-|rozdział 5|-

545 14 36
                                    

Wstałam rano wtulona oczywiście w Janusza. Wyszłam z uścisku chłopaka i poszłam do salonu gdzie przywitała mnie moja kuzynka. 

-no hejka - powiedziała dziewczyna.

-cześć - odpowiedziałam jej - a w ogóle ty nie wiesz co się wczoraj odpierdalało

-no to opowiadaj 

-bo byłam w aptece apropos tego co wczoraj wam powiedziałam wieczorem, żebyście się zabezpieczali no i się okazało, że Beczor jest aptekarzem 

-zaczyna się ciekawie, opowiadaj dalej

-no to mu mówię by mi prezerwatywy dał a on, że mi nie sprzeda bo nie wolno i w ogóle pruć się zaczął ja już się wkurwiać zaczęłam i mu zagroziłam, że matka mu psa zabije i mi sprzedał więc beka z chłopa - powiedziałam i się zaśmiałam.

-co jest - zaśmiała się głośno

-no to trzymaj - powiedziałam i podałam jej opakowanie 

-dzięki jestem pewna, że się przyda.
_______________________

Była już godzina 11:18 więc zaczęłam się ogarnąć bo na 13:00 mam do roboty. Za 3 tygodnie mam urodziny więc zaczęłam już powoli zapraszać znajomych. Zaprosiłam oczywiście Matczaka, Natalkę, Alexa, Zuzę no i oczywiście Ankę i Janka.

Po pracy wróciłam do domu autobusem i położyłam się spać.

Wstałam o 03:48 dziwiło mnie jeszcze to, że Janka nie było w mieszkaniu. Stwierdziłam, że do niego zadzwonię.

-abonent chwilowo nie dostępny, prosimy spróbować później - był to dźwięk, który słyszałam już 7 raz z rzędu. Nie odpisywał  mi również na moje SMS-y więc stwierdziłam, że do niego przyjadę. Gdy byłam już pod nobocoto Studio weszłam do środka bo jak się domyśliłam było otwarte. Miałam tylko nadzieję, że nie zrobili tam jakiejś imprezy. No oczywiście zrobili imprezę.

-cześć - westchnęłam i się przywitałam z Mateuszem i Jankiem, którzy już totalnie nie kontaktowali.

-h-hej znamy się? - spytał się Janek

-tak

-może się do nas dosiądziesz? - zapytał Zawistowski

-nie dzięki wiesz, naprawdę nie

-ja powinienem się już zbierać bo moja dziewczyna się pewnie martwi - powiedział Walczuk praktycznie się przewracając, a mi się zrobiło bardzo miło, że o mnie pomyślał.

-pomogę Ci - zwróciłam się do chłopaka. Pomogłam mu dojść do auta i zawiozłam go do jego mieszkania.

Podeszłam do chłopaka i pomogłam zdjąć mu koszulkę bo jakoś sobie nie radził.

-nie - powiedział i mnie odepchnął od siebie.

-ale co nie? - zapytałam zdziwiona i zdezorientowana.

-ja mam dziewczynę - powiedział i się ode mnie odsunął. Prychnęłam.

-super, gratulacje. Ale Janek to ja Zosia, twoja dziewczyna - powiedziałam pół śmiejącym się głosem i położyłem rękę na jego policzku.

-nie wierzę ci! - odpowiedział i strącił moja dłoń po czym ruszył do salonu.

Weszłam tam za nim i patrzyłam tylko jak rozkłada kanapę i najwidoczniej ma zamiar na niej spać.

-Janek uspokuj się, śpij w sypialni jak normalny człowiek.

-Ale ja mam dziewczynę!

-No i ja nią jestem! - krzyknęłam ze łzami w oczach chciał coś jeszcze dodać ale mu przerwałam - idź już spać.

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz