-|rozdział 4|-

636 12 18
                                    

Napisałam do Michała, że wzięłam sobie wolne, i że nie będzie mnie w pracy, żeby wiedział i nie czekał na mnie jak głupi.

Janek codziennie po kilka razy próbował się do mnie dodzwonić, pisał wiadomości, nawet z tego co wiem był kilka razy u nas w mieszkaniu. Ale miałam zamknięte drzwi do pokoju więc nie miał jak wejść, dość mocno mi go brakowało, ale nie chciałam go widzieć. W ogóle nie wychodziłam z pokoju jedynie do toalety, nic nie jadłam, nawet nie spałam tylko siedziałam i ryczałam.

Miałam świadomość, że będę musiała w końcu wyjść z pokoju i odbyć tą rozmowę z Jankiem, ale nie byłam gotowa po prostu nie. Pewnie gdybym go zobaczyła popłakałabym się.

Stwierdziłam że muszę się ogarnąć. Wyglądałam jak menel gdy wyszłam w końcu z pokoju Ania się, aż mnie przestraszyła.
___________________________

Ani udało się w końcu namówić mnie na wyjście z domu. Do maka oczywiście. Gdy odebrałyśmy już nasz posiłek wyszłyśmy na dwór bo oczywiście jest to gówno i nie można siedzieć w środku. Zaczęłyśmy się obżerać jak byśmy kurde jedzenia nigdy na oczy nie widziały.

-no to stara jak zjemy to lecimy na chatę i się ogarniasz i lecimy do klubu.

-ehh.. no dobra niech Ci będzie - wywróciłam oczami

-staraaa

-co

-tam jakieś typy się na nas patrzą - powiedziała dziewczyna wskazując na dwóch chłopaków

-Jezus Maria stara oni idą w naszym kierunku

-hej możemy się dosiąść? - powiedział jeden z chłopaków

-cześć? siadajcie - odpowiedział kuzynka

-to jest mój kolega Kamil - powiedział o brunecie - a ja to Michał - był blondynem.

-Ania - podała rękę chłopakowi - a to moja kuzynka Zosia - też podałam rękę chłopakowi. Kamil usiadł koło mnie, a obok Ani usiadł Michał.

-bardzo ładnie wyglądasz - zaczął Kamil

-dzięki - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Chłopak objął mnie ręką w tali.

-łapska przy sobie - powiedziałam do chłopaka przez zaciśnięte zęby. Chłopak na złość zamiast mnie puścić przyciągnął mnie do siebie.

-powiedziałam łapska przy sobie - odsuwając się od niego. - dobra wiecie co, ja jednak muszę.. - oczywiście nie mogłam dokończyć, gdy przerwała mi osoba zza moich pleców.

-Zosia? - spytał się dla upewnienia chłopak, ten znajomy głos. Janek.

-Twój chłopak? - spytał Kamil

-tak - odpowiedział za mnie - a teraz Zosia chodź - wstałam i podeszłam do chłopaka. Bardzo się stresowałam i w dodatku cała się trzęsłam.
___________________________

Kiedy odeszliśmy już trochę dalej Janek zaczął rozmowę, której bardzo się bałam.

-ja ci to mogę wytłumaczyć naprawdę. - nic mu nie odpowiedziałam tylko się na niego patrzyłam. - ta dziewczyna to moja kuzynka miałem się z nią spotkać bo nie widzieliśmy się kilka lat. Ja naprawdę nie wiem czemu cię okłamałam i powiedziałem, że jadę na wyjazd z chłopakami, nie wiem naprawdę chyba po prostu się bałem twojej reakcji. - chłopak zaczął się już plątać w tym co mówi. A mi zaczęły napływać łzy do oczu i kiedy Janek dalej coś mówił po prostu go przytuliłam nic nie mówiąc. - wybaczysz mi?

-jasne, że tak - wyszeptałam prawie nie słyszalnie dławiąc się łzami.

___________________________

Lepsze Jutro || januszwalczukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz