jest zepsuta. Weszłam do mieszkania jak do siebie i się zdziwiłam bo w kuchni siedział Karol.

-hej? - zaczęłam

-cześć - odpowiedział z pełną buzią ziemniaków.

-o w końcu jesteś podeszła do mnie Zosia i złapała mnie za nadgarstek ciągnąć do toalety. Gdy w końcu stanęłyśmy w toalecie dziewczyna ją zamknęła na klucz i stanęła przy umywalce.

-masz - powiedziałam i rzuciłam w nią opakowaniami

-dzięki wielkie kiedyś Ci oddam hajs, znaczy może

-a co robi u ciebie Zniczu?

-jem obiad bo jestem w cholerę głodny! A Zosia dobre robi schaboszczaki! - krzyknął chłopak z kuchni na co obie prychnęliśmy śmiechem.

-Dobra wyłaź a ja idę załatwić potrzebę fizjologiczną - powiedziała wyrzucając mnie za drzwi łazienki. Poszłam do salonu i usiadłam na fotelu obok Janka, który spał rozwalony na kanapie. Nagle ktoś zdychamy wbiegł do mieszkania trzaskając drzwiami.

-o kurwa, Jezu Zosia gdzie ty jesteś? - krzyknął Matczak.

-w dupie - odpowiedziałam mu i podeszłam do niego - czemu wszyscy teraz tak się tu zbierają? Najpierw Znicz teraz ty, kto następny? Makłowicz? Dorota Welman?

-a ja bym chciał, ale dobra gdzie jest Zosia?

-w kiblu a co chcesz

-ładowarkę bo pisze właśnie z moją "przyjaciółka" - powiedział robiąc cudzysłów w powietrzu, ja się tylko zaśmiałam, ale podałam mu ładowarkę do telefonu i poszłam do toalety sprawdzić czy Zosia już skończyła. Poszłam do łazienki i weszłam o dziwo drzwi nie stawiały oporu. Zobaczyłam Zosię opartą plecami o ścianę była cała zapłakana.

-kochana będzie dobrze, będę Ci pomagać

-co? aaaa nie ma kaszojada! jak dobrze, nie? boże a ja się srałam, aż się ze szczęścia popłakałam.

-Dobra idę do salonu też chodź - powiedziałam wstając

-spoko zaraz przyjdę

-okej - odpowiedziałam i opuściłam toaletę poszłam do kuchni i stwierdziłam, że zrobię pranka na miano Dubiela. Wlałam wody do szklanki i wylałam jej zawartość na Janka

-co do chuja Pana!? - powiedział i się zerwał z kanapy jak oparzony

-będziesz ojcem

-co!? Ale jak?

-kurwa Janek nie wiesz jak się robi dzieci?

-Jezu, ale jak

-a żeś się zesrał - powiedziała Zosia wchodząc po pokoju - ona żartuję lol

-boże jak dobrze nie mogę być ojcem tak wcześnie.

-a może jestem tylko cię prankuję?

-no chyba gówno

-aha nara - odpowiedziała mu dziewczyna i poszła do sypialni trzaskając przy tym drzwiami

-Janek ty kurwa czasami jesteś debilem naprawdę - powiedziałam i odeszłam w kierunku do którego poszła moja kuzynka.

-Zosia nie przejmuj się nim

-nie przejmuje się - powiedziała ocierając łzy

-no dobra nie płacz bo ja też zaraz zacznę.

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz